Z Ruchu do GieKSy. Kiedy kolejne wzmocnienia?

12.01.2017
GKS Katowice wzmacnia nie tylko kadrę piłkarską, ale też szkoleniową - przy Bukowej oficjalnie pracę rozpoczął Leszek Dyja. Wkrótce do GieKSy mogą dołączyć kolejni piłkarze. Kto odejdzie? Z ważnych zawodników powinien tylko Alan Czerwiński.
Łukasz Laskowski/Press Focus
Jeszcze w trakcie trwania rundy jesiennej, trener Jerzy Brzęczek zapowiadał zimowe transfery. Na razie GieKSa oficjalnie pozyskała tylko jednego zawodnika - Kamila Jóźwiaka, który został wypożyczony z Lecha Poznań. Przy Bukowej nie zamierzają na tym poprzestać i wkrótce powinniśmy poznać kolejnych piłkarzy, którzy powalczą o upragniony awans do Lotto Ekstraklasy. - Prowadzimy zaawansowane rozmowy z trzema zawodnikami. Szukamy graczy na pozycję prawego obrońcy, do środka pola i środka obrony - przyznał Dariusz Motała, menedżer klubu.

Wzmocniony został za to sztab szkoleniowy - trenerem odpowiedzialnym za przygotowanie motoryczne katowiczan będzie Leszek Dyja, który do tej pory pracował w Ruchu Chorzów, a GieKSie tylko pomagał. Teraz... role się odwróciły i podstawowym pracodawcą szkoleniowca będzie klub z Katowic, a "Niebiescy" mogą liczyć na pomocne wskazówki. - Mimo tego, że zdecydowałem się na odejście to zadeklarowałem swoją pomoc - mówił po rozstaniu się z chorzowianami.

Zgodę na testy medyczne w Wiśle Kraków otrzymał Alan Czerwiński. To duże osłabienie dla GKS-u, ale - wedle zapewnień - ma to być jedyny poważny ubytek w kadrze. Eryk Sobków, którego wypożyczenie z Zagłębia Lubin został skrócone, był tylko rezerwowym. Propozycję nowego kontraktu otrzymał za to Mateusz Kamiński.

Pozytywną informacją jest to, że lada moment do treningów powinni wrócić gracze, którzy byli ostatnio kontuzjowani. Niektórzy już to zrobili - z zespołem trenują Adrian Frańczak i Łukasz Zejdler. - Paweł Mandrysz i Sebastian Nowak przechodzą rehabilitację. Wygląda to bardzo pozytywnie. Liczę, że w najbliższych dniach do nas dołączą - przyznał Brzęczek, który wiosną nie będzie mógł korzystać z usług Macieja Bębenka, który zbyt szybko nie pojawi się na murawie.
źródło: GKS Katowice / SportSlaski.pl

Przeczytaj również