Dublet Angulo przyćmiony przez Chudego. Górnik wygrywa na koniec roku

21.12.2019

Mecz kończący 2019 rok w PKO BP Ekstraklasie mógł zachwycić niejednego kibica przy Roosevelta, bowiem Górnik pokonał Jagiellonię Białystok 3:0, opuszczając przed przerwą świąteczną strefę spadkową. Bramki zabrzanom zapewnił hiszpański duet Angulo - Jiménez, jednak bohaterem spotkania został słowacki golkiper, Martin Chudý. 30-latek zachował pierwsze czyste konto od ponad trzech miesięcy, pomimo wielu groźnych strzałów przeciwników oraz dwóch rzutów karnych podyktowanych dla podopiecznych Rafała Grzyba.

Norbert Barczyk/PressFocus

Aby zobrazować problem, z jakim od dłuższego czasu boryka się sztab szkoleniowy Górnika, wystarczy przytoczyć statystykę, według której zabrzanie zwycięsko kończyli tylko jedną z ostatnich trzynastu konfrontacji, a kompromitującą, trwającą od końca sierpnia serię jedenastu kolejek bez wygranej przerwali dopiero dwa tygodnie temu. Trzy punkty z pogrążoną w jeszcze większym kryzysie Wisłą Kraków nie zadziałały jednak mobilizująco na podopiecznych Marcina Brosza, którzy w ubiegły weekend przegrali kolejne starcie z Rakowem Częstochowa. W związku z tymi wydarzeniami, pojedynek z Jagiellonią był dla Ślązaków szansą na wykaraskanie się ze strefy spadkowej, a ewentualna wygrana kluczowa okazać się mogła także dla zachowania posady przez 46-letniego szkoleniowca.

Nieco mniej cierpliwości mieli w stolicy Podlasia, gdzie po 18. kolejce pożegnano się z Ireneuszem Mamrotem, którego miejsce zajął ex-kapitan „Jagi”, Rafał Grzyb. 36-latek objął jednak funkcję tymczasowego trenera na okres dwóch spotkań. Były zawodnik Polonii Bytom zaliczył rewelacyjny debiut na ekstraklasowej ławce, gdyż jego drużyna pewnie pokonała Lechię Gdańsk w stosunku 3:0, a stawką drugiego meczu „Żółto – czerwonych” pod egidą Grzyba – w wyniku wyjazdowej porażki Piasta Gliwice z Wisłą Płock – było zakończenie roku w górnej części tabeli PKO BP Ekstraklasy.

Światła reflektorów w sobotnim spotkaniu skierowane były przede wszystkim na dwójkę hiszpańskich goleadorów, czyli Igora Angulo i Jesúsa Imaza. Bask broniący trójkolorowych barw fenomenalnie czuje się w starciach przeciwko Jagielloni, bowiem więcej trafień w całej swojej karierze zanotował tylko przeciwko wspomnianej już Wiśle Płock. Zarówno we wszystkich pojedynkach z białostoczanami, jak i dotychczasowych spotkaniach trwającego sezonu, Angulo siedmiokrotnie trafiał do siatki rywali, natomiast w całym kończącym się roku napastnik rok młodszy od Rafała Grzyba zdobył 19 goli na ekstraklasowych boiskach. Jest to wynik o 3 bramki gorszy od tego, który osiągnąć udało się Imazowi. Rezultat uzyskany przez Hiszpana pozyskanego przez „Jagę” dokładnie jedenaście miesięcy temu pozwala mu cieszyć się z miana najskuteczniejszego piłkarza polskiej ligi Anno Domini 2019, a gole strzelane od 19 sierpnia zagwarantowały filigranowemu zawodnikowi pozycję wicelidera w klasyfikacji strzelców bieżących rozgrywek.

Wyżej przytoczony fakt, iż Jagiellonia jest wyjątkowo wygodnym przeciwnikiem dla Igora Angulo, potwierdził się już w 4. minucie sobotniego meczu, kiedy Hiszpan dobił strzał swojego rodaka, Jesúsa Jiméneza. Skrzydłowy popędził z piłką przy nodze na bramkę Grzegorza Sandomierskiego i w sytuacji sam na sam trafił sprytną „podcinką” w słupek, lecz nabiegający snajper Górnika wbił futbolówkę do siatki, stając się wyłącznym liderem klasyfikacji strzeleckiej swojego zespołu.

Trafienie nie ostudziło jednak emocji. Wręcz przeciwnie, skuteczna akcja gospodarzy pobudziła hiszpański duet „Jagi”, który dał o sobie znać niespełna 120 sekund po wyjściu na prowadzenie przez zabrzan. Imaz postanowił natychmiastowo odpowiedzieć na gola Angulo i precyzyjnym podaniem wzdłuż linii bramkowej obsłużył Juana Cámarę, który celnie uderzył z bliskiej odległości. Sędzia dopatrzył się jednak pozycji spalonej najlepszego strzelca gości, w konsekwencji czego wyrównujące trafienie nie zostało uznane. Kolejny raz sektor przyjezdnych poderwał się z miejsc, kiedy uderzenie Andreja Kadleca odbite jeszcze od kapitana „Górników”, znalazło drogę do… metalowej poprzeczki.

