Twierdza Okrzei pozostaje niezdobyta. Ważne przełamanie Parzyszka

18.08.2019

Zawodnicy mistrza Polski z Gliwic wracają do odpowiedniej formy i wciąż pozostają niepokonani na własnym boisku. Dziś podopieczni Waldemara Fornalika popsuli debiut Radosława Sobolewskiego na ławce trenerskiej Wisły Płock i pokonali swojego przeciwnika 1:0. Jedyną bramkę w niedzielnym meczu zdobył Piotr Parzyszek, dla którego to pierwsze ligowe trafienie od 19 maja. 

Łukasz Sobala/PressFocus

W minionej kolejce piłkarze Piasta Gliwice zaliczyli upragnione przełamanie i odnieśli pierwsze zwycięstwo w tym sezonie PKO Ekstraklasy. W meczu z Wisłą Płock podopieczni Waldemara Fornalika zamierzali nie tylko pozostać na odpowiedniej ścieżce, ale również podtrzymać znakomitą serię meczów przy Okrzei, na którą składało się już 18 ligowych pojedynków bez porażki. Choć na niedzielnego rywala mistrza Polski czekało niewątpliwie trudne zadanie, płocczanie nie przystępowali do rywalizacji w roli całkowitego outsidera. Wisła zaliczyła bowiem dwutygodniową przerwę w rozgrywkach (ich mecz z Legią został przełożony z powodu udziału warszawian w III rundzie el. Ligi Europy), dokonali zmiany na stanowisku trenera, a pierwsze efekty pracy Radosława Sobolewskiego można było zauważyć w sparingu z Pafos FC, zakończonym wygraną Polaków aż 4:0.

Wisła zamierzała jednak przede wszystkim wykorzystać plagę kontuzji, jaka w ostatnim czasie nawiedziła szeregi klubu z Okrzei. - Na czwartkowym treningu urazu kolana doznał Jakub Czerwiński, który nieszczęśliwie zderzył się z naszym bramkarzem. Kontuzja wygląda poważnie, ale jesteśmy na etapie diagnostyki, więc nie wiemy do końca, jak długo potrwa jego pauza. Martin Konczkowski został kontuzjowany podczas spotkania z ŁKS-em, a Olek Jagiełło narzeka na uraz barku. Do tego pod znakiem zapytania stoją występy Patryka Dziczka i Marcina Pietrowskiego - tak przyznawał podczas ostatniego spotkania z dziennikarzami trener Waldemar Fornalik. Ostatecznie żaden z wymienionych zawodników nie pojawił się w wyjściowej jedenastce na mecz z Wisłą, a szanse na występ otrzymali m.in. tacy zawodnicy jak Sebastian Milewski czy Jakub Holubek, który od momentu transferu rozegrał w Piaście zaledwie 56 minut (biorąc pod uwagę wszystkie rozgrywki).

Choć wielu kibiców liczyło na to, że pojedynek Piasta z Wisłą będzie równie emocjonujący, jak dotychczasowe spotkania piątej serii gier, mogli czuć się trochę rozczarowani. Tempo spotkania było raczej spokojne, a jeżeli któraś z drużyn starała się już dyktować warunki, byli to gospodarze. Szczególną chrapkę na pierwsze trafienie w meczu (oraz przy okazji w rozgrywkach Ekstraklasy) miał napastnik Piotr Parzyszek. Najlepszy strzelec Piasta z minionego sezonu znalazł się przed pierwszą dogodną okazją w 13. minucie - zawodnik dopadł do zagranej przez Jakuba Holubka piłki i po opanowaniu jej klatką piersiową, zdecydował się na mocne uderzenie. 

O ile golkiper Wisły zdołał jeszcze poradzić sobie z tym strzałem, tak w 33. minucie musiał już wyciągnąć piłkę z siatki. Wówczas na około 20 metrze dobrym przejęciem piłki popisał się Bartosz Rymaniak i po wbiegnięciu w pole karne momentalnie zgrał ją do dobrze ustawionego Parzyszka. Napastnik oddał płaski strzał w stronę dalszego słupka i tym samym przełamał swoją serię ośmiu meczów bez gola. 

Niemal od razu po zmianie stron Piast starał się podwyższyć swoje prowadzenie, ale uderzenie Hateleya z dystansu oraz próba Parzyszka nie zaskoczyła Thomasa Dahne. Co prawda Piast przeważał na boisku, a jego dominacja była dość wyraźna, na placu gry wciąż nie działo się jednak zbyt wiele. Goście z kolei długo czekali na jakąkolwiek stuprocentową okazję bramkową, a gdy już udało im się do niej dojść, umieścili piłkę w siatce. W 74. minucie w sytuacji sam na sam świetnie zachował się Giorgi Merebashvili, jednak jego gol nie został uznany, gdyż Gruzin w momencie oddawania strzału znajdował się na pozycji spalonej. 

Płocczanie nie zamierzali się jednak poddawać i w ostatnim kwadransie jeszcze dwukrotnie zmusili Frantiska Placha do podjęcia interwencji. W 80. minucie dobre uderzenie zza pola karnego oddał Damian Rasak, golkiper odbił piłkę w boczny sektor pola karnego, a do dobitki popędził jeszcze Mateusz Szwoch. Strzał pomocnika z ostrego kąta nie zaskoczył jednak Słowaka, a jednobramkowe prowadzenie Piasta ostatecznie utrzymało się do ostatniego gwizdka sędziego. Tym samym podopieczni Waldemara Fornalika zakończyli trzeci mecz z rzędu z czystym kontem, odnieśli drugie kolejne zwycięstwo i w tabeli awansowali już na piąte miejsce. Jeszcze dziś gliwiczan mogą jednak wyprzedzić ekipy Zagłębia Lubin i Lechii Gdańsk, które swoje mecze rozpoczną o godzinie 17:30.

Piast Gliwice - Wisła Płock 1:0 (1:0)

1:0 - Piotr Parzyszek 33’

Składy:

Piast: Plach - Kirkeskov, Huk (84’ Badia), Korun - Holubek (81’ Mokwa), Sokołowski, Milewski, Hateley, Rymaniak - Felix, Parzyszek (73’ Steczyk). Trener: Waldemar Fornalik

Wisła: Dahne - Michalski (85’ Nowak), Uryga, Marcjanik, Rzeźniczak - Furman, Rasak - Merebashvili, Szwoch, Ricardinho (72’ Sahiti) - Zawada (46’ Kuświk). Trener: Radosław Sobolewski

Sędzia: Tomasz Musiał (Kraków)            

Żółte kartki: Huk (Piast) - Rzeźniczak, Szwoch (Wisła)

Widzów: 3779

autor: Piotr Porębski

Przeczytaj również