Hajto wrócił na prawą obronę

27.10.2008
Doświadczony obrońca Górnika Zabrze, Tomasz Hajto, przeciwko ŁKS Łódź zagrał na pozycji prawego obrońcy. - Ostatni raz na boku wystąpiłem w Anglii w Southampton - przyznaje „Gianni”.
Trener Henryk Kasperczak przemeblował zestawienie defensywy i postanowił wystawić Hajtę na prawej obronie. - Już na początku tygodnia szkoleniowiec powiedział mi, że będę grał z prawej strony. Nie chciałem się z tym wychylać, tylko bardzo ciężko pracowałem na treningach. Brałem udział we wszystkich jednostkach. Nie jest to jednak moja docelowa pozycja, bo jakbym miał tak cały sezon grać, to mógłbym nie wytrzymać - przyznaje z uśmiechem Hajto, który pod nieobecność Jerzego Brzęczka był kapitanem drużyny.  

Zadowolony z gry swojego doświadczonego defensora jest szkoleniowiec Górnika - Chcieliśmy, aby nasza prawa strona lepiej funkcjonowała. Dlatego zdecydowaliśmy się na takie ustawienie. Tomek zagrał bardzo dobry mecz. Myślę, że on nie ma 36 lat tylko dwa razy 18 - uśmiech się Kasperczak.

Hajto na prawej obronie grał ostatnio w 2005 roku. - W Southampton udało mi się zagrać 24 mecze na tej pozycji. Od tamtej pory występowałem tylko na środku defensywy - mówi „Gianni”. 36-letni obrońca bardzo dobrze na prawej flance uzupełniał się z Grzegorzem Boninem, którego Kasperczak przesunął do pomocy. - Nasza współpraca nie wyglądała źle. Dobrze się z Grześkiem asekurowaliśmy i na zmianę włączaliśmy do akcji ofensywnych - ocenia Hajto.

Można zatem przypuszczać, że w takim ustawieniu zabrzanie mogą zagrać także w następnych spotkaniach. Tym bardziej, że Górnik wreszcie nie stracił bramki. - Grałem bardzo agresywnie i wysoko. Nie pozwalałem mojemu rywalowi przyjąć piłki. Czułem się jak za starych dobrych czasów. Prawa strona była całkowicie zamknięta, a w końcówce zrobiliśmy z Grzegorzem kilka ciekawych akcji w ofensywie - podsumowuje Hajto.
autor: Sebastian Skierski

Przeczytaj również