Starania „Żółto – czerwonych” zostały wynagrodzone w 22. minucie, bowiem arbiter dostrzegł faul w polu karnym Przemysława Wiśniewskiego na innym młodzieżowcu, Bartoszu Bidzie. Do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł Jesús Imaz, jednak i to nie wystarczyło, by Martin Chudý skapitulował. Piłkarz z Półwyspu Iberyjskiego fatalnie „skiksował”, tym samym marnując trzeci rzut karny w barwach Jagielloni.

Fenomenalna postawa obu golkiperów spowodowała, że pomimo wielu groźnych okazji, kibice zgromadzeni przy Roosevelta obejrzeli w pierwszej połowie tylko jedną bramkę. Padający od początku spotkania intensywny deszcz ułatwiał działania ofensywne, z czego najefektywniej korzystali hiszpańskojęzyczni zawodnicy obu drużyn, a oprócz zapowiadanych przed początkiem spotkania gwiazd, na pierwszy plan wysunęli się Jiménez i Cámara.

Drugą odsłonę zrelacjonować można by za pomocą dwóch skrótów klawiszowych: „ctrl + C” i „ctrl + V”. Rozpoczęła się wręcz identycznie, jak pierwsza. Różnica polegała na odwróceniu roli w skutecznej akcji Górnika, gdyż tym razem to Angulo uderzał przed Jiménezem, który dobił zablokowany strzał. Rozgrywający dobre spotkanie pomocnik zanotował ósme trafienie w bieżącym sezonie, czym dogonił swojego rodaka w wewnątrzklubowym rankingu.

I znów odpowiedź przyszła błyskawicznie, i kolejny raz próba zakończyła się fiaskiem. Juan Cámara przyjął piłkę w centrum pola karnego rywali, po czym huknął w boczny sektor bramki strzeżonej przez Słowaka, lecz ten popisał się ekwilibrystyczną interwencją. Chwilę później… arbiter podyktował rzut karny dla Jagielloni. Jako, że poprzedniej „jedenastki” nie wykorzystał Imaz, tym razem zadania podjął się Taras Romanczuk. Oczywiście, Martin Chudý nie dopuścił do utraty czystego konta i nogą obronił strzał w środek bramki.

Gdyby tego było mało, obraz bezradności gości dopełniła w 84. minucie czerwona kartka Kadleca, którą obejrzał w konsekwencji uzbierania dwóch żółtych kartoników. Chwilę później „Trójkolorowi” niemal skopiowali pierwsze trafienie, bowiem ponownie nieszczęście Jiméneza dało radość Igorowi Angulo, który uderzył piłkę odbitą od słupka po strzale głową pierwszego z Hiszpanów. W doliczonym czasie gry Bask stanął jeszcze przed dwiema dobrymi szansami na  skompletowanie hat-tricka, jednak błędy techniczne uniemożliwiły mu tę sztukę.

Zdecydowanym bohaterem spotkania, pomimo dubletu Angulo, został Martin Chudý, który zdołał przeciwstawić się aż dziesięciu celnym strzałom „Jagi”. Imponująca postawa 30-latka umożliwiła mu zachowanie pierwszego czystego konta od 15 września, a dzięki zarówno okazałemu, jak i szczęśliwemu zwycięstwu Górnik Zabrze wypłynął na powierzchnie wody, awansując z 14. na 12. miejsce w tabeli PKO BP Ekstraklasy. Świetnym widowiskiem „Trójkolorowi” pożegnali się ze kibicami w 2019 roku, by  ponownie przywitać ich (oby równie emocjonującym) meczem na początku lutego 2020 r. Podopieczni Marcina Brosza przygotowania do rundy wiosennej rozpoczną już 8 stycznia, a tydzień później sztab szkoleniowy zaplanował wylot na Cypr.

Górnik Zabrze – Jagiellonia Białystok 3:0 (1:0)

1:0 – Igor Angulo 4’
2:0 – Jesús Jiménez 59’
3:0 – Igor Angulo 86'

Górnik: Chudý – Sekulić, Wiśniewski, Bochniewicz, Janža – Matuszek, Bainović (56’ Ściślak) – Zapolnik (79’ Manneh), Wolsztyński (70’ Matras), Jiménez – Angulo.
Trener: Marcin Brosz.

Jagiellonia: Sandomierski – Kadlec, Arsenić, Kwiecień (Runje 46’), Guilherme – Přikryl (71’ Savković), Pospíšil, Romanczuk, Cámara (83’ Toporkiewicz) – Imaz, Bida.
Trener: Rafał Grzyb.

Sędzia: Bartosz Frankowski (Toruń).
Żółte kartki: Sekulić, Zapolnik, Matras (Górnik) – Kwiecień, Přikryl, Kadlec, Pospíšil (Jagiellonia).
Czerwone kartki: Kadlec (Jagiellonia).

Widzów: 10 025.

autor: Mateusz Antczak

Przeczytaj również