Damian Bartyla: Będę walczył o to, aby mnie uniewinniono!

01.10.2010
Prezes Polonii nie przyznaje się do zarzutu, jaki postawiła mu prokuratura we Wrocławiu. - Zaszła pomyłka. Wierzę, że w trakcie postępowanie okaże się, że jestem niewinny - zarzeka się Bartyla.
Damiana Bartylę i Wacława Kruczkowskiego przewieziono do Wrocławia w środę. "Obaj mężczyźni usłyszeli zarzuty korupcyjne dotyczące sezonu piłkarskiego 2004/2005. Prokurator zastosował wobec nich po 10 tys. zł poręczenia majątkowego. Sprawa dotyczy korupcji w polskiej piłce nożnej" - brzmi oświadczenie prokuratury. Do zatrzymania doszło w bytomskich mieszkaniach obu mężczyzn. - Cała sytuacja przebiegała w kulturalnej, cywilizowanej atmosferze - zapewnia Bartyla. Samo przesłuchanie było jego zdaniem krótkie.

Prezes Polonii nie przyznał się do zarzucanego czynu. - Zaskoczenie było duże. Będę walczył o to, aby mnie uniewinniono! Nic więcej powiedzieć nie mogę, bo obowiązuje mnie tajemnica śledztwa. Pytania proszę kierować do prokuratury - odsyła Bartyla, gdy dziennikarze zastanawiają się, jakiego meczu dotyczy zarzut. Wiadomo tyle, że Polonia w 2005 roku awansowała z III do II ligi. Dotąd klub z Bytomia uchodził za krystalicznie czysty.

Część kibiców zarzuty wobec Bartyli i Kruczkowskiego potraktowała jako element gry politycznej. Prezes Polonii nadal jest kandydatem na prezydenta Bytomia z ramienia PiS, czyli frakcji opozycyjnej wobec tej, którą reprezentuje Piotr Koj, człowiek obecnie rządzący miastem. - Przyjaciele sugerowali mi, że polityka jest "brudna". Decyzję o kandydowaniu podjąłem jednak świadomie - zaznacza Bartyla, który może liczyć na wsparcie kibiców. Ci w trakcie spotkania z Widzewem skandowali jego nazwisko, a także wywiesili transparent o treści: "Na Koja głosujesz, Bytom rujnujesz".

- Moje nazwisko skandowano po raz pierwszy od ośmiu lat. Chcę podziękować za to wsparcie. Potrzebuję go w tych trudnych momentach. Cieszę się, że fani stanęli po mojej stronie.

Postawiony zarzut może jednak mocno skomplikować kampanię wyborczą. Kierownictwo PiS-u do poniedziałku powinno podjąć decyzję, czy Bartyla pozostanie kandydatem tej partii na prezydenta miasta. - Może stać się i tak, że powołam nowy komitet wyborczy - wskazuje drugi plan szef Polonii. Nie można też wykluczyć, że Bartyla zniechęci się na tyle, że zrezygnuje z ubiegania się o fotel prezydenta. - Daję sobie ten weekend na przemyślenie całej sprawy.
autor: Krzysztof Kubicki

Przeczytaj również