Sokół - Big Star 79-76
26.11.2008
O tym jak ciężko gra się w Łańcucie przekonało się w tym sezonie już wiele drużyn.[b] [/b]W tym mieście wygrało tylko Krosno. Mimo to tyszanie wcale nie zamierzali składać broni przed meczem. Trener Tomasz Służałek nigdy nie wygrał w Łańcucie, więc również i jemu podwójnie zależało by zwyciężyć.
Była jeszcze jedna osoba, której szczególnie zależało na sięgnięciu po "pełną pulę". Był to rozgrywający tyskiego Big Stara, Łukasz Pacocha. Jeszcze do niedawna lider Sokoła. I to właśnie 25-letni koszykarz był najjaśniejszą postacią tego zaciętego widowiska. Niestety do postawy swojego lidera nie dostosowali się pozostali tyszanie. Słabo zagrali zawodnicy podkoszowi. Jeszcze gorzej bohater ostatniego meczu z Siarką, Krzysztof Mielczarek.
Big Star tradycyjnie rozpoczął od mocnego uderzenia. Pierwsza kwarta przebiegała zdecydowanie pod dyktando gości. Niestety z każdą kolejną minutą to Sokół zaczynał coraz bardziej dominować na parkiecie. Efektem tego to podopieczni Tomasza Służałka musieli gonić wynik w czwartej kwarcie. Dogrywkę dał tyszanom niezawodny Pacocha.
Dodatkowe pięc minut to niezwykle wyrównana walka. Jednak na koniec to znów Big Star gonił wynik i ponownie nadzieje na zwycięstwo przedłużył rozgrywający KKS-u. Kolejna dogrywka miała podobny scenariusz, jednak to koszykarze lidera stanęli przed szansą na zwycięstwo. Gdy boiskowy zegar pokazywał 20 sekund do zakończenia spotkania Sokół wygrywał jednym punktem. Piłkę, a zatem i ostatnią akcję mieli jednak przyjezdni. Ostatni rzut postanowił oddać Krzysztof Mielczarek, który do tego momentu nie trafił ani razu! Chybił i trzecia porażka Big Stara w lidze stała się faktem.
Zdaniem trenera
[b]Tomasz Służałek[/b] (trener Big Stara): Chciałem podziękować moim chłopakom za walkę. Niestety przegraliśmy, bo część zawodników zaprezentowała się zdecydowanie poniżej oczekiwań. Zadziwiająca jest postawa Mielczarka. Zawodnik, który był najlepszym graczem w minioną sobotę, dziś był z kolei najgorszy. Nie dość, że nie wniósł nic w ataku to jeszcze koszykarz, którego krył rzucił aż 25 punktów. Słabiej zaprezentowali się też zawodnicy podkoszowi, Kulig, Bzdyra i Zmarlak przegrali zdecydowanie walkę na tablicach. Dzisiaj przegrała cała drużyna, łącznie ze mną.
Była jeszcze jedna osoba, której szczególnie zależało na sięgnięciu po "pełną pulę". Był to rozgrywający tyskiego Big Stara, Łukasz Pacocha. Jeszcze do niedawna lider Sokoła. I to właśnie 25-letni koszykarz był najjaśniejszą postacią tego zaciętego widowiska. Niestety do postawy swojego lidera nie dostosowali się pozostali tyszanie. Słabo zagrali zawodnicy podkoszowi. Jeszcze gorzej bohater ostatniego meczu z Siarką, Krzysztof Mielczarek.
Big Star tradycyjnie rozpoczął od mocnego uderzenia. Pierwsza kwarta przebiegała zdecydowanie pod dyktando gości. Niestety z każdą kolejną minutą to Sokół zaczynał coraz bardziej dominować na parkiecie. Efektem tego to podopieczni Tomasza Służałka musieli gonić wynik w czwartej kwarcie. Dogrywkę dał tyszanom niezawodny Pacocha.
Dodatkowe pięc minut to niezwykle wyrównana walka. Jednak na koniec to znów Big Star gonił wynik i ponownie nadzieje na zwycięstwo przedłużył rozgrywający KKS-u. Kolejna dogrywka miała podobny scenariusz, jednak to koszykarze lidera stanęli przed szansą na zwycięstwo. Gdy boiskowy zegar pokazywał 20 sekund do zakończenia spotkania Sokół wygrywał jednym punktem. Piłkę, a zatem i ostatnią akcję mieli jednak przyjezdni. Ostatni rzut postanowił oddać Krzysztof Mielczarek, który do tego momentu nie trafił ani razu! Chybił i trzecia porażka Big Stara w lidze stała się faktem.
Zdaniem trenera
[b]Tomasz Służałek[/b] (trener Big Stara): Chciałem podziękować moim chłopakom za walkę. Niestety przegraliśmy, bo część zawodników zaprezentowała się zdecydowanie poniżej oczekiwań. Zadziwiająca jest postawa Mielczarka. Zawodnik, który był najlepszym graczem w minioną sobotę, dziś był z kolei najgorszy. Nie dość, że nie wniósł nic w ataku to jeszcze koszykarz, którego krył rzucił aż 25 punktów. Słabiej zaprezentowali się też zawodnicy podkoszowi, Kulig, Bzdyra i Zmarlak przegrali zdecydowanie walkę na tablicach. Dzisiaj przegrała cała drużyna, łącznie ze mną.
Polecane
Koszykówka