Rewelacyjny start Górnika. Wygrywają nawet... wbrew trenerowi
09.10.2017
Poprzedni sezon PGNiG Superligi NMC Górnik Zabrze rozpoczął z Mariuszem Jurasikiem w roli pierwszego trenera, jednak po zaledwie sześciu meczach ligowych nieoczekiwanie rozstano się z legendą polskiego szczypiorniaka. Jako powód rozwiązania umowy podano "odmienną wizję przyszłości drużyny i zarządzania Górnikiem". W miejsce "Józka" zakontraktowano 68-letniego Ryszarda Skutnika.
Pod jego wodzą zabrzanie nie zachwycali, przegrali batalię z Gwardią Opole o trzecie miejsce w grupie pomarańczowej i z walki o medale odpadli już w ćwierćfinale. Było wręcz pewne, że Skutnik z Zabrza odejdzie i mimo że na koniec rozgrywek śląski zespół zdobył Puchar PGNiG Superligi, to nikt za tym szkoleniowcem nie płakał.
W końcówce sezonu na trybunach hali przy Wolności dostrzec można było Rastislava Trtika - trenera Tatrana Preszów. Jak się niedługo później okazało, w przerwie między rozgrywkami przejął on zabrzański zespół. Mimo że w PGNiG Superlidze rozegrano dopiero sześć kolejek, można już śmiało stwierdzić, że sprowadzenie tego fachowca - który poprzedni klub wprowadzał do fazy grupowej Ligi Mistrzów - było strzałem "w 10".
Trtik złapał bardzo dobry kontakt z drużyną, która w okresie przygotowawczym na liczbę gier narzekać nie mogła - Górnik rozegrał blisko 20 sparingów, w czasie których mógł przekazać zawodnikom swoją wizję gry i nauczyć nowych rozwiązań akcji ofensywnych. Jak pokazały pierwsze mecze ligowe, udało się. Nawet mimo tego, że szkoleniowiec... kręcił głową, bo chciał grać jeszcze częściej.
W pierwszej kolejce Górnik pokonał na wyjeździe MMTS Kwidzyn (26:24) - drużynę, która poprzedni sezon zakończyła na wyższym miejscu od zabrzan. Następnie śląska ekipa rozprawiła się ze Spójnią Gdynia (28:25), Chrobrym Głogów (28:26), Pogonią Szczecin (30:20), Gwardią Opole (36:23) i ostatnio - z brązowym medalistą poprzedniego sezonu - Azotami Puławy (36:34). Dodajmy, po świetnym widowisku.
Górnik nie tylko osiąga lepsze wyniki (w poprzednim sezonie zabrzanie potrzebowali 11 meczów, by wygrać 6 razy), ale też gra miły dla oka szczypiorniak. W dodatku nowy trener potrafi zrobić niezłe show - żywiołowo reaguje, potrafi po udanej akcji przybić piątki ze wszystkimi rezerwowymi, obejmować swoich zawodników, ale też - co uchwyciły kamery Canal+ - siarczyście zmotywować drużynę, nawet gdy ta wysoko prowadzi.
Wesoło z Trtikiem bywa także po meczu. - Liczyłem się z tym, że przegramy, że... będzie trochę normalniej w tabeli, ale widzę, że chłopcy są pozytywnie "zwariowani" i nie chcą przegrać. Ja chciałem, oni nie chcieli. Robiłem wszystko, żebyśmy przegrali, nie udało mi się to - tryskał dobrym humorem po wygranej z Azotami. - Taka prowokacja ze strony trenera ma sens, żeby atmosfera nie była taka napięta - po chwili wytłumaczył już całkiem serio. - Ale dyscyplina też jest - dodał.
Sześć kolejek - sześć zwycięstw w regulaminowym czasie gry. Podobnym bilansem może się poszczycić tylko mistrz Polski, PGE Vive Kielce, z którym... zabrzanie zagrają w siódmej serii gier, we wtorek 10 października. Faworytami nie będą, ale - kto wie - może i tym razem trener będzie mógł powiedzieć, że w tabeli nie jest normalnie. Przypomnijmy, że w Zabrzu przed sezonem o podium nikt nie mówił...
