Zadanie wykonane. "GieKSa" znów nad kreską

29.04.2019

GKS Katowice uniósł ciężar meczu w Krakowie i wygrał z miejscową Garbarnią. Zwycięstwo z ostatnią drużyną w stawce pozwala podopiecznym trenera Dariusza Dudka zachować "bezpieczne" miejsce w I-ligowej tabeli.

Krzysztof Porębski/PressFocus

To nie był łatwy mecz dla ekipy z Bukowej. Katowiczanie kończyli 31. kolejkę spotkań ze świadomością, że wcześniej swoje mecze wygrali piłkarze Stomilu Olsztyn i Bytovii. Ewentualna strata punktów w "Grodzie Kraka" sprawiłaby, że na trzy mecze przed końcem sezonu "GieKSa" ugrzęzłaby w strefie spadkowej.

Tak się jednak nie stało. Przyjezdni nieźle zaczęli mecz i tylko w ciągu pierwszych minut byli blisko objęcia prowadzenia. Niewiele mylili się jednak Bartosz Śpiączka, Adrian Łyszczarz i Adrian Błąd. Tym, który otworzył wynik na obiekcie Wisły Kraków był jednak Wojciech Lisowski. Obrońca "GieKSy" już w 23. minucie mierzył w kierunku bramki Marcina Cabaja, ale obił tylko jej słupek. Przy kolejnej próbie pomógł mu jednak rykoszet, po którym piłka wpadła "za kołnierz" golkipera Garbarni i od 39. minucie katowiczanie mieli jednobramkowe prowadzenie.

Swoje argumenty w starciu z GKS-em mieli jednak również krakowianie. Jeszcze przed golem Lisowskiego po zagraniu Karola Kostrubały piłka trafiła w poprzeczkę bramki Krzysztofa Barana. Już po zmianie stron golkiper "GieKSy" ratował drużynę od straty gola po zagraniu Tomasza Ogara. W 63. minucie szansę na uspokojenie gry miał Bartosz Śpiączka, ale nie wykorzystał sytuacji po podaniu od Bartłomieja Poczobuta. Do końca było więc nerwowo, bo podopieczni trenera Bogusława Pietrzaka mieli okres, w którym przeważali nad broniącymi korzystnego wyniku katowiczanami. W doliczonym czasie gry kropkę nad "i" postawił jednak Tymoteusz Puchacz, który strzałem w długi róg bramki Marcina Cabaja ustalił wynik na 2:0 dla Katowic.

Dzięki wygranej drużyna trenera Dariusza Dudka po 31 kolejkach zajmuje 14. miejsce w tabeli. Przewaga nad zagrożoną spadkiem Bytovią wynosi jednak zaledwie punkt. W piątek na Bukową przyjedzie Stal Mielec i tylko odczarowanie własnego obiektu może pozwolić GKS-owi na złapanie głębszego oddechu przed końcówką trwającego sezonu.

Przeczytaj również