Ruch - Górnik 0-0

04.09.2008
Mecz pucharowy Ruchu z Górnikiem był jak chińska podróbka Wielkich Derbów, które w marcu odbyły się na Stadionie Śląskim. Licznie zgromadzeni kibice nie obejrzeli bramek.
Akcje, w których wymieniono 5-6 podań, można policzyć na palcach jednej ręki. Poziom meczu był dramatyczny, choć obie drużyny wystąpiły w mocnych składach. Górnik, wbrew prognozom, wystawił doświadczonych Jerzego Brzęczka i Tomasza Hajto. Drugi z wymienionych popisał się najpiękniejszym uderzeniem w tym meczu. Przymierzył z dystansu i był bardzo bliski szczęścia. Piłka długo leciała w powietrzu, aż trafiła w poprzeczkę chorzowskie bramki.

Górnik lepiej rozpoczął ten mecz. Strzelał z dystansu Adam Danch i głową Tomasz Zahorski. Odpowiedzią była chyba najładniejsza akcja meczu. Martin Fabusz ładnie odegrał piłkę piętą do Zająca, ten podciągnął i soczyście uderzył. Na posterunku był Michal Vaclavik, który po raz pierwszy stanął między słupkami zabrzańskiej bramki. 

Potem zapanowała senność. Dopiero w drugiej połowie starał się ją zwalczyć Willy Rivas. Nowy zawodnik Górnika był jednym z lepszych aktorów marnego widowiska. Dwa razy próbował szczęścia. Za tym drugim, refleksem musiał się popisać Krzysztof Pilarz. Pod drugą bramką miał okazję Fabusz, lecz nie zmienił toru loty piłki na tyle, aby zaskoczyć Vaclavika. Poza tym na boisku panował chaos. Tempo gry było ślimacze. Zawodników nie zmobilizowała nawet świetna frekwencja, jak na Puchar Ekstraklasy. Na trybunach zasiadło sześć tysięcy kibiców Ruchu i kilkuset zabrzan.


Pod szatniami
[b]Michal Vaclavik [/b](bramkarz Górnika): Po tych ostatnich porażkach, staraliśmy się w tym meczu zagrać na zero w tyle. Udało się. Podeszliśmy do tego spotkania, jak do każdego innego.
[b]Marcin Nowacki[/b] (pomocnik Ruchu): Gra z boiska wygląda nieco inaczej niż z trybun. Kibice oczekują szybszej i płynniejszej gry, ale trzeba nadmienić, że mieliśmy w tym tygodniu po dwie jednostki treningowe dziennie, a niektórzy z nas trenowali i dziś przed południem.
[b]Grzegorz Bonin[/b] (obrońca Górnika): Jak nie idzie, to nie idzie. Mieliśmy sytuacje. Zabrakło jednak szczęścia, a nie umiejętności. Gra w defensywie, to zupełnie inne doświadczenie niż w pomocy.
[b]Michał Pulkowski[/b] (pomocnik Ruchu): Dobrze, że zrobiono taki podział grup Pucharu Ekstraklasy, bo meczów z Górnikiem, Polonią, czy Odrą nie można odpuszczać.

Konferencja prasowa
[b]Marcin Bochynek[/b] (trener Górnika): Trzeba być zadowolonym. Widać, że nasi piłkarze grać potrafią. Staramy się ich wyciągnąć z dołka psychicznego. Jeśli się nam to uda, to będzie jeszcze o nich głośno.
[b]Duszan Radolsky[/b] (trener Ruchu): Mecze Pucharu Ekstraklasy są dobrą sprawą. Musielibyśmy i tak szukać sparngpartnera, a tak zagraliśmy przy szerokiej publice. Była okazja, aby spróbować kilku wariantów i dać szansę tym, którzy grali ostatnio rzadziej.


[b] Ruch Chorzów - Górnik Zabrze 0-0 [/b]

[b]Ruch[/b]: Pilarz – Jakubowski, Scherfchen (46. Baran), Adamski, Nykiel (46. Nowacki) – Feruga (46. Grzyb), Pulkowski, Zając (75. Ćwielong), Straka, Balaż – Fabusz.
Trener Duszan Radolsky.

[b]Górnik[/b]: Vaclavik - Bonin, Hajto, Smirnovs, Magiera - Rivas, Brzęczek (46. Kołodziej), Danch (46. Bajić), Zahorski – Pitry (46. Malinowski), Markowski (76. Madejski).
Trener Marcin Bochynek.

[b]Żółte kartki[/b]: Balaż - Magiera.
[b]Sędziował [/b]Piotr Wasielewski (Kalisz).
[b]Widzów[/b]: 6000.
autor: Krzysztof Kubicki

Przeczytaj również