Trafiony sędzia w szpitalu

26.10.2008
Mariusz Złotek ze Stalowej Woli stracił przytomność, po tym jak został trafiony rolką z serpentyn przez pseudokibica GKS Katowice. Arbiter został przewieziony do szpitala.
Prawdziwi kibice klubu z Bukowej liczyli, że widowisko zostanie dokończone. -  Zgodnie z przepisami, w momencie, kiedy zostanie naruszona nietykalność sędziego, mecz należy przerwać. Zwłaszcza w przypadku, kiedy arbiter stracił przytomność - zaznacza obserwator spotkania Tadeusz Stachura. Jak się czuje Mariusz Złotek, trafiony w głowę? - Mówił, że przez chwilę nie wiedział co się dzieje. Poprosiliśmy o wstępną diagnozę lekarza klubowego GKS Katowice, który zasugerował odwiezienie pana Złotka do szpitala, aby wykluczyć wstrząs mózgu. Sędzia trafił do izby przyjęć jednego ze szpitali w Katowicach - dodaje.

Rolką papieru z kasy fiskalnej w żołądek i bok trafiony został natomiast sędzia liniowy, Łukasz Klimek. - Nie była w tym przypadku potrzeba wizyty w szpitalu - oznajmia Stachura.

Na Bukowej zastanawiają się, czy w całym zajściu nie było więcej przypadku aniżeli celowości. - Do 52 minuty doping był spontaniczny i żywiołowy, atmosfera była naprawdę świetna. Potem kibice zaczęli jednak rzucać na murawę ciężkie przedmioty. Pytanie, czy był to zatem przypadek, jest zbędne - uważa Stachura.

Co ciekawe, zawodnicy GKS Jastrzębie mieli podobno na samym początku drugiej odsłony informować Mariusza Złotka, że katowiccy chuligani próbują w nich trafić różnymi przedmiotami. Arbiter tego faktu nie potwierdził. - Konsekwencje muszą być i będą - kończy obserwator PZPN. GKS Katowice grozi przegranie meczu walkowerem. Przypomnijmy, że w chwili przerwania widowiska, katowiczanie prowadzili 1-0 po golu Łukasza Janoszki.
autor: Kamil Kwaśniewski

Przeczytaj również