Górnik remisuje w hicie jesieni. Młodzi zabrzanie pokazali charakter

17.11.2019

W cieniu meczów reprezentacyjnych oraz starć drużyn ze szczebla centralnego, do meczu na szczycie doszło w niedzielne południe w Zabrzu. Rewelacyjnie spisujący się w tym sezonie w rozgrywkach Centralnej Ligi Juniorów Górnik podejmował Zagłębie Lubin. Stawką tego meczu był fotel lidera tabeli. 

Łukasz Sobala/PressFocus

Zagłębie przystępowało do meczu w Zabrzu z pozycji lidera, mając nad Górnikiem trzy punkty przewagi. Aspiracje i pozycja lubinian nikogo nie dziwi, natomiast postawę zabrzan można uznać za największe zaskoczenie Centralnej Ligi Juniorów. W końcu Górnik w pierwszych czternastu meczach odniósł aż dziesięć zwycięstw. 

Górnicy do meczu jesieni przygotowywali się bardzo spokojnie. Nikt w klubie latem nie oczekiwał, że drużyna dowodzona przez trenera Jana Żurka będzie liczyć się w walce o czołowe lokaty CLJ. Mecz z Zagłębiem potraktowano więc jak każdy kolejny pojedynek. – Przed sezonem drużyna zawsze jest pewną niewiadomą, więc przed ligą trudno było mówić, że będziemy tak wysoko. Jesteśmy sensacją CLJ. Chłopcy porobili duże postępy, graliśmy inną piłkę, a teraz gramy o mistrza jesieni. Chcemy przede wszystkim chłopaków jednak wychowywać pod kątem pierwszej drużyny, to nasz najważniejszy cel – mówi trener Jan Żurek, którego praca w ostatnich dniach została dodatkowo doceniona. Na konsultacje szkoleniową reprezentacji U-17 trenera Marcina Dorny zostali powołani Marcel Jaszczyk i Adrian Dziedzic. 

Niedzielne spotkanie rozpoczęło się dla gospodarzy fantastycznie. Po niespełna dziesięciu minutach zabrzanie prowadzili 1:0, a kontrę gospodarzy wykończył najlepszy strzelec zespołu, Kamil Lukoszek. Bramka ta w pewien sposób ustawiła rywalizację w pierwszej połowie. Lubinianie musieli dążyć do wyrównania, natomiast Górnik szukał swoich kolejnych okazji po kontrach i stałych fragmentach gry. 

Korzystny wynik zabrzanom udało się utrzymać do przerwy, ale w drugiej połowie nie mieli już tylu powodów do radości. - W przerwie trener opieprzył nas za pierwszą połowę. Nie graliśmy bowiem tego, co mieliśmy i co potrafimy – przyznawał po meczu Jakub Sangowski. Napastnik Zagłębia można było uznać za bohatera lubinian, gdyż w ciągu siedmiu minut drugiej połowy dwukrotnie wpisał się na listę strzelców. 

Po tym jak Górnik stracił korzystny wynik, nie potrafił przejąć kontroli nad boiskowymi wydarzeniami. W 72. minucie uderzał celnie, ale niezbyt groźnie Maciej Kowalik. Z kolei dokładnego dośrodkowania z bocznej strefy nie wykorzystał Kamil Grudziński, który główkował zbyt słabo i w sam środek bramki. W kilku innych próbach zabrakło wykończenia. Zdecydowanie więcej pracy miał za to zabrzański golkiper, Bartosz Neugebauer. 

Górnik, który w tym sezonie już kilkukrotnie wychodził z opresji w ostatnich fragmentach spotkania, również w meczu z liderem walczył do końca. Kamil Grudziński w ostatniej minucie regulaminowego czasu gry wyrównał stan meczu po zamieszaniu w polu karnym. A w ostatnich sekundach doliczonego czasu gry strzelec drugiego gola mógł zostać bohaterem Górnika i trafić raz jeszcze, ale się pomylił. - Żałujemy tego remisu, bo to zwycięstwo dało by nam dużą przewagę w tabeli. Dwie moje bramki cieszą, to na pewno plus – mówił po spotkaniu Jakub Sangowski, napastnik Zagłębia.  

Zabrzanie po tym remisie utracili drugie miejsce na rzecz warszawskiej Legii. Nadal jednak do lidera z Lubina mają trzy punkty straty. Za tydzień ostatnia w tym roku kolejka w Centralnej Lidze Juniorów. Może się tak wydarzyć, że zabrzanie zakończą rok na wyższym miejscu. Chcą przede wszystkim jednak zagrać kolejny dobry mecz. U siebie w przyszłą niedzielę zmierzą się z Koroną Kielce, kolejnym rywalem ze ścisłej czołówki. 

Górnik Zabrze – Zagłębie Lubin 2:2 (1:0)

Bramki:

1:0 - Kamil Lukoszek 9'

1:1 - Jakub Sangowski 58'

1:2 - Jakub Sangowski 65'

2:2 - Kamil Grudziński 90'

autor: Tadeusz Danisz

Przeczytaj również