Źle w ataku, źle w obronie

13.04.2015
- Myślę, że byliśmy lepsi i w obronie, i w ataku. Chyba to było zasłużone zwycięstwo - podsumował pierwszy mecz ćwierćfinałowy z Górnikiem Zabrze trener Azotów Puławy, Ryszard Skutnik.
Norbert Barczyk/Pressfocus
Górnik Zabrze dobrze rozpoczął pojedynek z Azotami Puławy. Wyszedł na prowadzenie, wydawało się, że kontroluje boiskowe poczynania. Z biegiem czasu goście zaczęli jednak zatrzymywać ataki śląskiego zespołu i skutecznie kontrować. Jeszcze przed przerwą puławianie wyszli na prowadzenie, którego już nie oddali do końca spotkania.

- Mieliśmy dwa problemy. Pierwszy w ataku - nie trafialiśmy w bramkę, popełnialiśmy za dużo technicznych błędów. Drugim problemem była obrona. Mateusz Kornecki dobrze zaczął, ale po przerwie nie mieliśmy już zbyt dużo odbitych piłek, by móc wygrać. W defensywie była walka, ale za mało fizyczna. Nie było dużego kontaktu. Azoty to dobry zespół, postawił ciężkie warunki - przyznał trener "Trójkolorowych", Patrik Liljestrand.

Wygrana w Zabrzu oznacza, że Azotom wystarczy wygrać u siebie, by awansować do półfinału. Mimo że zespół z Puław zaprezentował się bardzo solidnie i ma przed sobą mecz na własnym terenie, nikt w obozie rywala Górnika nie otwiera szampanów.

- Wiadomo było, że ten mecz będzie bardzo trudny. Przygotowywaliśmy się do niego cały tydzień. Początek nie był zbyt udany, Górnik wykorzystał nasze błędy, jednak z biegiem czasu graliśmy coraz lepiej. Szczególnie w obronie i to dzięki temu wyszliśmy na prowadzenie, które dowieźliśmy do końca. Myślę, że byliśmy lepsi i w obronie, i w ataku. Chyba to było zasłużone zwycięstwo. Cieszę się z wygranej, ale nie powiem już, że będziemy w czwórce. W sobotę gramy w Puławach, więc to będzie nasza przewaga. Górnik jest bardzo dojrzałym zespołem, dlatego trzeba się spodziewać kolejnego wyrównanego i bardzo ciekawego dla publiczności spotkania - powiedział trener Azotów, Ryszard Skutnik.
autor: Adrian Waloszczyk

Przeczytaj również