Jastrzębie czeka na derby. Z Wolniewiczem w sztabie i trenerem na dłużej

28.04.2021

Już tylko godziny pozostały do derbowego spotkania pomiędzy GKS-em Jastrzębie a GKS-em Tychy w Fortuna I lidze. Obu ekipom w tym sezonie przyświeca zupełnie inny cel, ale w czwartkowe popołudnie zgodnie zapowiadają walkę o pełną pulę. Gospodarze przystąpią do tego meczu z Łukaszem Włodarkiem w roli trenera, który będzie pełnił tę rolę do końca sezonu.

PressFocus

Włodarek dostał bowiem zgodę od Zespołu Kształcenia i Licencjonowania Trenerów PZPN, by tymczasowo pełnić rolę pierwszego trenera do końca tego sezonu. Do tej pory pod wodzą trenera Włodarka GKS Jastrzębie rozegrał dwa mecze ligowe, w których zdobył dwa punkty, remisując z czołowymi zespołami Fortuna 1 Ligi, czyli Górnikiem Łęczna i Bruk-Betem Termalicą Nieciecza. Łukasz Włodarek zastąpił na trenerskiej ławce GKS-u Pawła Ścieburę na początku kwietnia. Drużyną z Jastrzębia Włodarek będzie dowodził jednak tylko do końca sezonu, bo nie posiada licencji UEFA PRO. Jak przyznają w klubie, poszukiwania szkoleniowca na nowy sezon cały czas trwają.

W obecnej sytuacji niepewny jest także kształt całego sztabu trenerskiego GKS-u Jastrzębie na kolejny sezon. - W moim przypadku decyzja jednak nie tyle zależy od tego, kto będzie pierwszym trenerem, co po prostu od tego, czy będę chciał iść w tym kierunku. Jeszcze nie zdecydowałem, czy chcę być trenerem – mówi Adam Wolniewicz, który obecny sezon rozpoczął w roli piłkarza. Na bosko wybiegł między innymi w meczu ligowym z Arką Gdynia. Obecnie jest już jednak w sztabie trenerskim. - Po tym meczu z Arką nie byłem już w stanie wejść po schodach. Wtedy powiedziałem dość. Nie ma sensu dalej okłamywać własnego organizmu i grać na tabletkach przeciwbólowych. Zacząłem się rehabilitować i jeździć na konsultacje z różnymi lekarzami. Niektórzy chcieli podejmować się próby operowania lewego kolana, ale nie dawałoby to żadnej gwarancji – wspomina Adam Wolniewicz, który nie był w stanie wrócić do pełni zdrowia po zerwanych więzadłach.

- Dałem sobie początkowo czas do stycznia, później do lutego, ale nie było lepiej. Traciłem coraz bardziej wiarę w powrót na boiska. Kolano wcześniej miało swoje przejścia i lekarze mówili, że zdecydowanie lepiej już nie będzie. Mogłem na siłę wrócić na rok, czy dwa, pograć na blokadach, ale nie byłem przekonany do tego pomysłu. W marcu usiedliśmy do rozmów z prezesami Jastrzębia, postanowiłem zakończyć karierę piłkarską - tak Wolniewicz wspomina wydarzenia sprzed kilku miesięcy.

28-letni piłkarz mógł za wszelką cenę walczyć o powrót na boisko, ale sam zdecydował inaczej. – Dostawałem od lekarzy takie sygnały, że mogę próbować. Ale starałem się patrzeć na to racjonalnie. Życie jest za krótkie, by je przeżywać w bólu. Wolę być zdrowy poza boiskiem niż z problemami na murawie – dodaje, chociaż przyznaje, że pierwsze tygodnie po tej decyzji nie były łatwe. – To był bardzo trudny czas. Nie potrafiłem znaleźć sobie miejsca, biłem się z myślami. Ale starałem się podchodzić racjonalnie do tematu.

Wolniewicz został włączony do sztabu trenerskiego GKS-u, na początek do końca sezonu. Dla obu stron to czas próby. – Uznaliśmy wspólnie w klubie, że mogę się przydać sztabowi szkoleniowemu. Sam też chciałem zobaczyć, jak to wygląda od drugiej strony i jak się sprawdzę w takiej roli – precyzuje 28-latek, który do końca czerwca ma kontrakt z jastrzębskim klubem. - Staram się podchodzić racjonalnie do tej pracy, z ławki nie ma się zbyt wielkiego wpływu na poczynania graczy, więc nie reaguje nerwowo. Czasami też zawodnicy zupełnie inaczej interpretują podpowiedzi, a jak już ktoś powinien reagować, to raczej pierwszy trener. Mnie raczej nie wypada się wychylać – dodaje.

Jak na razie Wolniewicz jeszcze nie podjął decyzji, co dalej. – Daję sobie czas do czerwca. To są moje pierwsze tygodnie w tym zawodzie, chcę łapać doświadczenie. Jeszcze mam czas, jeszcze poczekam. Na razie w stu procentach nie jestem przekonany do pracy trenera – mówi pochodzący z Rudy Śląskiej zawodnik, znający doskonale smak śląskich derbów. - Staram się pomóc chłopakom przygotować do derbów. Wiem, że to ważny mecz. A jak będzie? Będzie dobrze, zarówno w czwartek, jak i u mnie – mówi na koniec tryskający pozytywnym nastawieniem do życia były już ligowiec.

autor: Tadeusz Danisz

Przeczytaj również