"Spodek" rozpoczął Euro. Polacy jak zwykle - dreszczowiec!

16.01.2016
W katowickim "Spodku" rozegrano pierwszy mecz tegorocznych mistrzostw Europy. W Krakowie reprezentacja Polski, z Rafałem Glińskim w składzie, minimalnie pokonała Serbów.
Rafał Rusek/Press Focus
Pierwszy mecz turnieju, Chorwacja - Białoruś, odbył się w Katowicach, więc to właśnie w "Spodku" padła pierwsza bramka mistrzostw. Zdobył ją gwiazdor Białorusinów Siergiej Rutenka, który przyczynił się do tego, że faworyzowani Chorwaci mieli bardzo dużo problemów - zwłaszcza przed przerwą - by wyjść na bezpieczne prowadzenie. Największa w tym była zasługa bramkarza Wiaczesława Sałdacenki, który bronił fantastycznie. Nasi wschodni sąsiedzi "spuchli" dopiero w drugiej połowie, która należała już do Chorwatów.

Chorwacja - Białoruś 27-21 (15-15)

Chorwacja: Stevanović, Alilović - Marić, Duvnjak, Kopljar 5, Gojun, Horvat, Karacić 1, Sztrlek 9, Cupić 5, Kovacević, Mamić 1, Sebetić 1, Slisković 3, Brozović 2.Trener: Żeljko Babić.

Białoruś: Kiszow, Sałdacenka - Browka, Kulesz, Babiczew 1, Chadkiewicz, Zajcew, Puchowski 1, Rutenka 8, Nikulenkow 1, Szyłowicz 7, Jurynok 3, Baranow, Prakapenia, Titow. Trener: Jurij Szewcow.

Jeszcze ciekawsze było drugie spotkanie grupy B - derby Skandynawii. Jak się tego można było spodziewać, mecz był bardzo zacięty i toczony w niezwykle twardy sposób. Nie brakowało przewinień i dwuminutowych kar, ale też - efektownych akcji i bramek, po których ręce same składały się do oklasków. O zwycięstwie Islandii zadecydował rzut  Gudjona Sigurdssona na kilkanaście sekund przed końcem spotkania. Po meczu zawodnicy zwycięskiej drużyny długo świętowali wygraną ze swoimi kibicami.

Islandia - Norwegia 26-25 (10-11)

Islandia: Gustavsson, Edvardsson - Svavarsson 2, Kristiansson 1, Palmarsson 8, Karason, Hallgrimsson 1, Atlason 3, Sigurdsson 6, Gudjonsson, A. Gunnarsson, Petersson 3, R. Gunnarsson 2, Sigurmannsson, B. Gunnarsson, Helgasson. Trener: Aron Kristiansson.

Norwegia: Erevik, Christensen - Sagosen 3, Hykkerud, Myrhol, Overby, Mamelund, Tonnesen 3, Jondal 3, Bjornsen 7, Lindboe 1, Gullerud, O'Sullivan 2, Reinkind 3, Hansen 3. Trener: Christian Berge.

W Krakowie z Serbią grała reprezentacja Polski. W wyjściowym składzie znalazł się zawodnik Górnika Zabrze Rafał Gliński, który w pierwszej połowie rzucił dwie bramki. "Biało-czerwoni" zaserwowali swoim kibicom mecz w ich stylu - zacięty i emocjonujący do samego końca. Ponownie skórę naszej kadrze uratował Sławomir Szmal, który na kilkadziesiąt sekund przed końcem obronił rzut karny. Nerwówki w końcówce nie byłoby, gdyby Polacy byli skuteczniejsi - zwłaszcza Michał Daszek, który dwukrotnie przegrał pojedynek sam na sam z bramkarzem.

W drugiej połowie Polacy prowadzili czterema bramkami i grali w przewadze, a mimo to dali się dogonić ambitnym i twardo walczącym Serbom. Najważniejsze jednak, że "Biało-czerwoni" rozpoczęli turniej od wygranej. W kolejnym spotkaniu - w niedzielę - Polska zagra z Macedonią, która przegrała z Francją 23-30.

Polska - Serbia 29-28 (14-15)

Polska: Szmal, Wyszomirski - Lijewski 4, Krajewski 3, Bielecki 3, B. Jurecki 3, M. Jurecki 7, Konitz, Grabarczyk, Gliński 2, Syprzak 2, Daszek 3, Łucak, Szyba 2, Chrapkowski. Trener: Michael Biegler.

Serbia: Dukanović, Stanić - Pusica, Sesum 4, Nikcević 7, Marjanović, Dukić 2, Nenadić 7, Rnić 2, Beljanski 1, Zelenović 4, Abutović, Marsenić 1, Orbović, Elezović. Trener: Dejan Perić.
źródło: SportSlaski.pl

Przeczytaj również