Górnik międzynarodowy. Czy tą tendencję można jeszcze odwrócić?

09.03.2020

W Zabrzu powoli wszystko się układa. Pytanie zasadnicze, gdzie jest i co jest celem tego planu.

Marcin Bulanda/PressFocus

Do Górnika Zabrze dołączyło w ostatnim czasie dwóch Greków. Po piątkowym meczu można powiedzieć, że zaprezentowali się nieźle, a prawy obrońca wydatnie pomógł zdobyć z Cracovią trzy punkty. Dającego sygnał o zmianie Wolsztyńskiego zastąpił Koj, który w tym sezonie na boisku zbyt dużej roli w zespole nie odgrywał. W ostatnim czasie jego wartość dla drużyny w pewien sposób wzrosła, a to dlatego, że dzięki niegdysiejszemu pobytowi w Panathinaikosie komunikuje się w języku greckim. To z kolei pewnie ma jakiś wpływ w okresie adaptacji nowych kolegów.

Kiedyś podobną rolę pełnił Szymon Matuszek. Ten rozmawia w języku hiszpańskim, co było świetnym rozwiązaniem na szybkie wplecenie w drużynę Angulo i Jimeneza. Manneh też mówi po hiszpańsku, spędził w tym kraju trochę czasu.

Dziś w zespole z ul. Roosvelta mamy wielokulturową i wielojęzyczną szatnię. Coraz mniej w niej zawodników z Polski, co jeszcze do niedawna miało być normalnością. Do meczu z Cracovią w podstawowym składzie wybiegło tylko trzech Polaków, a w ostatnim zimowym okienku nie dołączył ani jeden piłkarz z polskim paszportem.

Czy takiego Górnika chcą kibice? Miasto? Trudno powiedzieć. Pewnie w tej chwili najważniejsze jest utrzymanie i to w każdy możliwy sposób. Potem się zobaczy, może proporcje się zmienią, będzie grało więcej Polaków. Tylko czy nie słyszeliśmy tego już w poprzednim sezonie? W czerwcu kilku zawodnikom z Polski kończy się umowa.

W drużynie rezerw jeśli kilku młodych Polaków, jednak przy coraz liczniejszej grupie pierwszego zespołu, ich szanse na grę są mniejsze niż zwykle. I wszystko wskazuje na to, że tak właśnie będzie, bo skład na mecz ze Stalą Brzeg wyglądał ekstraklasowo. Dopiero w trakcie meczu na boisku pojawiło się paru młodszych zawodników. Ale też dla znacznej grupy chłopaków z rocznika 1998-2000 miejsca zabrakło. Mieli trening po meczu. Czy to właściwa droga ich rozwoju?

Jest jeszcze zespół U18, który dobrze sobie radzi w Centralnej Lidze Juniorów, a kilku zawodników po rundzie jesiennej zbiera bardzo dobre opinie. Może warto już wiosną wprowadzać ich do seniorów, bo inaczej będzie to trudno zrobić latem przed nowym sezonem. Będą potrzebowali trochę czasu ci młodzi chłopcy, a jeśli się okaże, że start nowych rozgrywek będzie średni, to zimą następnego roku znowu przyjdzie ktoś gotowy, ale bez polskiego paszportu. Ciekawe czy władze klubu maja w głowie plan, by próbować odwrócić ten schemat i wrócić  do tożsamości zespołu, który dwa lata temu rozkochał w sobie nie tylko miejscową publiczność? 

autor: Feliks Markowski

Przeczytaj również