Bytom przodem! Wszyscy grają dla Polonii

05.11.2018

Polonia Bytom odrobiła straty do Śląska Świętochłowice i sama usadowiła się w fotelu lidera pierwszej grupy IV-ligowych rozgrywek. Podopieczni trenera Marcina Domagały w ciągu dwóch tygodni nie tylko wskoczyli na szczyt tabeli, ale też wypracowali solidną zaliczkę nad goniącym ją peletonem.

Anna Szłapa/Polonia Bytom

Co ważne, bytomianie sięgnęli w weekend po trzy punkty w meczu z zespołem, który w przypadku odwrotnego wyniku miał szansę Polonię wyprzedzić. Ekipa z Olimpijskiej objęła prowadzenie po rzucie rożnym. W 6. minucie z dośrodkowania Przemysława Szkatuły skorzystał Andrzej Buchcik. Stoper gości nabiegł na piłkę i potężnym uderzeniem skierował ją głową do siatki niemającego najmniejszych szans na skuteczną interwencję Przemysława Popczyka.

Gospodarze, którzy w tym sezonie na swoim boisku dali się już pokonać Śląskowi Świętochłowice i Warcie Zawierzcie, nie zamierzali poddawać się w starciu z kolejnym rywalem ze ścisłej czołówki. Podopieczni trenera Marcina Domagały największe problemy mieli z upilnowaniem najskuteczniejszego strzelca całej IV ligi, Kamila Zalewskiego. Snajper RKS-u najpierw omal nie pokonał Macieja Wierzbickiego po nieudanym wybiciu piłki przez Kamila Radkiewicza, a w 23. minucie uderzeniem z pierwszej piłki skutecznie wykończył akcję przeprowadzoną prawą stroną boiska przez Bartosza Nawrockiego. Tymczasem pod bramką będzinian dwoił się i troił Marcin Lachowski. Kapitan i motor napędowy nowego lidera tabeli już w pierwszej połowie trzy razy próbował strzelać w kierunku świątyni Popczyka, za każdym razem brakowało mu jednak odrobiny precyzji.

37-latek podregulował celownik w kluczowym momencie spotkania. Mógł bowiem trafić już w 54. minucie meczu, gdy będąc na piątym metrze nie oddał nawet strzału, z zadaniem decydującego ciosu zaczekał jednak niemal do samego końca. Po faulu na Sławomirze Musioliku ustawił sobie piłkę około 20 metrów od bramki rywala, po czym wycelował prosto w okienko. Prowadzenie bytomian mogło być bardziej okazałe, ale 3 minuty wcześniej znakomitą szansę na gola zaprzepaścił Jarosław Czernysz, którego strzał zatrzymał świetnie interweniujący Popczyk.

Wygrana w Będzie oznacza, że na kolejkę przed końcem rundy jesiennej Polonia wraca na fotel lidera I grupy IV ligi. Drugi raz z rzędu punkty stracił bowiem Śląsk Świętochłowice. Podopieczni trenera Janusza Kluge złapali wyraźną zadyszkę, najpierw tylko remisując na boisku Zielonych Żarki, a w ostatniej kolejce przegrywając przed swoją publicznością z innym beniaminkiem - Unią Dąbrowa Górnicza. Jeszcze gorzej wiedzie się ostatnio Warcie Zawiercie, która z ekipy depczącej po piętach drużynie trenera Domagały stała się zespołem mającym do lidera z Bytomia aż 9 punktów straty. Zawiercianie tylko remisowali z rudzką Slavią i Przemszą Siewierz, a w minioną sobotę "nadziali się" na drugiego z bytomskich IV-ligowców. Szombierki pokonały ich 3:2 po dwóch golach Amadeusza Zająca i jednym trafieniu Karola Pstusia. Na "starych śmieciach" trafił co prawda również Jacek Jarnot, ale jego gol przyjezdnym zdał się na niewiele.

W najbliższy weekend drużyny z piątego szczebla zmagań po raz ostatni w tym roku wybiegną na ligowe boiska. Na zakończenie rundy w Bytomiu zamelduje się Śląsk Świętochłowice, który przy Frycza-Modrzewskiego spróbuje - kosztem Polonii - wrócić na czoło tabeli. Faworytem będą jednak "Niebiesko-czerwoni". Jeśli nie dadzą się pokonać, to oni przezimują w roli najlepszej drużyny ligi.

autor: ŁM

Przeczytaj również