Rektor krytykuje działaczy

20.01.2009
- Ludzie, którzy zarządzają dziś GKS-em Katowice, powinni czym prędzej odejść. To przez ich nieudolność klub ma problemy finansowe - uważa Zbigniew Waśkiewicz, rektor katowickiej Akademii Wychowania Fizycznego.
Władze AWF-u sprzeciwiają się przejęciu klubu piłkarskiego przez miasto. Prof. Waśkiewicz, który kiedyś pracował w GKS-ie, uważa, że fatalne zarządzanie klubem nie może dawać prawa do sięgania po pieniądze z miejskiej kasy. - Ci młodzi ludzie powinni sobie przypomnieć, jak kilka lat temu krytykowali Piotra Dziurowicza. Ile zostało z ich szumnych planów? Zapowiedzi budowy silnego klubu. Wyciąganie ręki po miejską kasę nie jest żadnym rozwiązaniem - podkreśla Waśkiewicz.

Rektor przypomina, że kiedy władze uczelni musiały z powodu problemów finansowych wycofać z ekstraklasy drużynę piłkarek ręcznych, to AWF nie szukał pomocy w mieście. - W czym przeciętni piłkarze GKS-u są lepsi od naszych olimpijczyków? Dlaczego Justyna Kowalczyk nie może liczyć nawet na miejskie stypendium? Najlepsza biegaczka reklamuje przecież miasto i uczelnię od listopada do końca marca na trasach biegowych całego świata, a nazwa AZS AWF Katowice jest wtedy wymieniana przez wszystkie media podczas każdego jej startu - mówi.

Waśkiewicz podkreśla, że darzy GKS sympatią, ale jednocześnie uważa, że jeżeli miasto zaangażuje się w finansowanie zawodowej drużyny piłkarskiej, to takie same prawa do miejskich pieniędzy zyskają wszystkie kluby w Katowicach. - AZS AWF wypracowuje rocznie prawie milion złotych. Zarabiamy na organizacji kursokonferencji, zgrupowań i imprez sportowych. Ile zarobił GKS?  Może działacze się do tego nie nadają? Nie wierzę, że w tak dużym mieście jak Katowice nie znalazła się żadna firma, która nie chciałaby się reklamować dzięki pierwszoligowej drużynie piłkarskiej - irytuje się rektor.

Więcej w Gazecie Wyborczej Katowice
źródło: Gazeta Wyborcza Katowice

Przeczytaj również