Rosyjski kapitał, dobrzy znajomi i zakusy na Ronaldinho. Z kim Piast zagra w Lidze Europy?

25.07.2019

Przegrany wczoraj pojedynek z BATE Borysów nie oznacza, że piłkarze Piasta Gliwice definitywnie pożegnali się z udziałem w europejskich pucharach. Już w najbliższy czwartek podopieczni Waldemara Fornalika rozegrają pierwszy mecz w ramach drugiej rundy eliminacji Ligi Europy. Rywalem mistrza Polski będzie Riga FC - mistrz Łotwy, posiadający spore aspiracje, bogatego sponsora i wielu zawodników, znanych z boisk naszej Ekstraklasy.

Łukasz Laskowski/PressFocus

Historia najbliższego rywala Piasta w el. Ligi Europy jest bardzo krótka, gdyż założenie Rigi FC datuje się na kwiecień 2014 roku. Początkowo drużyna, powstała z połączenia dwóch innych stołecznych ekip, Caramby i Dinamo, dołączyła do drugiej ligi i grając pod szyldem FC Caramba/Dinamo pewnie zwyciężyła we wspomnianych rozgrywkach. Ryżanie zapewnili jednak sobie awans w niezwykle efektownym stylu – w 30 meczach drużyna zanotowała 27 zwycięstw i 3 remisy, zdobywając przy okazji aż 142 gole (średnia 4,7 bramki na mecz).

Na najwyższym poziomie rozgrywkowym drużyna, występując już pod obecną nazwą, zadomowiła się bardzo szybko i niemal z miejsca stała się najpopularniejszym klubem w stolicy. Nic dziwnego, skoro najbardziej utytułowany klub w historii łotewskiego futbolu, Skonto, wpadł w ogromne problemy finansowe i przed sezonem 2016 nie otrzymał licencji na grę w najwyższej klasie rozgrywkowej. Ostatecznie 15-krotny mistrz Łotwy ogłosił bankructwo w grudniu 2016 roku – nie oznacza to jednak, że zespół pod taką nazwą całkowicie przestał istnieć. Skonto nawiązało bowiem współpracę z klubem RTU FC i w latach 2017-2018 występowało na zapleczu łotewskiej ekstraklasy pod nazwą RTU FC/Skonto Academy. Dalszego funkcjonowania tego podmiotu zaprzestano z powodu braku pieniędzy.

W przeciwieństwie do zdecydowanie bardziej utytułowanego rywala, Riga FC zaczęła rozwijać się w najlepsze, a w 2017 roku o klubie tym zrobiło się głośno niemal na całym świecie. Rosyjscy właściciele zespołu wpadli bowiem na pomysł, by pozyskać jedną z piłkarskich legend XXI wieku, Brazylijczyka Ronaldinho. Z oczywistych względów do tego transferu nie doszło, choć jak zapewniał dyrektor generalny drużyny, Aleksandrs Pronins, inwestorzy mocno pracowali nad sprowadzeniem byłego zawodnika Barcelony czy Milanu. Łotyszom na pamiątkę pozostało jedynie zdjęcie znanego i lubianego piłkarza, pozującego z koszulką niedawno założonej drużyny.

Można jednak przypuszczać, że pieniądze na pozyskanie i utrzymanie tak klasowej gwiazdy udało by się znaleźć. W końcu głównym sponsorem Rigi FC jest łotewskie przedsiębiorstwo Marine Services Group – jeden z największych ubezpieczycieli morskich i lotniczych we wschodniej i centralnej części Europy. Oprócz stolicy Łotwy, firma posiada również swoje siedziby m.in. w Moskwie, Władywostoku, Sankt Petersburgu czy Murmańsku. Potwierdza to zatem teorie, że klub z Rygi opiera się głównie na rosyjskim kapitale. Zresztą, jak wspominał w jednym z artykułów portal Łączy nas Pasja, kibice powstałego 5 lat temu klubu wciąż dyskutują na ten temat na swoich forach internetowych. 

