W Polonii Bytom go nie chcieli, więc rozstrzelał się w III lidze

09.04.2010
- Trener Motyka widział mnie w zespole, ale chyba po prostu działacze Polonii nie wyrazili zgody na ten transfer - tak mówi dziś o swoich testach w Bytomiu jeden z najlepszych napastników III ligi, Adrian Kozieł.
- O ofensywę jestem raczej spokojny. Ciężar trafiania do siatki rywali powinien wziąć na siebie Adrian Kozieł - mówił w marcu w rozmowie z naszym portalem Daniel Wojtasz, trener Orła Babienica/Psary. I nie przeliczył się nawet o centymetr. Wierząc bowiem liczbom, wspomniany Kozieł to najlepszy napastnik początku III-ligowej wiosny! To w dużej mierze jego cztery gole w trzech meczach sprawiły, że zespół z Psar notuje komplet wiosennych zwycięstw!

Jeszcze chwila i uwagę na 25-latka zwrócą kluby z wyższych lig. A tutaj przypomina się historia jego testów w ekstraklasowej Polonii Bytom. Na Olimpijskiej zameldował się ponad roku temu, ale miejsca tam nie zagrzał. - Zagrałem bodaj w dwóch sparingach. Po 45 minut. Bramki nie strzeliłem, choć trener Marek Motyka i tak chciał mnie u siebie. Chyba po po prostu nie dostał zgody na ten transfer od działaczy Polonii - wyjaśnia były zawodnik radzionkowskiego Ruchu.

Ale że nieudane podejście do składu jedenastki z Bytomia go nie zniechęciło, to... - Nadal myślę o tym, żeby zaistnieć gdzieś na wyższym szczeblu - zapowiada. Świetną przepustką byłby choćby tytuł króla strzelców III ligi, do którego Kozieł włączył się już na dobre. Do przewodzącego tej klasyfikacji Marka Gładkowskiego z LZS-u Leśnica traci już tylko jednego gola.
autor: Kamil Kwaśniewski

Przeczytaj również