Tychy - Toruń 4-0

23.09.2008
GKS Tychy po odejściu trenera Wojciecha Matczaka bez większych problemów poknał w katowickim spodku TKH Toruń.
Tyszanie, do meczu z Toruniem, przystąpili bez swojego dotychczasowego szkoleniowca Wojciecha Matczaka, który wczoraj zrezygnował z pełnionej funkcji. W roli pierwszego trenera ujrzeliśmy Mieczysława Nahuńko, który do tej pory był asystentem Matczaka.

Sympatycy GKS Tychy i zawodnicy raczej szybko nie zapomną szkoleniowca, z którym świętowali swoje największe sukcesy. – Czuliśmy się bardzo nieswojo, czegoś a raczej kogoś nam brakowało. Przez lata pracowaliśmy razem, przeżyliśmy sporo dobrych chwil i pewnie jeszcze długo to pozostanie w naszej pamięci. Dzisiejszą wygraną chcemy zadedykować naszemu byłemu już trenerowi, który dla tego klubu zrobił naprawdę wiele – powiedział Krzysztof Majkowski, obrońca GKS-u.

Pod wodzą „nowego” szkoleniowca tyszanie pewnie wygrali jednak nie było to zasługą ich świetnej gry tylko słabą postawą rywala. – Wygraliśmy i z tego należy się cieszyć, ale styl jeszcze pozostawia wiele do życzenia – powiedział Adrian Parzyszek, kapitan tyszan.

GKS miał ogromną przewagę przez całe spotkanie. Mimo wyrównanej ilości zawodników przebywających na tafli, gospodarze momentami zamykali przyjezdnych w ich własnej tercji obronnej. Hokeiści z Torunia starali się cokolwiek zrobić jednak praktycznie nie byli w stanie zagrozić bramce strzeżonej przez Arkadiusz Sobeckiego. 4-0 to najmniejszy wymiar kary jaki mógł ich spotkać, ponieważ gdyby gospodarze wykazali się większą skutecznością wynik byłby zdecydowanie wyższy.

Bramki padały tylko w pierwszej oraz drugiej tercji. Trzy spośród czterech GKS strzelił grając w przewadze. Jedynie Błażej Salamon trafił w momencie gdy siły na lodowisku były wyrównane. W ostatniej odsłonie tyszanie grali nieskutecznie, a bezradni goście nie potrafili zdobyć choćby honorowego gola i wynik nie uległ już zmianie.

Głos trenera:

[b]Mieczysław Nahuńko[/b] (trener GKS-u): Styl w jakim odnieśliśmy to zwycięstwo nie był najlepszy. Cieszmy się ze zdobyczy punktowej oraz co najważniejsze z przerwania passy porażek. Musimy przeprowadzić jeszcze wiele zmian jeżeli chodzi o grę. Mam nadzieję, że współpraca z zawodnikami ułoży się pomyślnie. Jeśli tak będzie to możemy razem powalczyć o najwyższe cele.[b]


GKS Tychy - TKH Nestea Toruń 4-0 (2-0, 2-0, 0-0)[/b]
1-0 - Woźnica (Garbocz), 5 min - w przewadze
2-0 - Banachewicz (Bacul), 12 min - w przewadze
3-0 - Salamon (Bagiński), 22 min
4-0 - Parzyszek (Bacul), 31 min w przewadze

[b]Tychy[/b]: Sobecki - Gonera, Śmiełowski; Bacul, Przyszek, Banachewicz - Mejka, Majkowski; Bagiński, Garbocz Woźnica - Kotlorz, Jakesz; Salamon, Proszkiewicz, Sarnik - Maćkowiak, Krzak.
Trener Mieczysław Mahuńko.

[b]Toruń[/b]: Plaskiewicz (Jakubowski) - Burzil, Dąbrowski; Marmurowicz, Koszarek, Dołęga - Cychowski, Kubat; Jastrzębski, Dzięgiel, Wiśniewski - Porębski, Piotrowski; Minge, Kuchnicki, Chrznowski - Cichewicz,; Gościmiński, Chyliński Wieczorek.
Trener Marian Pysz.

Kary: 10-14
Widzów 150
autor: Mariusz Polak

Przeczytaj również