Zostaną jednak w GieKSie?

23.01.2009
Marcin Krysiński, który znalazł się w kręgu zainteresowań ŁKS-u Łódź, zapewnia, że nie ma zamiaru opuszczać GKS-u Katowice. - Chcę wypełnić zobowiązania wobec klubu - zaznacza obrońca.
Część spośród ogranych zawodników, jacy widnieją jeszcze w kadrze GKS-u, chce opuścić Katowice. Są w tym gronie m.in. Bartosz Iwan, który znalazł się na celowniku Podbeskidzia Bielsko-Biała i kuszony przez płocką Wisłę Damian Mielnik. Obydwaj gracze trafią do wyżej wymienionych klubów dopiero wówczas, gdy w ciągu najbliższych dni rozwiążą swoje umowy z GieKSą. Nie mają tego natomiast w planach Grażvydas Mikulenas i Marcin Krysiński.

- Nie chcę odchodzić - zapewnia ten drugi, choć znalazł się na liście życzeń Łódzkiego Klubu Sportowego. - Nie potwierdzam, nie zaprzeczam - uśmiecha się sam zainteresowany. Krysiński, nawet zostając w GieKSie, już teraz mógłby rozpocząć rozmowy z potencjalnym nowym pracodawcą. Jego umowa w Katowicach wygasa bowiem wraz z końcem czerwca. - Nie zamierzam korzystać z tego przywileju. Chcę wypełnić zobowiązania wobec klubu. Co potem? Mimo wszystko, jestem optymistą - dodaje Krysiński.

Obrońca zastrzega zarazem, że piłka znajduje się teraz po stronie działaczy.  - Klub musi zapewnić nam odpowiednie warunki. Ten zespół zasługuje na szansę. Kto powiedział, że GKS, grając nawet w większości juniorami, nie będzie w stanie sprawić w lidze niespodzianki? Ambicja tych chłopaków może przynieść dobre efekty  - uważa 32-latek. Piłkarze czekają na efekty rozmów włodarzy klubu z miastem i dotychczasowym sponsorem, Katowickim Holdingiem Węglowym.
autor: Kamil Kwaśniewski

Przeczytaj również