Górnik - Cracovia 0-2

16.11.2008
Cracovia po raz pierwszy w historii wygrała w Zabrzu mecz ligowy! "K... mać, zacznijcie grać!" - kibice Górnika nie wytrzymali patrząc na grę swoich zawodników. Ci byli zupełnie bezradni!
Górnik wyszedł na boisko z zaledwie jednym nominalnym napastnikiem, choć Cracovia dotąd na wyjazdach nie zwyciężyła ani razu! Przewaga liczebna w środku pola była na nic, skoro piłkarze Henryka Kasperczaka nie mieli pomysłu, jak sforsować obronę gości. Próbowali strzałów z dystansu, lecz czynili to bardzo niecelne. Krakowianie tymczasem zaczęli nieśmiało, lecz kiedy wyczuli, że rywali gra w destrukcji wygląda wprost fatalnie, z coraz większą odwagą zaczęli atakować. Kamil Witkowski (miał grać kiedyś w Górniku) i Paweł Nowak w dwóch zaczęli „rozkręcać” obronę Górnika. Dwa razy piłka zakotłowała się pod bramką Sebastiana Nowaka bez konsekwencji. Nieporadnie, ale zabrzanie poradzili sobie.

Znacznie więcej mieli szczęścia po tym, jak do dośrodkowań z rzutów rożnych dochodził Piotr Polczak. Rosły obrońca był pozostawiony bez opieki! Senność zabrzańskich obrońców musiała się w końcu źle skończyć. Dariusz Kłus ruszył skrzydłem, dośrodkował piłkę w pole karne, a Mariusz Magier wygrał co prawda pojedynek powietrzny z Witkowskim, lecz zagrał wprost do drugiego z rywali. Dwóch zawodników o nazwisku Nowak: Paweł i Sebastian stanęło oko w oko. Górą był pomocnik Cracovii. Sektor gości oszalał z radości, to dopiero trzeci gol krakowian na wyjazdach.

Górnik miał wcześniej właściwie jedną dogodną szansę. Piotr Malinowski strzałem głową pomylił się o centymetry. Do wyrównania mógł doprowadzić Grzegorz Bonin, który wpadł w pole karne, zawinął obroną zabrzan, lecz zamiast strzelać dogrywał do Jerzego Brzęczka. Kapitan został uprzedzony przez jednego z rywali i dobra akcja nie została zakończona nawet strzałem.
„Uwierzcie w siebie” – długo skandowali kibice na Roosevelta, ale widząc, że to przeciwnik jest bliższy kolejnego gola nie wytrzymali. „K... mać, zacznijcie grać!” - krzyczał stadion. Cracovia grała tymczasem bardzo konsekwentnie.

Gdyby Henryk Kasperczak zachował swój naturalny kolor włosów, to w ciągu tych 45 minut pewnie posiwiałby zupełnie. Szkoleniowiec Górnika na drugą połowę wypuścił drugiego napastnika w osobie Marcina Wodeckiego. Na boisku pojawił się też Leo Markowski. Brazylijczyk strzelał z dystansu, tak jak Bonin, lecz bez efektu. Górnik posiadał optyczną przewagę, lecz walił głową w mur. Cracovia nawet do świetnie zapowiadających się kontrataków wychodziła co najwyżej trzema zawodnikami. Mogła jednak liczyć na pomoc... zabrzan. Rezerwowy Patrik Pavlenda w taki sposób odegrał do Nowaka, że ten sfaulował Bartłomieja Dudzica. Jedenastkę pewnie wykorzystał Dariusz Pawlusiński. Zwycięstwo jego zespołu mogło być jeszcze bardziej okazałe, ale Dudzic przegrał pojedynek z golkiperem gospodarzy. Na koniec piłkarze Górnika usłyszeli od swoich fanów, że... mają sobie szukać nowej pracy.

Pod szatniami

[b]Kamil Witkowski[/b] (napastnik Cracovii): Bardzo się cieszymy z tego zwycięstwa. Wygraliśmy mecz o sześć punktów. Mogliśmy wygrać wyżej, jednak gospodarze także mieli swoje okazje. Przed meczem nie patrzyliśmy na statystyki tylko przyjechaliśmy z zamiarem zdobycia trzech punktów. [b]

Sebastian Nowak[/b] (bramkarz Górnika): Nie tak wyobrażaliśmy sobie ten mecz. Byliśmy przekonani, że zdobędziemy trzy punkty. Bo z kim i gdzie jak nie z ostatnią Cracovią. Niestety rzeczywistość okazała się zupełnie inna. Zamykamy tabelę i musimy grać dalej. Sytuacja jest katastrofalna. W każdym meczu musimy szukać punktów, bo to, co się dzieje jest niemożliwe.

[b]Marcin Cabaj[/b] (bramkarz Cracovii): Bardzo poprawnie dziś zagraliśmy w obronie. Jedynie po przerwie było trochę nerwowości i wybijanie piłek na oślep. Cieszymy się, że udało nam się przełamać na tym fatalnym dla nas stadionie. Wierze, że Górnik się w lidze utrzyma podobnie jak my. To jest za mocny zespół, aby spadł z ligi.

Konferencja prasowa

[b]Piotr Płatek[/b] (trener Cracovii): Zdawaliśmy sobie sprawę z wagi tego meczu, choć do końca zostało wiele kolejek. Zakładaliśmy przed spotkaniem, że Górnik na początku zaatakuje. Z czasem graliśmy coraz lepiej. Nasza wygrana 2-0 jest zasłużona. Stworzyliśmy sobie 5-6 klarownych sytuacji bramkowych. Cieszę się, że zespół się odblokował w tak ważnym spotkaniu.

[b]Henryk Kasperczak[/b] (trener Górnika): - Zagraliśmy jeden z najsłabszych spotkań od kiedy rozpocząłem tutaj pracę. Zawodnicy są pod taką presją, że nie wytrzymują tego. W drużynie nie ma zaufania. Jest zbyt dużo nerwowości. Podeszliśmy do spotkania poważnie, ale dużo było zbyt dużo błędów indywidualnych. Sytuacja jest ciężka, gdyż jesteśmy w dużym dołku. Porażka bardzo boli, ale nie wolno się załamywać.
autor: Krzysztof Kubicki, Sebastian Skierski

Przeczytaj również