Pod jego wodzą zabrzanie nie zachwycali, przegrali batalię z Gwardią Opole o trzecie miejsce w grupie pomarańczowej i z walki o medale odpadli już w ćwierćfinale. Było wręcz pewne, że Skutnik z Zabrza odejdzie i mimo że na koniec rozgrywek śląski zespół zdobył Puchar PGNiG Superligi, to nikt za tym szkoleniowcem nie płakał.
W końcówce sezonu na trybunach hali przy Wolności dostrzec można było Rastislava Trtika - trenera Tatrana Preszów. Jak się niedługo później okazało, w przerwie między rozgrywkami przejął on zabrzański zespół. Mimo że w PGNiG Superlidze rozegrano dopiero sześć kolejek, można już śmiało stwierdzić, że sprowadzenie tego fachowca - który poprzedni klub wprowadzał do fazy grupowej Ligi Mistrzów - było strzałem "w 10".
Trtik złapał bardzo dobry kontakt z drużyną, która w okresie przygotowawczym na liczbę gier narzekać nie mogła - Górnik rozegrał blisko 20 sparingów, w czasie których mógł przekazać zawodnikom swoją wizję gry i nauczyć nowych rozwiązań akcji ofensywnych. Jak pokazały pierwsze mecze ligowe, udało się. Nawet mimo tego, że szkoleniowiec... kręcił głową, bo chciał grać jeszcze częściej.
W pierwszej kolejce Górnik pokonał na wyjeździe MMTS Kwidzyn (26:24) - drużynę, która poprzedni sezon zakończyła na wyższym miejscu od zabrzan. Następnie śląska ekipa rozprawiła się ze Spójnią Gdynia (28:25), Chrobrym Głogów (28:26), Pogonią Szczecin (30:20), Gwardią Opole (36:23) i ostatnio - z brązowym medalistą poprzedniego sezonu - Azotami Puławy (36:34). Dodajmy, po świetnym widowisku.
Górnik nie tylko osiąga lepsze wyniki (w poprzednim sezonie zabrzanie potrzebowali 11 meczów, by wygrać 6 razy), ale też gra miły dla oka szczypiorniak. W dodatku nowy trener potrafi zrobić niezłe show - żywiołowo reaguje, potrafi po udanej akcji przybić piątki ze wszystkimi rezerwowymi, obejmować swoich zawodników, ale też - co uchwyciły kamery Canal+ - siarczyście zmotywować drużynę, nawet gdy ta wysoko prowadzi.
Wesoło z Trtikiem bywa także po meczu. - Liczyłem się z tym, że przegramy, że... będzie trochę normalniej w tabeli, ale widzę, że chłopcy są pozytywnie "zwariowani" i nie chcą przegrać. Ja chciałem, oni nie chcieli. Robiłem wszystko, żebyśmy przegrali, nie udało mi się to - tryskał dobrym humorem po wygranej z Azotami. - Taka prowokacja ze strony trenera ma sens, żeby atmosfera nie była taka napięta - po chwili wytłumaczył już całkiem serio. - Ale dyscyplina też jest - dodał.
Sześć kolejek - sześć zwycięstw w regulaminowym czasie gry. Podobnym bilansem może się poszczycić tylko mistrz Polski, PGE Vive Kielce, z którym... zabrzanie zagrają w siódmej serii gier, we wtorek 10 października. Faworytami nie będą, ale - kto wie - może i tym razem trener będzie mógł powiedzieć, że w tabeli nie jest normalnie. Przypomnijmy, że w Zabrzu przed sezonem o podium nikt nie mówił...
Polecane
Superliga mężczyzn
Przeczytaj również
07.08.2022
07.08.2022
Główka Paluszka metodą na wicemistrzów