GKS urwał punkt rewelacji rundy. Opłaciła się walka do końca

31.03.2019

Piłkarzom GKS-u Jastrzębie udało się w dramatycznych okolicznościach wywalczyć remis na trudnym terenie w Olsztynie. Beniaminek zdobył wyrównującego gola zdobył dopiero w 94. minucie, a jego autorem został wypożyczony z Górnika Zabrze Adam Wolniewicz.

Norbert Barczyk/PressFocus

Pierwszoligowe rozgrywki już od dłuższego czasu są uznawane przez wielu kibiców za „styl życia”. Hasło to niemal idealnie oddaje zmagania na zapleczu Ekstraklasy, gdzie zawsze się sporo niespodziewanych sytuacji. No bo jednak inaczej ująć fakt, że jedną z najlepiej punktujących ekip w rundzie wiosennej jest Stomil Olsztyn. Ten sam Stomil, który jeszcze kilka miesięcy temu znajdował się nad przepaścią z powodu swoich problemów finansowych, infrastrukturalnych i organizacyjnych. Dodatkowo pierwszoligowiec w pewnym momencie dysponował zaledwie 12 zawodnikami w kadrze, a na sesji zdjęciowej w ramach protestu wystąpili oni z zasłoniętymi twarzami.

Ostatecznie włodarze klubu i trener Piotr Zajączkowski zmontowali kadrę „za pięć dwunasta”, a ta w rundzie wiosennej zdążyła już zaszokować wielu. Dość powiedzieć, że olsztynianie nie przegrali meczu w 2019 roku, a po drodze odebrali punkty m.in. pewnie zmierzającemu do Ekstraklasy Rakowowi. W tej kolejce rywalem rozpędzonego Stomilu był beniaminek z Jastrzębia-Zdroju, który do sobotniego meczu przystępował po dwóch porażkach z rzędu. Kibiców GKS-u z pewnością szczególnie zabolała strata punktów w derbach z katowicką GieKSą, więc mecz w Olsztynie można było potraktować jako dobrą okazję do przełamania. Szczególnie, że podopieczni Jarosława Skrobacza ostatni raz przywieźli komplet punktów z wyjazdowego meczu 10 listopada (wygrany 3:1 mecz z Wigrami). 

Przed sobotnim meczem trener GKS-u zdecydował się na dokonanie dwóch roszad w składzie. Przede wszystkim swój pierwszy mecz w 2019 roku miał rozegrać Grzegorz Drazik, który podczas okresu przygotowawczego przegrał rywalizację z Hubertem Gostomskim. Dodatkowo do wyjściowej jedenastki powrócił Patryk Skórecki, który zastąpił w linii pomocy Bartosza Jaroszka.  

O ile początek meczu należał do zmotywowanych gości (dwukrotnie groźnie główkował Jakub Wróbel), to z biegiem czasu inicjatywę zaczęli przejmować zawodnicy z Olsztyna. Potwierdzeniem ich dominacji była sytuacja z 36. minuty, gdy wynik meczu otworzył Szymon Sobczak. Były skrzydłowy Podbeskidzia zdołał wygrać przebitkę na linii pola karnego i nie zmarnował okazji, będąc w sytuacji sam na sam z bramkarzem GKS-u. Jastrzębianie szukali swoich szans na wyrównanie głównie po strzałach z dystansu, a najwięcej problemów Piotrowi Skibie sprawiła próba Dominika Szczęcha. Pomocnik był bliski zwieńczenia świetnej kontry gości, ale golkiper zdołał sparować uderzoną piłkę na rzut rożny. 

Druga połowa była w wykonaniu podopiecznych Jarosława Skrobacza naprawdę dobra. Jastrzębianie mieli spory problem ze skutecznością, czego nie można było powiedzieć o ich przeciwnikach. Stomil nie podwyższył jednak swojego prowadzenia, bo od 45 do 90 minuty nie oddał bowiem żadnego strzału na bramkę Drazika.

Dominacja gości była niepodważalna, ale na ich wyrównującego gola trzeba było poczekać do ostatniej akcji meczu. Starania i ogromna waleczność GKS-u zostały nagrodzone w 94. minucie – wówczas sędzia Małyszek podyktował rzut wolny po faulu Bułgara Płamena Kraczunowa. Do ustawionej na 17 metrze piłki podszedł Kamil Szymura – dośrodkowana piłka po rykoszecie trafiła do Adama Wolniewicza, a wypożyczony z Górnika Zabrze obrońca skierował ją do siatki. Tym samym jastrzębianie sięgnęli po pierwszy punkt od 2 marca i w tabeli aktualnie zajmują ósme miejsce.

Po meczu zadowolenia z wywalczonego remisu nie ukrywał szkoleniowiec GKS-u, Jarosław Skrobacz. Przy okazji opiekun beniaminka wyraził ogromny podziw dla sobotniego przeciwnika, który mimo wszystkich przeciwności losu pozostaje niepokonany w tym roku. - Takie miasto jak Olsztyn, z takimi kibicami zasługuje, aby grać na szczeblu centralnym i tego naprawdę wam życzę. Widać, że jest tutaj głód piłki, jest nią olbrzymie zainteresowanie. Bardzo przyjemnie jest przyjechać do miasta, gdzie widać, że są kibice. Widać, że piłka jest tutaj potrzebna. Co do samego spotkania to... wszyscy to widzieliśmy: olbrzymia dramaturgia. My dążyliśmy do tego remisu, co z całą pewnością było widać. Z przebiegu spotkania to jest takie minimum, które nam się należało. Uważam, że zasłużyliśmy dziś na remis – przyznał Skrobacz na pomeczowej konferencji prasowej. 

Stomil Olsztyn – GKS Jastrzębie 1:1 (1:0)
1:0 – Szymon Sobczak 36'
1:1 – Adam Wolniewicz 90+4'

Składy:
Stomil:
Skiba - Bucholc, Kraczunow, Mosakowski, Kubáň - Enjō (61' Suchanek), W. Gancarczyk, Głowacki (27' Pałaszewski), Lech, M. Gancarczyk - Sobczak (88' Dziemidowicz). Trener: Piotr Zajączkowski
GKS: Drazik - Kulawiak (81' K. Gancarczyk), Wolniewicz, Szymura, Gojny - Skórecki (69' Żak), Spychała, Tront, Jadach, Ali (60' Szczęch) - Wróbel. Trener: Jarosław Skrobacz

Żółte kartki: Bucholc, Mosakowski, Kraczunow (Stomil) - Wolniewicz, Spychała (GKS). 
Sędzia: Jacek Małyszek (Lublin)

Widzów: 2465

źródło: własne/gksjastrzebie.com
autor: Piotr Porębski

Przeczytaj również