Zabezpieczone tyły i zmienione oblicze GKS-u. „Musimy być świadomi, solidni i powtarzalni”

12.11.2021

Kibice katowickiej „GieKSy” w trakcie trwającej jeszcze rundy jesiennej, musieli mieć do czynienia ze sporymi wahaniami nastrojów. Po serii spotkań z hurtowo traconymi golami, piłkarze beniaminka Fortuna 1. Ligi opanowali kryzys i obecnie z podniesionym czołem mogą patrzeć w wyższe rejony tabeli.

Rafał Rusek/PressFocus

Sześć spotkań bez porażki, dwanaście łącznie zdobytych punktów i zaledwie trzy stracone gole - taki bilans musiał wlać w serca fanów oraz przedstawicieli GKS-u sporą dawkę optymizmu. W końcu wcześniej beniaminek dał się poznać wielu obserwatorom jako klub, dbający jednocześnie o dramaturgię w swoich spotkaniach, ale i jednocześnie posiadający dość mocno przeciekającą defensywę. Można jednak powiedzieć, że taki obraz podopiecznych Rafała Góraka jest już swoistą przeszłością, bo już od 365 minut nikt nie potrafił znaleźć sposobu na bramkarza Dawida Kudłę (bądź zastępującego go w ostatniej kolejce Patryka Królczyka), a co w kontekście całego zespołu najważniejsze, „GieKSa” zdołała dzięki dobrej serii odskoczyć na pewną odległość „czerwonej strefie”. 

Obecnie GKS jest bowiem trzynasty w pierwszoligowej stawce, a jego przewaga nad strefą spadkową wynosi 7 punktów - dokładnie tyle samo, ile przy okazji wynosi strata klubu z Bukowej do… barażowej szóstki. Biorąc zatem pod uwagę zarówno wyniki, jak i stricte samą boiskową postawę, można zaryzykować stwierdzenie, że obecnie „GieKSa” notuje najlepszy moment w rundzie jesiennej? Czy właśnie takim zespołem chciał być GKS po wywalczeniu awansu do Fortuna 1. Ligi? 

- Na pewno jeżeli chodzi o nasz dorobek w ostatnim czasie, jest to bardzo ważna kwestia, bo jak dobrze wiemy, początek sezonu nie był dla nas zbyt łaskawy. Jeżeli chodzi o grę i założenia, myślę że wyniki mówią same ze siebie, skoro punktowo ostatnimi czasy wygląda to naprawdę solidnie. Uważam jednak, że cały czas mamy nad czym pracować i doskonalić to, co wypracowaliśmy do tej pory. Głównie dlatego na ocenę, który moment w sezonie pod względem stricte piłkarskim był najlepszy, przyjdzie jeszcze czas - zapowiada w rozmowie z naszym portalem obrońca katowickiego I-ligowca, Arkadiusz Jędrych

Wiele osób, w tym głównie sami zawodnicy „GieKSy”, zaczęło upatrywać zdecydowaną poprawę wyników zespołu w przekształceniu przez trenera formacji linii defensywnej i zastosowaniu manewru z trójką środkowych obrońców oraz dwoma wahadłowymi. Nowe ustawienie, będące w nowoczesnym futbolu coraz bardziej powszechne, okazało się być prawdziwym strzałem w dziesiątkę. W ciemno można jednak zakładać, że poza nowymi boiskowymi schematami, swoją rolę odegrały także kolokwialne „kilka mocnych słów” w szatni. - Wiadomo, że to co w szatni w niej zostaje, więc w tej materii więcej Pan ode mnie nie wyciągnie (śmiech). A co do ustawienia, na pewno przed sezonem sztab szkoleniowy przygotował nas na różne możliwości i różne zestawienia formacji, a przede wszystkim na płynne przechodzenie z jednego ustawienia w drugie. Na pewno dobra defensywa to klucz do tego, by punktować w każdej lidze. Bardzo dużo nad tym pracujemy i chcemy, by z meczu na mecz wyglądało to jeszcze szczelniej - zapewnia Jędrych, dodając przy okazji, że piłkarzom przy wyjściu z kryzysu pomogła także duża doza pokory i nieustanna wiara w wypracowywane schematy w treningach. 

