Górnik udzielił lekcji futbolu. Kapitan wrócił i strzelił
26.07.2017
Trener Piotr Piekarczyk postawił na takim sam skład, jak w meczu z Polonią Środa Wielkopolska, z kolei szkoleniowiec Górnika Zabrze puścił do boju kilku zawodników, którzy w tym sezonie jeszcze nie grali - m.in. Wojciecha Pawłowskiego, Dariusza Pawłowskiego, Rafała Wolsztyńskiego czy Oleksandra Szeweluchina, który dzisiaj podpisał nowy kontrakt z "Trójkolorowymi". Warto zaznaczyć, że od pierwszej minuty grał - powracający po kontuzji - Szymon Matuszek.
Zawodnicy ROW-u przed meczem zapowiadali, że mimo różnicy dwóch klas rozgrywkowych, zamierzają grać o awans - i nie była to tylko pusta zapowiedź bowiem gospodarze od początku grali odważnie i to oni początkowo stwarzali sobie strzeleckie sytuacje. Pawłowski musiał interweniować po uderzeniu głową Dawida Bobera i po zaskakującym, technicznym strzale Pawła Jaroszewskiego. Górnik odpowiedział próbą po ziemi Erika Grendela, po którym jednak był tylko rzut rożny.
W ofensywie kilka razy pokazał się były piłkarz Górnika, Marek Krotofil. Po jego wrzucie z autu mocny strzał oddał Kamil Spratek, a chwilę później 27-latek popisał się świetnym, prostopadłym podaniem, po którym sam na sam z Pawłowskim znalazł się Przemysław Brychlik. Bramkarz gości zdołał obronić jego strzał, ale gdyby jednak piłka wpadła do siatki, to bramki i tak by nie było - z powodu spalonego.
Chwilę później zaatakował Górnik. Bardzo aktywny, biorący udział praktycznie w każdej akcji ofensywnej, Konrad Nowak zagrał z Rafałem Wolsztyńskim. Przy próbie dogrania obrońca ROW-u zdołał zatrzymać piłkę tuż przed bramką, ale dobiegł do niej Matuszek, który z niewielkiej odległości wyprowadził "Trójkolorowych" na prowadzenie.
Gol zmobilizował zabrzan, którzy jeszcze przed przerwą stworzyli kilka kolejnych okazji. Matuszek po profesorsku zagrał do Davida Ledecky'ego, ale ten jednak przegrał pojedynek z bramkarzem. Tuż przed przerwą Nowak świetnie zagrał do Rafała Wolsztyńskiego, ale jego uderzenie głową obronił Kacper Rosa.
Po przerwie pierwszy zaatakował Górnik - po zagraniu Ledecky'ego w narożniku pola karnego był Nowak, ale strzelił wprost w bramkarza. 10 minut później świetnym uderzeniem z dystansu popisał się Krotofil. Równie udanie interweniował Pawłowski, który zdołał wyjąć piłkę, zmierzającą pod poprzeczkę. Tak naprawdę była to ostatnia groźna sytuacja gospodarzy, po której Pawłowski musiał się naprawdę wykazać. W ostatnich 30 minutach więcej działo się pod bramką ROW-u.
Pokazali się rezerwowi. Najpierw nieznacznie z rzutu wolnego pomylił się Damian Kądzior, a kilka minut później Rosa musiał interweniować po strzale Marcina Urynowicza. Kolejny raz próbował - znów niecelnie - Kądzior, tym razem "szczupakiem" po kapitalnym zagraniu Ledecky'ego. Bramkarz ROW-u interweniował jeszcze po uderzeniu głową Daniego Suareza. Górnik dążył do kolejnego gola i w końcu cel osiągnął - świetnym strzałem z dystansu na listę strzelców wpisał się Urynowicz. Piłka raz jeszcze wpadła do siatki rybniczan - po bardo ładnej wymianie podań - ale sędzia odgwizdał spalonego.
Komu w ekipie Górnika dzisiejszy występ może dać podstawowy skład już w meczu ligowym? Oczywiście kapitanowi Matuszkowi, ale też Nowakowi, którego było pełno na boisku. Dobre występy zanotowali też Grendel i Ledecky. W 1/16 finału Górnik zagra z Sokołem Ostróda.
ROW 1964 Rybnik - Górnik Zabrze 0:2 (0:1)
0:1 - Matuszek, 31'
0:2 - Urynowicz, 87'
ROW: Rosa - Gojny, Jary, Bober, Krotofil - Jaroszewski (68' Gorzawski), Spratek (62' Musiolik), Muszalik, Koleczko (76' Tkocz), Siwek - Brychlik. Trener: Piotr Piekarczyk.
