Rozwój - Orzeł 1-0

08.11.2008
Rozwój odbił się od dna. Katowiczanie niespodziewanie pokonali walczącego o awans do II ligi Orła Babienica/Psary.
Mecz rozpoczął się od szybkich ataków z obu stron. Najpierw dośrodkowanie z rzutu wolnego Łukasza Janczarka minimalnie minęło bramkę Orła, w rewanżu niecelnie uderzał Marek Kasprzyk. Niestety, miłe złego początki. Później z boiska wiało nudą, a sytuacji po obu stronach było jak na lekarstwo. Inicjatywę posiadał Orzeł, ale jego obrońcy nie potrafili poradzić sobie z bardzo aktywnym tego dnia Łukaszem Janczarkiem.

Po blisko pół godzinie gry, w niegroźnej wydawałoby się sytuacji, ręką we własnym polu karnym zagrał Arkadiusz Świder i sędzia podyktował rzut karny. „Jedenastkę” na bramkę pewnym strzałem zamienił Przemysław Gałecki.

Goście zaskoczeni takim obrotem sprawy przystąpili do ataków, z których nic jednak nie wynikało. Najbliżej celu był Piotr Trepka. Piłka po jego uderzeniu poszybowała wysoko ponad poprzeczką bramki Karola Płonki. Wraz z początkiem drugiej odsłony meczu szkoleniowiec przyjezdnych wprowadził do gry trzech nowych zawodników. Roszady miały zwiększyć siłę rażenia Orła. Nic bardziej mylnego! Warto nadmienić, że pierwszy celny strzał w drugiej połowie kibice zobaczyli na kwadrans przed jej zakończeniem. Na posterunku był jednak Tomasz Masina.

Miejscowi, zepchnięci do obrony, sporadycznie wyprowadzali kontrataki, ale bez efektu. Goście natomiast ożywili się dopiero na kilka minut przed końcowym gwizdkiem arbitra. Najpierw minimalnie niecelnie główkował Rafał Lis, a później sytuacji sam na sam z bramkarzem Rozwoju nie wykorzystał Bartosz Polis.

Rozwój mógł się cieszyć z drugiego zwycięstwa w obecnym sezonie. - Udowodniliśmy, że potrafimy grać w piłkę. Mam nadzieję, że był to mecz na przełamanie. Jestem pewien, że utrzymamy się w III lidze - zaznaczył Dawid Colik, pomocnik Rozwoju.

Głos trenerów

[b]Mirosław Smyła[/b] (trener Orła): Przegraliśmy przede wszystkim przez brak skuteczności. Był to chyba najsłabszy mecz w naszym wykonaniu w tej rundzie. Z przebiegu spotkania uważam, że remis byłby bardziej sprawiedliwym wynikiem. Nie chcę nikogo osądzać indywidualnie. Cały zespół zagrał poniżej oczekiwań.

[b]Krzysztof Izydor[/b] (trener Rozwoju): Komplet punktów z tak wymagającym rywalem ma swoją wymowę. Nie jest ważny styl, w którym odnieśliśmy zwycięstwo. Liczy się efekt końcowy. W tym sezonie nie powiedzieliśmy jeszcze ostatniego słowa.
autor: Krzysztof Dębowski

Przeczytaj również