"Kogo z Ruchu Radzionków chciałbym u siebie? Piotra Gierczaka!"

06.07.2009
- Jeśli ktoś ściąga takich piłkarzy jak Wiśniewski, Kiełpin czy Gierczak, to nie można mówić, że nie ma odpowiedniego budżetu, by stać się faworytem II ligi - uważa trener GKS-u Tychy, Mirosław Smyła.
Na trzy tygodnie przed sezonem przymiarki do II-ligowych klubów trwają w najlepsze. Na kłopoty bogactwa na pewno nie może narzekać GKS Tychy. - Muszę jak najwięcej i jak najlepiej wykroić z materiału, który będę miał do dyspozycji - mówi Mirosław Smyła, trener tyszan.

Kto będzie dla niego największym konkurentem w nowych rozgrywkach? - Kandydatem numer jeden do awansu na zaplecze ekstraklasy jest Ruch Radzionków. Ci chłopcy grają już ze sobą od dłuższego czasu i mają bardzo dobrego trenera. Do tego prezes "Cidrów" staje na głowie, żeby zapewnić swojej drużynie jak najlepsze warunki. Dlatego uważam, że beniaminek będzie się bił w II lidze o najwyższą lokatę - twierdzi Smyła.

- Mówienie o sukcesie w dzisiejszych czasach - niestety - wiąże się z zasobnością portfela. Jeśli ktoś do swojego zespołu ściąga takich piłkarzy jak Jacek Wiśniewski, Seweryn Kiełpin czy Piotr Gierczak, to nie można powiedzieć, że nie posiada odpowiedniego budżetu, aby stać się faworytem - wyjaśnia trener GKS-u. - Ruch na chwile obecną jest chyba najmocniejszy personalnie. Mówię "chyba", bo w piłce nigdy nie jest to gwarantem sukcesu - zaznacza.

Czy któregoś z nabytków Rafała Góraka widziałby u siebie? - Gdybym mógł wybierać, to na pewno chciałbym w swoim zespole Piotra Gierczaka. To zawodnik, który wiele wnosi do drużyny, a przy okazji może sporo nauczyć młodszych kolegów - kończy opiekun GKS-u, który dobrze zna smak zwycięstwa nad "Cidrami". W III lidze bowiem - już na początku sezonu - sensacyjnie ograł radzionkowian, gdy jeszcze prowadził Orła Babienica/Psary.
autor: Krzysztof Dębowski

Przeczytaj również