Górnik bezlitosny dla beniaminków. Zabrze miastem lidera!

28.08.2020

Górnik Zabrze po raz drugi z rzędu pewnie pokonuje beniaminka Ekstraklasy i pozostaje liderem tabeli. Ozdobą meczu ze Stalą w Mielcu było kapitalne trafienie Alasany Manneha z pierwszych fragmentów drugiej odsłony spotkania.

Krzysztof Porębski/PressFocus

Gospodarze od pierwszych minut próbowali zaskoczyć zabrzan szybkimi akcjami i prostopadłymi piłkami posyłanymi w kierunku szukającego okazji na gola Andrei Prokicia. Były piłkarz m.in. GKS-u Katowice swoją ruchliwością sprawiał defensywie Górnika sporo kłopotów, a w 9. minucie stanął przed kapitalną okazją na otwarcie wyniku. Dostał piłkę od Mateusza Matrasa, minął zwodem Przemysława WIśniewskiego, ale kiedy miał już przed sobą tylko Martina Chudego przeniósł piłkę nad poprzeczką.

Podopieczni trenera Marcina Brosza szybko "przeczytali" pomysł rywala i - jak miało się okazać - wspomniana próba Prokicia była jedynym strzałem miejscowych w pierwszej części spotkania. Z biegiem czasu aktywniejsi pod bramką przeciwnika byli goście. Wyglądali na zespół dojrzalszy, prowadzili grę i choć wydawało się, że brakuje w tym wszystkim elementu zaskoczenia, w 36. minucie wyszli na prowadzenie. Zaczęło się od wywalczenia piłki w środku pola. Bartosz Nowak odegrał ją na pędzącego lewą stroną Jesusa Jimeneza, który "nawinął" Mateusza Żyro, ale po jego uderzeniu Rafał Strączek zdołał zbić piłkę na poprzeczkę. Górnik miał jednak jeszcze rzut rożny. Do piłki dośrodkowanej przez Nowaka skoczył Paweł Bochniewicz, z dużą siła pakując głową piłkę do bramki mielczan.

Od momentu objęcia prowadzenia piłkarze trenera Brosza przejęli całkowitą kontrolę nad meczem. Miejscowi mieli nadzieję, że losy starcia uda się odmienić po zmianie stron. Ich zapał szybko ostudził jednak Alasana Manneh. Gambijczyk dostał piłkę od Dariusza Pawłowskiego i fantastycznym uderzeniem z dystansu podwyższył prowadzenie Górnika.

Trener Dariusz Skrzypczak recepty na poprawę wyniku szukał w zmianach w przednich formacjach. Zupełnie "wyłączonego" z gry Petteriego Forsella zmienił Paweł Tomczyk, na skrzydle za Macieja Domańśkiego pojawił się z kolei Mateusz Mak. Mielczanie do końca meczu poważnie bramce Chudego zagrozili jednak raptem dwukrotnie. W 76. minucie dobrą piłkę do Tomczyka dograł Kacper Sadłocha, ale napastnik wypożyczony do ekipy z Podkarpacia z Lecha Poznań popsuł sytuację. W szesnastce zabrzan zapanowało jednak spore zamieszanie, zakończone efektowną ale nieskuteczną przewrotką Maka. W ostatniej minucie doliczonego czasu gry Tomczyk miał jeszcze szansę na trafienie honorowe, po tym jak piłkę zagraną na długi słupek zgrał mu przed bramkę Marcin Flis.

Przez większość spotkania podopieczni trenera Brosza panowali jednak nad sytuacją na boisku. Przez chwilę cieszyli się nawet z trzeciego trafienia, ale dobijający świetny strzał Piotra Krawczyka Jesus Jimenez był na spalonym. Hiszpan po hat-tricku na inaugurację drugą kolejkę kończy bez gola, ale jego zespół pewnie zgarnął komplet punktów i melduje się w fotelu lidera tabeli.

Stal Mielec - Górnik Zabrze 0:2 (0:1)

0:1 - Paweł Bochniewicz 36'
0:2 - Alasana Manneh 47'

Stal: Strączek - Flis, Żyro, Matras, Kościelny (71' Zjawiński), Getinger - Domański (60' Mak), Urbańczyk, Tomasiewicz (86' Sadłocha), Prokić (71' Wróbel) - Forsell (60' Tomczyk). Trener: Dariusz Skrzypczak.

Górnik: Chudy - Pawłowski (66' Bainović), Wiśniewski, Bochniewicz, Gryszkiewicz, Janża - Prochazka, Manneh, Nowak (85' Hajda) - Sobczyk (56' Krawczyk), Jimenez. Trener: Marcin Brosz.

Sędzia: Paweł GIl (Lublin)
Żółe kartki: Kościelny, Tomasiewicz (Stal), Sobczyk, Wiśniewski (Górnik)
Widzów: 3 420

Przeczytaj również