Kobayashi znowu najlepszy. Polacy wysoko, ale bez podium

30.12.2018

Ryoyu Kobayashi ponownie potwierdził, że w tym sezonie znajduje się w znakomitej formie. Japończyk wygrał pierwszy konkurs w ramach Turnieju Czterech Skoczni, ale drugiego Markusa Eisenbichlera wyprzedził o zaledwie 0,4 punktu. W czołowej dziesiątce znalazło się trzech biało-czerwonych. 

Rafał Rusek/PressFocus

Ostatni konkurs Pucharu Świata w 2018 roku zapowiadał się wręcz fantastycznie – zawody w Oberstdorfie inaugurowały bowiem prestiżowy Turniej Czterech Skoczni. Wśród faworytów do jego zwycięstwa wymieniani są m.in. nasi reprezentanci – Piotr Żyła czy Kamil Stoch, który w konkursach niemiecko-austriackiej imprezy jest niepokonany od 6 stycznia 2017 roku. Dodatkowo zawodnik z Zakopanego mógł dzisiaj przejść do historii jako pierwszy skoczek, który wygra szósty konkurs tej imprezy z rzędu. 

Zanim jednak poznaliśmy decydujące rozstrzygnięcie niedzielnego konkursu, skoczkowie musieli powalczyć ze sobą w rywalizacji KO. Przypominając – w pierwszej serii zawodów w TCS, zawodnicy dzieleni są na 25 par, a ich zwycięzcy mają zapewniony awans do drugiej serii. Czołową „30” uzupełnia pięciu tzw. lucky loserów, którzy co prawda przegrali swoje pojedynki, ale uzyskali bardzo dobre odległości. 

Polacy trafili na dość trudnych rywali i już na pierwszej serii swój udział w konkursie zakończyli Stefan Hula i Aleksander Zniszczoł. Najstarszy z naszych kadrowiczów skoczył o 5 metrów krócej od Michaela Hayboecka, natomiast Zniszczoł, który zapewnił sobie miejsce w kadrze dobrymi występami w Pucharze Kontynentalnym, przegrał o blisko 24 punkty ze zwycięzcą konkursu w Wiśle, Jewgienijem Klimowem. Nieco więcej szczęścia w swojej parze miał za to zawodnik klubu LKS Klimczok Bystra, Jakub Wolny. Co prawda Polak nie oddał zbyt imponującego skoku (zabrakło mu 4 metrów do punktu konstrukcyjnego), ale jego rywal, Niemiec Felix Hoffmann, spisał się jeszcze słabiej – skok na 116 metr ostatecznie zapewnił Wolnemu 30. pozycję. 

Znacznie lepiej spisali się pozostali biało-czerwoni – najwyżej sklasyfikowanym Polakiem po pierwszej serii był reprezentant naszego regionu, Piotr Żyła. Wiślanin bardzo pewnie wygrał rywalizację KO z Johannem Andre Forfangiem i na półmetku rywalizacji zajmował 4. pozycję. Do czołowej dziesiątki udało się  również załapać dziewiątemu Kamilowi Stochowi (127 metrów, wygrana z Kilianem Peierem) oraz znajdującemu się tuż za nim Dawidowi Kubackiemu (128,5 metra, zwycięstwo z Czechem Lukasem Hlavą. Pierwsza seria nie obyła się również bez sporych niespodzianek – swoje szanse na dobry wynik TCS pogrzebali w niej m.in. Severin Freund, Daniel-Andre Tande czy przede wszystkim indywidualny mistrz olimpijski na normalnej skoczni w Pyeongchangu, Andreas Wellinger. 

W drugiej serii Polacy oddali bardzo poprawne skoki, ale nie wystarczyły one do ataku na podium. Swoje miejsce w czołowej trójce utrzymali Ryoyu Kobayashi (Japończyk odniósł piąte zwycięstwo w tym sezonie Pucharu Świata), Markus Eisenbichler oraz Stefan Kraft, który w porównaniu z pierwszą serią awansował z ósmego na trzecie miejsce. Choć biało-czerwoni nie znaleźli się dziś na podium, po pierwszym konkursie możemy odczuwać satysfakcję, bo przed dalszą częścią TCS trzech Polaków znajduje się w ścisłej czołówce klasyfikacji generalnej. Najwyższą pozycję z naszych zawodników aktualnie zajmuje Dawid Kubacki, który po znakomitym skoku na 133 metr i 50 centymetr awansował na piątą lokatę. Tuż za nim plasuje się Piotr Żyła, natomiast Kamil Stoch w klasyfikacji cyklu zajmuje ósmą pozycję. Jego strata do wspomnianego Kubackiego wynosi jednak tylko 2,2 punktu. 


Wyniki konkursu indywidualnego w Oberstdorfie:

1. Ryoyu Kobayashi 138,5m 126,5m 282.3
2. Markus Eisenbichler 133m 129m 281.9
3. Stefan Kraft 131m 134,5m 280.5
4. Andreas Stjernen 132,5m 131m 278.2
5. Dawid Kubacki 128,5m 133,5m 269.8
6. Piotr Żyła 133m 126,5 268.3
...
8. Kamil Stoch 127m 131m 267.6
26. Jakub Wolny 116m 117m 225.4
42. Aleksander Zniszczoł 114,5m 108.7
43. Stefan Hula 113,5m 107.1

 

autor: Piotr Porębski

Przeczytaj również