Jakie zatem oblicze beniaminka jest bliższe prawdzie? Czy GKS, będący na samym początku sezonu za pan brat z radosnym futbolem, zmienił się na stałe w zespół bardziej pragmatyczny oraz wyrachowany? - Tak jak wspomniałem wcześniej, na oceny i podsumowania przyjdzie czas. Na dziś mamy jeszcze sporo pracy do wykonania po to, by bilans punktowy przed zimą wyglądał dużo lepiej niż obecnie. W tym wszystkim nasz zespół musi być świadomy, solidny i powtarzalny - dodaje stoper GKS-u.

Po serii pojedynków z rywalami, znajdującymi się naprawdę blisko katowiczan w ligowej tabeli, do końca rundy na GKS czekać będzie seria naprawdę interesująco zapowiadających się pojedynków. Pierwszy z nich odbędzie się już jutro, gdy „żółto-zielono-czarni” zmierzą się na wyjeździe z ŁKS-em Łódź - mającym swoje problemy natury organizacyjno-finansowej, ale wciąż marzącym o miejscu w ścisłej czołówce. Poza tym w 2021 roku rywalami „GieKSy” będą jeszcze m.in. Miedź Legnica i Podbeskidzie Bielsko-Biała. Czy więc te starcia zostaną potraktowane jako pewną weryfikację aktualnych możliwości oraz dobrą okazję do przetestowania zaimplementowanego ustawienia? 

Wielu w tym momencie chętnie bowiem stwierdzi, że co prawda drużyna opanowała kryzys, ale przeważającą ilość meczów rozegrała na swoim stadionie plus rywalami w nich były drużyny głównie z dołu tabeli. - Nie patrzymy na rywali. To znaczy podchodzimy do nich z dużym szacunkiem i poszanowaniem, bo są to duże marki, ale my znamy swoją wartość i skupiamy się przede wszystkim na swoich poczynaniach, by wykonywać założenia najlepiej jak się da i to jest klucz do tego, by z meczu na mecz stawać się bardziej wartościowym zespołem - mówi Jędrych, przykładający sporą cegiełkę do ostatnich wyników GKS-u oraz mający w ostatnim czasie jeden szczególny powód do świętowania. 

Wróćmy bowiem jeszcze do wygranego 1:0 spotkania z Koroną Kielce, bowiem tuż przed jego rozpoczęciem 29-latek odebrał z rąk dyrektora sportowego GKS-u okolicznościową koszulkę. Na tylnej części trykotu znalazła się liczba „100”, oznaczająca ilość rozegranych przez Jędrycha spotkań w zespole z Bukowej. - Tym bardziej miło, że wygraliśmy ten mecz i zanotowaliśmy ważne 3 punkty. Dla mnie to bardzo duża sprawa i dziękuję wszystkim ludziom związanym z naszym klubem za możliwość reprezentowania barw „GieKSy”. Jestem z tego dumny i tak jak do tej pory będę robił wszystko co w mojej mocy po to, by klub rósł w siłę i dążył do swoich celów - mówi zawodnik występujący w GKS-ie od początku 2019 roku. 

Jak zatem widać, pochodzący z Pruszkowa stoper bardzo dobrze zaaklimatyzował się w województwie śląskim, bo jak wielu pewnie pamięta, przed transferem do GKS-u zawodnik występował jeszcze przez blisko półtora roku w Zagłębiu Sosnowiec. A jakie więc wydarzenie Jędrych szczególnie zapamiętał spośród pierwszej setki swoich rozegranych spotkań? - Mam nadzieję, że taki wyjątkowy mecz jest jeszcze dopiero przed nami. A jeżeli chodzi o spotkanie, które już miało miejsce, muszę tu wspomnieć o wygranej 4:1 u nas w domu ze Stalą Rzeszów, która przypieczętowała awans do 1. Ligi - zakończył zawodnik, licząc po cichu, że jeszcze w tym sezonie wraz z kolegami dostarczy swoim kibicom sporych powodów do świętowania. 

autor: Piotr Porębski

Przeczytaj również