Dwie połowy - dwie różne drużyny. Wisła zdobyła twierdzę przy Roosevelta

27.06.2020

Piłkarze zabrzańskiego Górnika zanotowali drugą w tym sezonie porażkę na swoim obiekcie. Po zespole poznańskiego Lecha, tym razem stadion przy Roosevelta zdobyła Wisła Kraków, która wywalczyła trzy punkty za sprawą bramki Izraelczyka Alona Turgemana. 

Łukasz Sobala/PressFocus

Piłkarze zabrzańskiego Górnika już po wczorajszym meczu Rakowa Częstochowa z Arką mieli pewność, że pozostaną w Ekstraklasie na przyszły sezon. Mając już poczucie zrealizowania podstawowego celu, podopieczni Marcina Brosza mogli skupić się na kontynuowaniu serii meczów bez porażki oraz walce z wspomnianym wcześniej Rakowem o 9. miejsce na koniec sezonu. Górnik nie zamierzał zatem ułatwić zadania swojemu sobotniemu rywalowi - Wiśle Kraków, która przed tą serią gier wciąż nie mogła być pewna ligowego bytu. 

Biorąc pod uwagę wczorajsze porażki Korony Kielce oraz Arki Gdynia, ewentualna wygrana przy Roosevelta zapewniłaby zawodnikom trenera Artura Skowronka spory komfort psychiczny. Przewaga „Białej Gwiazdy” nad strefą spadkową wynosiłaby już bowiem aż osiem oczek, chociaż krakowianie musieli brać pod uwagę fakt, że wywalczenie w Zabrzu kompletu punktów jest w tym sezonie zadaniem wręcz karkołomnym.

Pierwsza połowa sobotniego spotkania potwierdziła, że zawodnicy Wisły nie będą mieli w Zabrzu łatwo, a wywalczenie choćby jednego punktu będzie można uznać za dobry wynik. Dość powiedzieć, że w pierwszych 45 minutach goście oddali tylko jeden strzał na bramkę Martina Chudego - jedno z niewielu dokładnie wykonanych prostopadłych podań mógł wykorzystać Alon Turgeman, ale piłka po próbie izraelskiego napastnika trafiła prosto w bramkarza. Pomijając tą jedyną groźną sytuacje Wisły, to zabrzanie mieli więcej z gry, dłużej znajdowali się przy piłce i zdecydowanie częściej próbowali zagrażać bramce swojego rywala. Górnik miał to spotkanie pod kontrolą i mogło się wydawać, że po zmianie stron ponownie nie pozwoli on krakowianom na rozwinięcie skrzydeł, a dodatkowo wykaże się znacznie większą skutecznością.

Na drugą część gry podopieczni Artura Skowronka wyszli jednak w zupełnie innym, zdecydowanie bardziej bojowym nastawieniu. Już dwie minuty po wznowieniu gry goście wprawili zabrzańskich kibiców w spore osłupienie, bo to oni otworzyli wynik rywalizacji za sprawą gola Alona Turgemana. Izraelczykowi udało się zwieńczyć celnym strzałem świetną wrzutkę Rafała Boguskiego z prawej strony boiska i tym samym zdobył on swojego drugiego gola na polskich boiskach. Niedługo później napastnik mógł zapisać na koncie również asystę, lecz Rafał Boguski nie wykorzystał jego podania i przegrał pojedynek sam na sam z Martinem Chudym. 

Trafienie na 1:0 ewidentnie zdemotywowało zabrzan, którzy po bardzo dobrej pierwszej połowie stracili nie tylko rezon i pewność siebie, ale także wszelkie pomysły na zagrażanie linii defensywnej Wisły. Dopiero pod koniec spotkania, chcąc podtrzymać serię meczów bez porażki i spróbować powrócić na 9. miejsce w tabeli, Górnik rzucił już wszystkie siły do ataku. Podopieczni Marcina Brosza starali się na wszelkie możliwe sposoby wrzucać piłkę w pole karne, ale goście umiejętnie oddalali zagrożenie i ostatecznie zdołali utrzymać korzystny wynik do ostatniego gwizdka. Prowadzenie "Białej Gwiazdy" mogło być nawet jeszcze wyższe, ale uderzenie Nikoli Kuveljicia z półobrotu zatrzymało się tylko na słupku.

Tym samym drużyna z Zabrza, która po przerwie mocno spuściła z tonu i nie była już w stanie powrócić na odpowiednie tory, zanotowała pierwszą porażkę na swoim stadionie od 28 września. Dodatkowo podopieczni Marcina Brosza nie zdobyli choćby punktu w meczu ligowym po raz pierwszy od 3 marca br. 

Górnik Zabrze - Wisła Kraków 0:1 (0:0)

0:1 - Alon Turgeman 47’

Składy:

Górnik: Chudy - Janza, Bochniewicz, Wiśniewski, Vasilantonopoulos (59’ Pawłowski) - Jimenez, Bainović, Ściślak (59’ Kopacz), Jirka (79’ Ryczkowski) - Angulo, Giakoumakis. Trener: Marcin Brosz

Wisła: Lis - Sadlok, Hebert, Janicki, Klemenz - Kuveljić, Basha (90+1’ Wasilewski) - Hołownia, Chuca (67’ Żukow), Błaszczykowski (28’ Boguski) - Turgeman. Trener: Artur Skowronek

Sędzia: Krzysztof Jakubik (Siedlce)

Żółte kartki: Giakoumakis (Górnik)

Widzów: 4268 (liczba widzów ograniczona z powodu zagrożenia epidemiologicznego)

autor: Piotr Porębski

Przeczytaj również