Czy lato, czy zima - skoki zawsze przyciągają kibiców

17.07.2017
Miniony weekend był dla kibiców skoków narciarskich wydarzeniem wyjątkowym - po kilku miesiącach ich ulubieńcy wrócili na skocznię i rozpoczęli walkę o punkty w Letnim Grand Prix. Na szczęście na skoczni im. Adama Małysza w Wiśle pierwszoplanową rolę ogrywali nasi reprezentanci, a ze znakomitej strony pokazał się szczególnie Dawid Kubacki i Maciej Kot. 
Rafał Rusek/Press Focus
Piątkowe zawody drużynowe i sobotni konkurs indywidualny przyciągnął do Wisły tłumy kibiców. Mimo nietypowej jak na zawody narciarskie pory, bilety na oficjalnych stronach internetowych były wyprzedane już od dłuższego czasu, co udowadnia, jak kibice zdążyli się stęsknić za swoją ulubioną zimową dyscypliną. Na pewno sporego psikusa organizatorom zawodów sprawiły warunki atmosferyczne - mocno wiejący wiatr spowodował przełożenie czwartkowych kwalifikacji o kilka godzin, odwołanie tradycyjnej ceremonii wręczenia numerów startowych w centrum Wisły. Mimo tego atmosfera na skoczni im. Adama Małysza była przednia, a polscy skoczkowie w zamian za doping, odwdzięczyli się znakomitymi skokami. Zwycięzcy Pucharu Narodów w minionym sezonie wygrali konkurs drużynowy, pozostawiając w pokonanym polu Norwegów i Niemców. Po pierwszej serii Polacy w składzie Piotr Żyła, Kamil Stoch, Dawid Kubacki i Maciej Kot zajmowali drugą lokatę, tracąc do zawodników ze Skandynawii 7,6 punktu. Najsłabiej z całej czwórki wypadł reprezentant klubu WSS Wisła w Wiśle - Piotr Żyła. który indywidualnie zająłby w piątek 16. miejsce. Przedstawiciel naszego regionu oddał w piątek skoki na 117 i 127 metr. Znakomitą dyspozycją popisał się za to Dawid Kubacki - skoczek z Nowego Targu w drugiej serii konkursowej odleciał aż na 133 metr i 50 centymetr, co było zdecydowanie najlepszą odległością w konkursie drużynowym.
 
Kubacki potwierdził swoją znakomitą dyspozycję w także w sobotnim konkursie indywidualnym, dystansując o 3,2 punkty Macieja Kota i blisko o 4 "oczka" Niemca Karla Geigera, który uzupełnił skład podium. Niezłą pozycję udowodnili także skoczkowie z naszego regionu - do drugiej serii konkursu indywidualnego udało się awansować Stefanowi Huli (szczyrkowianin zajął ostatecznie w konkursie 5. miejsce), Piotrowi Żyle (13. lokata po skokach na 125 i 124 metr) i byłemu mistrzowi świata juniorów z Predazzo - Jakubowi Wolnemu. Zawodnik klubu LKS Klimczok Bystra został sklasyfikowany na 29. miejscu, zdecydowanie lepszy skok oddając w pierwszej serii (wówczas Wolny odleciał na 124 metr). Niespodziewanie po punkty nie sięgnął Kamil Stoch, który po pierwszej serii zajął najgorsze dla skoczka 31. miejsce. Z „naszych” reprezentantów nie powiodło się niestety Aleksandrowi Zniszczołowi z WSS Wisła, który był trzydziesty piąty oraz Przemysławowi Kantyce (LKS Klimczok Bystra), finiszującemu na 42. pozycji.

Jedynym powodem do niepokoju dla kibiców może być fakt, że przez chwilę sprzedaż biletów na inauguracyjne zawody PŚ w Wiśle została zawieszona. Powodem tego był fakt, że wciąż nie ogłoszono przetargu na budowę torów lodowych, bez których zawody zimowego Pucharu Świata na skoczni im. Adama Małysza mogą się nie odbyć. Działacze Polskiego Związku Narciarskiego, na czele z prezesem Apoloniuszem Tajnerem i wiceprezesem Andrzejem Wąsowiczem, obiecują wywiązanie się z zobowiązań, a kwestia przetargu odnośnie powstania torów rozstrzygnie się w najbliższych dniach. 
autor: Piotr Porębski

Przeczytaj również