Jędrych: Nie spadniemy!

16.11.2008
Górnik Zabrze sięgnął ligowego dna. - W zespole coś pękło już po meczu z Bełchatowem. Kolejne spotkania są pokłosiem tamtych wydarzeń - uważa Jędrzej Jędrych, prezes klubu.
Przed rozgrywkami sporo mówiło się o tym, że Górnik ma walczyć o miejsce w pierwszej "piątce" ekstraklasy. Na przedsezonowej prezentacji zespołu były już prezes, Ryszard Szuster, pół żartem, pół serio stwierdził, że zabrzanie mogą nawet włączyć się w walkę o tytuł mistrzowski. Z perspektywy czasu te obietnice wydają się być mrzonką. Drużyna znalazła się na samym dole ligowej tabeli. - Sytuacja jest bardzo zła. Piłkarze nie tworzą zespołu, w ich poczynaniach widać bezradność - z żalem stwierdza prezes klubu, Jędrzej Jędrych. - W zespole coś pękło już po meczu z Bełchatowem. Kolejne spotkania są pokłosiem tamtych wydarzeń. Staramy się poprawić sytuację, jednak póki co nasze działania nie przynoszą rezultatów - dodaje sternik zabrzańskiego klubu.

Ekipa z Roosevelta tylko raz w historii spadła z najwyższej klasy rozgrywkowej. Było to dokładnie 30 lat temu. Dziś widmo relegacji ponownie zagląda zabrzanom w oczy. Co ciekawe, trzy dekady temu Górnik również był wymieniany w gronie faworytów ligi, tym bardziej, że sezon wcześniej zajął trzecią lokatę. - Teraz także mamy skład, który powinien zapewnić walkę o czołowe lokaty, a tymczasem powoli sięgamy dna. Wierzę jednak, że ta sytuacja zakończy się inaczej niż 30 lat temu - przewiduje były poseł. - Nie po to mozolnie budujemy drużynę od dwóch lat, by opuścić szeregi ekstraklasy! - dodaje prezes.

Do Górnika przymierzani są kolejni piłkarze, ale - jak zapowiedzieli właściciele firmy Allianz - dużych pieniędzy na transfery nie będzie. Do dyspozycji klubu pozostało pół miliona złotych. - Faktycznie nie przewidujemy spektakularnych wzmocnień. Będziemy starać się wydobyć to, co najlepsze z tych, którzy już teraz są w kadrze. Wszyscy oni już wcześniej pokazali, że grać potrafią. Dokonaliśmy już wymiany warstw zarządzających klubem, także kadra szkoleniowa jest nowa, poradzimy sobie i z zawodnikami - zapewnia Jędrych.
autor: Tomasz Mucha

Przeczytaj również