I tylko Stefana Huli żal..

14.03.2017
Choć wszyscy liczyli dzisiaj na spore emocje, związane z zawodami narciarskimi w norweskim Lillehammer, jury po 26 skokach zdecydowało się przerwać rywalizacje i ostatecznie odwołać cały konkurs. O sporym pechu może mówić Stefan Hula, który dzisiejszego dnia oddał z Markusem Schiffnerem zdecydowanie najdalszy skok.
Rafał Rusek/Press Focus
Co prawda zawodnicy w turnieju Raw Air dosyć szybko zmieniają miejsce i skocznie, na których oddają konkursowe skoki, jednak pewne nie rzeczy nie ulegają transformacji. Od początku zawodów w Norwegii skoczkowie zmagają się z ogromnymi problemami wietrznymi, a dowodem na to były wczorajsze kwalifikacje (prolog) na obiekcie Lysgårdsbakken w Lillehammer. Zdecydowanie najlepszy los na loterii wylosował Marcus Eisenbichler, który fantastycznym skokiem na 140,5 metra zapewnił sobie zwycięstwo i umocnił się na 3. miejscu w klasyfikacji nowopowstałego turnieju. Obok podopiecznego Wernera Schustera, na podium prologu znaleźli się Richard Freitag i Stefan Kraft, natomiast najlepszy wynik ze wszystkich Polaków uzyskał Piotr Żyła. Zawodnik klubu WSS Wisła w Wiśle zajął 10. miejsce, natomiast dwie pozycje niżej uplasował się Maciej Kot.

O ile Jan Ziobro, Klemens Murańka i Stefan Hula mogli być zadowoleni ze swoich prób, gdyż dały im kwalifikacje do dzisiejszego konkursu, to o sporym nieszczęściu mógł mówić Dawid Kubacki. Zawodnik z Nowego Targu, który od początku sezonu imponował niezwykle równą formą, oddał skok na zaledwie 108 metr i do możliwości udziału w pierwszej serii konkursowej zabrakło mu 9,7 punktu. Pecha miał także dwukrotny mistrz olimpijski - Kamil Stoch, który podczas wczorajszego prologu aż trzykrotnie musiał zejść z belki startowej. Następnie w niekorzystnych warunkach wietrznych uzyskał rezultat 117 m i tym samym zajął zaledwie dwudziestą piątą pozycję.

Od początku dzisiejszego dnia w Lillehammer wiał silny i porywisty wiatr, osiągający w pewnych momentach nawet 17 m/s. Zaplanowana na godzinę 16:00 seria próbna została odwołana, zaś start konkursu został przesunięty o pół godziny. O 17:30 jury zdecydowało się rozpocząć konkurs, w którym główną rolę odgrywała jednak panująca wichura. Jednym z beneficjentów panujących warunków okazał się Stefan Hula - skoczek z Zakopanego, który od dłuższego czasu nie może złapać formy. Zawodnik wykorzystał wiatr pod narty i dzięki próbie na 137 metr i 50 centymetr, po 26 skokach zajmował bardzo wysokie, drugie miejsce. Szczęście dopisało także Janowi Ziobrze, który poleciał na 131 metr i tuż przed odwołaniem konkursu był piąty. Dużo gorzej od dwójki wymienionych podopiecznych trenera Horngachera spisał się Klemens Murańka, który skoczył 117,5 metra i wyprzedził jedynie 10 skoczków. Niestety, z biegiem czasu warunki były coraz gorsze, a decydujący dla jury był chyba skok Jerneja Damjana. Słoweniec miał ogromne problemy w locie i unikając cudem wypadku, wylądował na 75. metrze.

Dzisiejsze zawody przerwano, więc pozostaje liczyć, że następne konkursy w Norwegii zrekompensują oczekiwania wszystkich kibiców. Już jutro, według planu Raw Air, odbędzie się prolog w Trondheim na obiekcie Granåsen z punktem konstrukcyjnym, usytuowanym na 124 metrze.


Obecna klasyfikacja cyklu zawodów Raw Air:
 
1. Stefan Kraft 823.6 0
2. Andreas Wellinger 802.7 -20.9
3. Marcus Eisenbichler 785.4 -38.2
4. Piotr Żyła  765.3 -58.3
5. Andreas Stjernen 762 -61.6
 
...
 
11. Maciej Kot 734.6 -89
15. Kamil Stoch 715.9 -107.7
20. Dawid Kubacki 675.9 -147.7
46. Jan Ziobro 322.2 -501.4
56. Stefan Hula 217.5 -606.1
69. Klemens Murańka 118.4 -705.2


autor: Piotr Porębski

Przeczytaj również