Górnik: W. Pawłowski - D. Pawłowski, Szeweluchin, Suarez, Karwot - Nowak, Matuszek, Grendel, Arcon (57' Kądzior) - R. Wolsztyński (65' Urynowicz), Ledecky (90' Wieteska). Trener: Marcin Brosz.
Żółte kartki: Siwek, Bober.
Sędziował Marcin Szrek (Kielce).
Zawodnicy ROW-u przed meczem zapowiadali, że mimo różnicy dwóch klas rozgrywkowych, zamierzają grać o awans - i nie była to tylko pusta zapowiedź bowiem gospodarze od początku grali odważnie i to oni początkowo stwarzali sobie strzeleckie sytuacje. Pawłowski musiał interweniować po uderzeniu głową Dawida Bobera i po zaskakującym, technicznym strzale Pawła Jaroszewskiego. Górnik odpowiedział próbą po ziemi Erika Grendela, po którym jednak był tylko rzut rożny.
W ofensywie kilka razy pokazał się były piłkarz Górnika, Marek Krotofil. Po jego wrzucie z autu mocny strzał oddał Kamil Spratek, a chwilę później 27-latek popisał się świetnym, prostopadłym podaniem, po którym sam na sam z Pawłowskim znalazł się Przemysław Brychlik. Bramkarz gości zdołał obronić jego strzał, ale gdyby jednak piłka wpadła do siatki, to bramki i tak by nie było - z powodu spalonego.
Chwilę później zaatakował Górnik. Bardzo aktywny, biorący udział praktycznie w każdej akcji ofensywnej, Konrad Nowak zagrał z Rafałem Wolsztyńskim. Przy próbie dogrania obrońca ROW-u zdołał zatrzymać piłkę tuż przed bramką, ale dobiegł do niej Matuszek, który z niewielkiej odległości wyprowadził "Trójkolorowych" na prowadzenie.
Gol zmobilizował zabrzan, którzy jeszcze przed przerwą stworzyli kilka kolejnych okazji. Matuszek po profesorsku zagrał do Davida Ledecky'ego, ale ten jednak przegrał pojedynek z bramkarzem. Tuż przed przerwą Nowak świetnie zagrał do Rafała Wolsztyńskiego, ale jego uderzenie głową obronił Kacper Rosa.
Po przerwie pierwszy zaatakował Górnik - po zagraniu Ledecky'ego w narożniku pola karnego był Nowak, ale strzelił wprost w bramkarza. 10 minut później świetnym uderzeniem z dystansu popisał się Krotofil. Równie udanie interweniował Pawłowski, który zdołał wyjąć piłkę, zmierzającą pod poprzeczkę. Tak naprawdę była to ostatnia groźna sytuacja gospodarzy, po której Pawłowski musiał się naprawdę wykazać. W ostatnich 30 minutach więcej działo się pod bramką ROW-u.
Pokazali się rezerwowi. Najpierw nieznacznie z rzutu wolnego pomylił się Damian Kądzior, a kilka minut później Rosa musiał interweniować po strzale Marcina Urynowicza. Kolejny raz próbował - znów niecelnie - Kądzior, tym razem "szczupakiem" po kapitalnym zagraniu Ledecky'ego. Bramkarz ROW-u interweniował jeszcze po uderzeniu głową Daniego Suareza. Górnik dążył do kolejnego gola i w końcu cel osiągnął - świetnym strzałem z dystansu na listę strzelców wpisał się Urynowicz. Piłka raz jeszcze wpadła do siatki rybniczan - po bardo ładnej wymianie podań - ale sędzia odgwizdał spalonego.
Komu w ekipie Górnika dzisiejszy występ może dać podstawowy skład już w meczu ligowym? Oczywiście kapitanowi Matuszkowi, ale też Nowakowi, którego było pełno na boisku. Dobre występy zanotowali też Grendel i Ledecky. W 1/16 finału Górnik zagra z Sokołem Ostróda.
ROW 1964 Rybnik - Górnik Zabrze 0:2 (0:1)
0:1 - Matuszek, 31'
0:2 - Urynowicz, 87'
ROW: Rosa - Gojny, Jary, Bober, Krotofil - Jaroszewski (68' Gorzawski), Spratek (62' Musiolik), Muszalik, Koleczko (76' Tkocz), Siwek - Brychlik. Trener: Piotr Piekarczyk.
Górnik: W. Pawłowski - D. Pawłowski, Szeweluchin, Suarez, Karwot - Nowak, Matuszek, Grendel, Arcon (57' Kądzior) - R. Wolsztyński (65' Urynowicz), Ledecky (90' Wieteska). Trener: Marcin Brosz.
Żółte kartki: Siwek, Bober.
Sędziował Marcin Szrek (Kielce).
Polecane
Ekstraklasa
Przeczytaj również
07.08.2022
07.08.2022
Główka Paluszka metodą na wicemistrzów