Bełchatów - Górnik 1-0

28.11.2008
Górnik znów przegrywa. I znów traci punkty po dobrym meczu, w którym raził nieskutecznością. 50-osobowa grupa kibiców z Zabrza wydała wotum zaufania, lecz... oczekuje wygranej z "Jagą".
Dwie bramki w tym sezonie strzelili łącznie Przemysław Pitry, Marcin Wodecki i Tomasz Zahorski. Bilans ten nadal odbija się na wynikach zabrzan. Niespodzianką w pierwszym składzie była nieobecność Piotra Madejskiego. Dlatego też na prawym skrzydle zagrał Zahorski, zaś na lewym Dariusz Kołodziej. Próbnie zestawiona linia pomocy długo sprawiała bardzo pozytywne wrażenie.

Górnik był zespołem lepszym w pierwszej połowie. Gdyby zabrzanie uprawiali łyżwiarstwo figurowe, za ten okres zyskaliby znacznie wyższą ocenę od GKS Bełchatów. Różnica w tabeli zupełnie się zatarła. Wyżej notowani gospodarze mieli swoje okazje, lecz były one efektem ładnych strzałów z dystansu. Najpierw Łukasza Garguły, a następnie Janusza Gola, który trafił w spojenie słupka z poprzeczką.

Zabrzanie odpowiedzieli kilkoma składnymi akcjami. Wydaje się, że po jednej z nich arbiter powinien był podyktować rzut karny. Przemysław Pitry wpadł w pole karne, ubiegając Tomasza Jarzębowskiego. - Wyprzedziłem obrońcę i wtedy zostałem nadepnięty. Karny był ewidentny. Szkoda, bo ta bramka się nam należała! - kręcił głowa Pitry, schodząc w przerwie do szatni. Napastnik pozyskany latem z Lecha Poznań miał jeszcze jedną szansę. Świetnie wyłożył piłkę Jerzemu Brzęczkowi. Ten nie zważając na swoje 37 lat pognał na bramkę Bełchatowa, lecz nie zdołał pokonać jego bramkarza. Krzysztof Kozik sparował piłkę, którą niemal na linii sprzątnął sprzed nosa Pitrego jeden z obrońców.

Przewaga gości skończyła się wraz z pierwszą połową. Na drugą wyszły już dwa odmienne zespoły. GKS ruszył odważnie do ataku, zaś Górnik miał problemy ze skleceniem czterech podań. Ostrzeżeniem były nożyce Mariusza Ujka. Zabrzanie nie potrafili oddalić zagrożenia, czego konsekwencją była bramka Piotra Kuklisa. Co ciekawe, była już przygotowana zmiana pomocnika gospodarzy.

Górnik Zabrze nadal bez strzelonego gola w meczu wyjazdowym, a jest 28 listopada! Po meczu jego kibice stwierdzili, że "było dobrze, lecz z Jagiellonią Białystok ma być dwa razy lepiej".


Pod szatniami

[b]Jerzy Brzęczek[/b] (pomocnik Górnika): Pokazaliśmy w pierwszej połowie, że potrafimy grać w piłkę. Jeśli jednak nie zdobywa się bramek, to i nie ma co liczyć na punkty. Każda niewykorzystana sytuacja to rozpacz. Gol sprawiłby, że poczulibyśmy się pewniej.
[b]
Mariusz Ujek [/b](napastnik Bełchatowa): Górnik zagrał bardzo dobrze w pierwszej połowie. Jedynie Krzysiowi Kozikowi i interwencjom obrońców zawdzięczamy, że nie straciliśmy bramki. W drugiej połowie pokazaliśmy namiastkę czego sami od siebie oczekujemy.
autor: KUB

Przeczytaj również