Górniku Piaski - nieznajomość prawa szkodzi! [Komentarz]

02.07.2013
Informowaliśmy wczoraj, że działacze Górnika Piaski żądają powtórzenia meczu barażowego o awans do III ligi śląsko-opolskiej. Mają oni pretensje do sędziego Tomasza Wajdy o nieuznanie gola...
Warto znać przepisy dyscypliny, w którą się gra co tydzień i na którą łoży się pieniądze. Warto znać te przepisy lepiej niż przygodny kibic na trybunach. Jak się ich nie zna, to można skrzywdzić ludzi, którzy - tak jak sędzia - znają. Siedząc na stadionie, byłem niemal pewny, że gol dla Górnika nie został uznany prawidłowo i jednocześnie wiedziałem, że pretensje rywali Rekordu biorą się z niewiedzy. Z tego, co udało mi się usłyszeć, sędzia Wajda tłumaczył na szybko rozsierdzonym zawodnikom przepis o spalonym. Ale rozsierdzonemu zawodnikowi trudno przemówić do rozumu. Brakowało tylko powtórki na potwierdzenie tejże tezy.

Była 85. minuta. Zawodnik Górnika zagrał piłkę w stronę ustawionego tuż koło dalszego słupka kolegi. Na linii bramkowej stał jeden z obrońców Rekordu. Gdy gracz z Piasków skierował piłkę do siatki, to właśnie na tego stojącego na linii gracza wszyscy wskazywali. "Przecież on był ostatnim obrońcą!". No, właśnie. Ostatnim obrońcą. A przed nim i przed zawodnikiem, który strzelił gola, stał jeszcze wysunięty bramkarz. Zajrzyjmy teraz do przepisów gry w piłkę nożną. Artykuł 12:

Zawodnik jest na pozycji spalonej, jeżeli:
● znajduje się bliżej linii bramkowej przeciwników niż zarówno piłka jak
i przedostatni zawodnik drużyny przeciwnej


Panowie z Piasków. Jeżeli bramkarz jest wysunięty, to dopiero dwóch obrońców Rekordu stojących na linii sprawiłoby, że nie byłoby spalonego. Jako dowód pokazuję stop-klatkę przesłaną przez jednego z czytelników, który - jak sam pisze - " nie podoba mi się takie zachowanie, czyli zwalanie na sędziego, gdy ten bardzo dobrze wywiązuje się ze swoich obowiązków". Sami zobaczcie. Grafika oczywiście jest amatorska, a ujęcie kamery niezbyt szczęśliwe, ale nie pozostawia wątpliwości co do kluczowej sprawy - zawodnik Piasków jest bliżej bramki niż tylko jeden zawodnik Rekordu. Nie dwóch.



Inne zarzuty przedstawione przez Górnik Piaski są już totalnie absurdalne. Ten o spalonym bierze się z niewiedzy, zaś pozostałe z zacietrzewienia. Jakie bowiem ma znaczenie, który raz sędzia Wajda prowadził mecz Rekordu w tym sezonie? A wystawienie na mecz IV ligi sędziego z ekstraklasy, czyli w teorii jednego z najlepszych arbitrów z naszego województwa, każe raczej pochwalić Śląski ZPN. Mogli przecież wysłać jakiegoś sędziego-amatora. W końcu grały amatorskie drużyny.

Michał Trela.
autor: Michał Trela

Przeczytaj również