Beniaminek poskromił kandydata do awansu. Przełamanie Adamka

12.04.2019

Piłkarze GKS-u Jastrzębie zagrali jedno z najlepszych spotkań w tym sezonie 1. Ligi i pokonali u siebie jednego z kandydatów do awansu. Zwycięskiego gola w meczu z mielecką Stalą zdobył Kamil Adamek, który wpisał się na listę strzelców po raz pierwszy od 3 grudnia. 

Rafał Rusek/PressFocus

Inauguracyjne spotkanie w ramach 28. kolejki Fortuna 1 Ligi, śmiało można było uznać za hit tej serii gier. Na stadion w Jastrzębiu przyjechała bowiem trzecia w tabeli Stal Mielec, wciąż licząca się w walce o awans do Ekstraklasy. W miniony weekend podopiecznym Artura Skowronka udało się przerwać znakomitą passę liderującego Rakowa Częstochowa, a ich strata do znajdującego się w „zielonej strefie” ŁKS-u Łódź zmalała do 4 punktów. Gospodarze jednak także przystępowali do piątkowego meczu w znakomitych nastrojach. Po pokonaniu na wyjeździe Garbarni Kraków, jastrzębianie przerwali serię czterech meczów bez zwycięstwa i umocnili się na siódmej lokacie. 

Do dzisiejszego spotkania obie drużyny przystępowały nieco osłabione. Z powodu pauzy za nadmiar żółtych kartek, trener Jarosław Skrobacz nie mógł korzystać z usług Damiana Tronta, natomiast w drużynie Stali zabrakło Jonathana de Amo oraz Josipa Soljicia. Mecz przy Harcerskiej był m.in. zapowiadany jako pojedynek braci Spychałów - Mateusz występuje na prawej obronie w drużynie z Mielca, natomiast jego brat bliźniak, Maciej, jest podstawowym zawodnikiem w talii szkoleniowca beniaminka. Niespodziewanie jednak drugi z wymienionych piłkarzy wypadł ze składu z powodu choroby – jego miejsce w „11” zajął Kacper Kawula.

Choć delikatnym faworytem była mielecka Stal, to jastrzębianie od początku meczu spisywali się lepiej. W pierwszej połowie GKS miał szczególnie jedną znakomitą okazję na otwarcie wyniku. W 37. minucie Bartosz Jaroszek mógł wykorzystać dobrą wrzutkę Farida Alego z rzutu wolnego, ale chybił z odległości około trzech metrów. Niewykorzystana okazja mogła zemścić się na gospodarzach sześć minut później. Grzegorz Drazik wykazał się jednak znakomitym refleksem po uderzeniu Łukasza Janoszki. Poza wymienionymi próbami, szanse na gola mieli również Patryk Skórecki i Kamil Jadach, który przyjął odegraną piłkę piętką przez Kamila Adamka. Strzał kapitana „GieKSy” został zablokowany przez jednego z defensorów Stali. 

Po zmianie stron gospodarze wrzucili wyższy bieg i przynajmniej dwukrotnie podnieśli ciśnienie zawodnikom drużyny trenera Skowronka. Już w 47. minucie świetnym, ale niecelnym uderzeniem popisał się Bartosz Jaroszek, natomiast 180 sekund później bliski szczęścia był Kacper Kawula. Środkowy obrońca nie zdołał jednak przelobować Seweryna Kiełpina. Na szczęście dla kibiców GKS-u, w przypadku ich ulubieńców sprawdziło się powiedzenie: „do trzech razy sztuka”. 

W 67. minucie wynik spotkania w końcu został otwarty, a gola udało się zdobyć Kamilowi Adamkowi. Napastnik zwieńczył mocnym strzałem akcję Kamila Jadacha i tym samym zdobył swoją pierwszą bramkę w 2019 roku. Jak się później okazało, sytuacja ta ustaliła wynik piątkowego meczu. Co prawda świetną okazję na bramkę miał jeszcze wprowadzony Jakub Wróbel, a w doliczonym czasie gry nie brakowało emocji i wyrównanej walki, wynik nie uległ już zmianie. Tym samym GKS odniósł drugie zwycięstwo z rzędu, awansował na 6. miejsce zbliżył się do swojego dzisiejszego rywala na odległość 8 punktów.

GKS Jastrzębie - Stal Mielec 1:0 (0:0)
1:0 – Kamil Adamek 66' 

Składy:
GKS:
Drazik - Gojny, Szymura, Kawula, Kulawiak – Jadach (73' Wróbel), Mróz, Jaroszek, Ali, Skórecki (65' R. Adamek) – K. Adamek (89' Mazurkiewicz). Trener: Jarosław Skrobacz.
Stal: Kiełpin – Leandro (61' Gąsior), Dobrotka, Kiercz, Spychała – Getinger (78' Grodzicki), Nowak, Urbańczyk, Tomasiewicz, Janoszka – Paluchowski (61' Prokić). Trener: Artur Skowronek

Sędzia: Mateusz Złotnicki (Lublin) 
Żółte kartki: Gojny, R. Adamek, Ali (GKS) – Kiercz, Dobrotka, Tomasiewicz (Stal)

źródło: własne/gksjastrzebie.com
autor: Piotr Porębski

Przeczytaj również