W 2017 Riga FC chciała pozyskać Ronaldinho, ale znany Brazylijczyk nie był zainteresowany powrotem do Europy (fot: facebook.com/jakosport)

Choć w obecnej kadrze drużyny z Rygi ciężko znaleźć piłkarzy pokroju wspomnianego Ronaldinho, dla polskich kibiców wiele nazwisk może brzmieć znajomo. W Riga FC występuje bowiem aż dziewięciu zawodników, znajdujących się niegdyś w kadrach klubów polskiej Ekstraklasy. Do grona najbardziej znanych piłkarzy stołecznej ekipy można zaliczyć m.in. Denisa Rakelsa, kapitana drużyny Aleksejsa Visnakovsa czy też Polaka Kamila Bilińskiego, mającego za sobą występy w Śląsku Wrocław, Wiśle Płock czy Dinamie Bukareszt.

Kibicom Piasta Gliwice w oczy może się również rzucić napastnik Arturs Karasausks. Były król strzelców ligi łotewskiej zanotował bowiem przy Okrzei półroczny epizod, gdy zimą 2016 roku został wypożyczony do klubu ze Skonto. 27-latek nie podbił jednak naszych boisk, gdyż przegrał on rywalizacje z Martinem Nesporem, w Ekstraklasie rozegrał zaledwie 21 minut (wchodząc z ławki w dwóch ligowych spotkaniach). Z tego powodu Piast nie skorzystał z opcji pierwokupu napastnika, niemniej jednak wpisanego z CV wicemistrzostwa Polski nikt Karasausksowi nie odbierze.

Łącznie kadra Riga FC liczy sobie 27 zawodników, a portal transfermarkt.pl wycenia jej wartość na 7,28 milionów euro. Większość zawodników z obecnej drużyny miała wymierny udział w osiągnięciu największych sukcesów przez klub ze stadionu Skonto. W sezonie 2018 (liga łotewska gra systemem wiosna-jesień) zespół, prowadzony przez byłego piłkarza i trenera Werderu Brema Viktora Skrypnyka, sięgnął po historyczne mistrzostwo i puchar kraju. Po obfitujących w trofea rozgrywkach, ukraiński menedżer w styczniu tego roku postanowił jednak zrezygnować ze swojej posady i objął Zorię Ługańsk. 

Od tego momentu ryżan prowadziło już aż trzech szkoleniowców. Kadencja zatrudnionego po Skrypnyku Luisa Birkemeira Pimenty trwała niecały miesiąc, a Portugalczyk opuścił zespół jeszcze przed rozpoczęciem rozgrywek. Równie krótko klub z Rygi trenował Białorusin Oleh Kubarew, a od kwietnia 2019 roku trenerem ekipy jest Mihails Koņevs. Co ciekawe, 56-letni szkoleniowiec aż trzykrotnie pełnił już w klubie funkcje awaryjnego menedżera, a w sezonie 2015 doprowadził wywalczył z „niebiesko-białymi” awans do najwyższej klasy rozgrywkowej. Choć klub ze stolicy istnieje zaledwie 5 lat, do tej pory zatrudnił już on aż 10 szkoleniowców.

Lista dotychczasowych szkoleniowców klubu ze stolicy Łotwy (fot: screen z Wikipedii)

Podobnie jak do znalezienia odpowiedniego trenera, Riga FC nie ma na razie szczęścia do dwumeczów w pucharach. Do tej pory Łotysze dwukrotnie kwalifikowali się do europejskich rozgrywek i za każdym razem byli z nich eliminowani po nieudanej serii jedenastek. W 2018 roku ryżanie przegrali w pierwszej rundzie el. Ligi Europy z CSKA Sofia (remis 1:1 po obu spotkaniach, 3:5 w rzutach karnych), natomiast wczoraj podopieczni trenera Konevsa pożegnali się wczoraj z Ligą Mistrzów. Przez 180 minut rywalizacji z irlandzkim Dundalk, oba zespoły nie były w stanie skierować piłki do siatki, a statystyki wczorajszego pojedynku nie wskazują jednoznacznie na to, kto na placu gry spisywał się lepiej. Do rozstrzygnięcia tej pary konieczne było zatem rozegranie serii rzutów karnych, a w niej lepszą skutecznością wykazali się piłkarze z Wysp Brytyjskich.

Wiadomo zatem, że nieważne która z drużyn z pary Piast-Riga FC przejdzie do trzeciej rundy el. Ligi Europy, będzie to dla niej pierwszy wygrany europejski dwumecz w historii. Pierwszy mecz mistrzów Polski z najlepszym łotewskim zespołem zostanie rozegrany 25 lipca przy Okrzei. Rewanż odbędzie się 1 sierpnia na stadionie Skonto w Rydze.

autor: Piotr Porębski

Przeczytaj również