Dzielnie walczyli, ale to Skra gra dalej

04.01.2017
Podopieczni Piotra Gruszki przegrali z PGE Skrą Bełchatów 1:3 w ramach 1/8 finału Pucharu Polski. Katowiczanie nie powtórzą wyniku z zeszłorocznej edycji, kiedy to awansowali do ćwierćfinału.
Rafał Rusek/Press Focus
Faworytem spotkania byli bełchatowianie, którzy wygrali ostatnich osiem spotkań. Z kolei siatkarze GieKSy w grudniu na pięć możliwych meczów zwyciężyli tylko w jednym. Jedni i drudzy podeszli do meczu poważnie, o czym świadczą wyjściowe szóstki, w których nie zabrakło podstawowych siaktkarzy.

Pierwsze dwie partie miały podobny przebieg. Z początku żadna z drużyn nie potrafiła wyrobić sobie znacznej przewagi. Bełchatowianie mniej więcej w połowie każdego seta odskakiwali na kilka punktów i z bezpiecznymi przewagami wygrywali. Katowiczanie ambitnie grali, ale liczne własne błedy, a także niezbyt udany występ Van Walle spowodował, że podopieczni Philippe'a Blaina mieli nieco ułatwione zadanie.

Trzecia partia padła łupem katowiczan, a spory udział w tym miał Karol Butryna, który zaimponował skutecznością w ataku. Piotr Gruszka wprowadził 23-latka za wyżej wymienionego Belga Van Walle, któremu mało co dzisiaj wychodziło. Atakujący śląskiej ekipy zdobył dziewięć puntów. W czwartym, ostatnim secie siatkarze PGE Skry tylko raz dopuścili katowiczan do prowadzenia, a w dodatku miało to miejsce przy pierwszym punkcie.

Zawodnikom ze Śląska pozostała już tylko Plus Liga, w której po 16 kolejkach plasują się na 9. miejscu. Z kolei ich dzisiejsi pogromcy 11 stycznia zmierzą się w ćwierćfinale Pucharu Polski ze zwycięzcą pary Cuprum Lubin - Espadon Szczecin.

PGE Skra Bełchatów - GKS Katowice 3:1 (25:22, 25:19, 22:25, 25:19)

Skra: Uriarte, Winiarski, Lisinac, Wlazły, Penczew, Kłos, Milczarek (libero).

GKS: Falaschi, Sobański, Pietraszko, Van Walle, Błoński, Kalembka, Stańczak (libero) oraz Butryn, Fijałek, Kapelus, Stelmach.
autor: Andrzej Poncza

Przeczytaj również