Gorące rozmowy w Zabrzu

25.08.2008
We wtorek sztab szkoleniowy Górnika Zabrze spotyka się z prezesem Ryszardem Szusterem. Wiadomo, że przed meczem z Legią nie dojdzie do roszady na ławce trenerskiej.

Łagodnie mówiąc nastroje w Zabrzu nie są najlepsze. Jeden punkt w trzech meczach i zero strzelonych bramek mówi wszystko. Jutro (wtorek) trener Ryszard Wieczorek wraz ze swoim sztabem odbędzie rozmowę z prezesem Ryszardem Szusterem oraz dyrektorem sportowym Krzysztofem Hetmańśkim. – Tak, jutro usiądziemy i spokojnie sobie porozmawiamy. Przeanalizujemy ostatni mecz i początek sezonu – mówi Hetmański.

Wiadomo, że przed meczem z Legią nie dojdzie w Zabrzu do zmiany trenera. – Nie chcemy na razie niczego oceniać i komentować. Musimy poczekać, co nam powie trener Wieczorek. Na pewno sobie wszystko na spokojnie przemyślał.  Przed meczem z Legią nie ma mowy o jakimś ultimatum – mówi dyrektor sportowy Górnika. Możliwe, że w przypadku niedzielnej porażki cierpliwość prezesa może się skończyć. Tym bardziej, że kibice już domagają się zmian. Jednak podobną sytuację mieliśmy dokładnie niemal rok temu i wtedy  wytrzymano ciśnienie, a Górnik zaczął wygrywać. 

Zabrzan czeka teraz bardzo trudny weekend. W sobotę rozpoczynają się obchody 60-lecia klubu, których uwieńczeniem będzie spotkanie z Legią. – Zespół potrzebuje spokoju. Wszyscy muszą się odpowiednio przygotować do tego meczu – mówi Hetmański. Wiadomo, że w sobotę piłkarze będą dostępni dla kibiców podczas rodzinnego pikniku przy stadionie na ulicy Roosevelta. Dzisiaj zawodnicy otrzymali dzień wolny, za wyjątkiem tych, którzy wystąpią w meczu Młodej Ekstraklasy.

 

We wtorek w Zabrzu ma się pojawić Leo Markowski. Na dwójkę obcokrajowców wszyscy bardzo liczą. – Oni jeszcze nie rozumieją, co się pisze tutaj w gazetach i jak wielkie są oczekiwania wobec klubu. Być może wprowadzą do zespołu więcej luzu oraz świeżej krwi – kończy z nadzieją Hetmański. Trudno jednak oczekiwać, by Markowski wskoczył do podstawowego składu. Tym bardziej, że przez ostatnie dni nie trenował z zespołem. Dużo większe szanse na grę ma Peruwiańczyk, który mecz w Poznaniu oglądał z ławki rezerwowych.

autor: Sebastian Skierski

Przeczytaj również