GKS wygrywa po bramce w doliczonym czasie gry. Krišto bohaterem tyszan

14.09.2019

W sobotni wieczór na Stadionie Miejskim przy Edukacji GKS Tychy rozegrał swój ósmy mecz w Fortuna 1. Lidze. Dzięki wygranej wywalczonej w doliczonym czasie gry, piłkarze "z miasta, gdzie najlepsze piwo jest" awansowali z czternastej na szóstą lokatę, przeskakując aż o osiem miejsc. Szczęśliwcem, który zapewnił tyszanom zwycięstwo był chorwacki pomocnik Dario Krišto.

Łukasz Sobala/PressFocus

W trzech ostatnich spotkaniach GKS Tychy zdobył siedem punktów, umieszczając piłkę w bramce rywala aż osiem razy. Jest to dokładnie połowa całego dorobku strzeleckiego podopiecznych Ryszarda Tarasiewicza, którzy są najlepszą ofensywą Fortuny 1. Ligi z czternastoma trafieniami na koncie. Statystka staje się jeszcze bardziej imponująca, gdy przytoczy się fakt, że tyszanie rozegrali dotychczas jeden, a od niektórych zespołów nawet dwa mecze mniej. Warta podkreślenia jest także forma piłkarzy GKS-u w meczach domowych, gdyż w tym sezonie na własnym stadionie pokonali oni Odrę Opole (4:1) oraz Chrobrego Głogów (5:1).

Śląska drużyna w bieżących rozgrywkach zdecydowanie gorzej prezentuje się w grze obronnej. W dotychczasowych siedmiu ligowych starciach tyszanie nie potrafili ani razu zachować czystego konta, co szczególnie niepokoić mogło kibiców i sztab szkoleniowy GKS-u przed starciem z Wigrami, z racji faktu, że zawodnicy z Suwałk we wszystkich ośmiu meczach trwającego sezonu notowali co najmniej jedno trafienie.

Pomimo tej statystyki „Trójkolorowi” przystąpili do sobotniego spotkania w roli faworytów. Oprócz dobrej formy tyszan, wpływ na to miała słaba postawa przed przerwą na reprezentacje piłkarzy z Podlasia, bowiem w ostatnich dwóch meczach musieli oni uznawać wyższość obu przeciwników. Ponadto do rywalizacji rozgrywanej przy Edukacji  nie przystąpił kapitan gości, Arkadiusz Najemski, któremu pozycja środkowego obrońcy nie przeszkodziła w zdobyciu w tym sezonie już trzech bramek i staniu się najlepszym strzelcem swojego zespołu. Gdyby tego było mało, ostatni mecz w Tychach pomiędzy GKS-em a Wigrami zakończył się wynikiem 5:0 dla gospodarzy.

Tym razem jednak to Wigry kilkukrotnie zameldowały się w okolicach pola karnego rywali w początkowej fazie meczu, lecz nie udało im się wykorzystać żadnej z dogodnych okazji, w przeciwieństwie do tyszan. W 15. minucie Łukasz Grzeszczyk obsłużył celnym dośrodkowaniem z bocznej strefy boiska Kacpra Piątka, a młody skrzydłowy w łatwej sytuacji skierował głową piłkę do bramki. Było to premierowe trafienie dla GKS-u zawodnika urodzonego w roku 2000.

Wynik nie uległ zmianie do końca pierwszej połowy, która zakończyła się zwycięstwem gospodarzy, pomimo wielu szans na wyrównanie przyjezdnych z Suwałk. Goście wielokrotnie zmuszali Konrada Jałochę do interwencji, lecz świetnie spisujący się między słupkami tyskiej drużyny golkiper odpierał wszystkie ataki Wigier. Zawodnicy Tarasiewicza - oprócz sytuacji wykorzystanej przez Piątka – nie wypracowali sobie więcej klarownych okazji do zdobycia gola, a mecz toczył się głównie w środkowym sektorze boiska.

W drugiej odsłonie rywalizacji tyszanie zaczęli jednak częściej nękać defensywę gości, którzy oddali inicjatywę GKS-owi. Postacią wyróżniająca się w zespole gospodarzy, zarówno w grze ofensywnej, jak i defensywnej, od początku spotkania był noszący opaskę kapitana Łukasz Grzeszczyk. Uwadze nie może umknąć również dobra postawa obu zagranicznych środkowych pomocników tyszan, czyli Chorwata Dario Krišto oraz reprezentanta Trynidadu i Tobago - Keona Daniela.

W drugiej połowie na boisku zameldował się debiutujący w barwach GKS-u Szymon Lewicki. Król strzelców Fortuny 1. Ligi z sezonu 2015/16 oraz były zawodnik Zagłębia Sosnowiec, Podbeskidzia Bielsko-Biała czy Rakowa Częstochowa, w którym jeszcze w tym sezonie zaliczył pierwszy występ w PKO Ekstraklasie, zmienił Mateusza Piątkowskiego. Nie wyróżnił się on jednak na murawie niczym szczególnym, oprócz kilku wygranych pojedynków powietrznych.

Kilka chwil po dokonanej przez Ryszarda Tarasewicza roszadzie, doszło do wyrównania wyniku meczu, pomimo iż nic nie zapowiadało takiego biegu wydarzeń. Piłkarze z Podlasia od początku drugiej odsłony nie potrafili przedrzeć się pod pole karne Jałochy, którego ostatecznie zaskoczył nie zawodnik Wigier, a własny kolega. Pechowcem okazał się Bartosz Szeliga, który interwencją po dośrodkowaniu Cezarego Sauczka posłał piłkę do swojej bramki.

Kiedy wydawało się, że remisowy rezultat przy Edukacji utrzyma się do końca spotkania, w doliczonym czasie gry piłka po dośrodkowaniu z rzutu rożnego spadła pod nogi Dario Krišto. Chorwat krótkim zwodem minął stojącego przed nim obrońcę i posłał silne uderzenie w kierunku bramki przyjezdnych. Po drodze futbolówka odbiła się jeszcze od jednego z defensorów z Suwałk i zatrzepotała w siatce. Kilka chwil później sędzia Marek Opaliński zakończył mecz, a tyszanie z okolic strefy spadkowej przesunęli się na szóstą lokatę premiowaną grą w barażach o awans do PKO Ekstraklasy.

 

GKS Tychy – Wigry Suwałki 2:1 (1:1)

1:0 – Kacper Piątek 15’

1:1 – Bartosz Szeliga (s.) 78’

2:1 – Dario Krišto 90+1’  

GKS: Jałocha – Mańka, Biernat, Kowalczyk, Szeliga – Daniel, Krišto – K. Piątek, Grzeszczyk, Steblecki (67’ Moneta) – Piątkowski (73’ Lewicki)
Trener: Ryszard Tarasiewicz

Wigry: Kąkolewski – Aftyka, Piekarski, Sołdecki, Karankiewicz, Matuszewski – Sauczek (89’ Furst), Huertas, Sosnowski, Gierach (56’ Bartczak) – Sabiłło (73’ Żebrakowski)
Trener: Donatas Vencevicius (w zastępstwie za pauzującego Adama Fedoruka)

Sędzia: Marek Opaliński (Legnica)
Żółte kartki: Piątkowski, Steblecki, Krišto (GKS) – Matuszewski, Sauczek (Wigry)

Widzów: 3729

autor: Mateusz Antczak

Przeczytaj również