Prasnal rozumie kibiców

01.09.2008
- Kibice zarzucają nam brak zaangażowania i ambicji. W żadnym wypadku nie mogę się z tym zgodzić - mówi Tomasz Prasnal, obrońca GKS Katowice.

Wczoraj podczas meczu z Motorem Lublin powtórzyła się sytuacja, jaka miała już miejsce w trakcie poprzedniego domowego spotkania katowiczan, z Odrą Opole. I tym razem kibice dali upust swemu rozżaleniu, skandując m.in. "K... mać, GieKSa grać".

 

- To dla nas bardzo przykre - mówi Tomasz Prasnal, zawodnik jedenastki z Bukowej. - Sam kiedyś byłem kibicem, dlatego rozumiem zachowanie naszych fanów. W żadnym wypadku nie mogę się natomiast zgodzić z zarzutami o brak zaangażowania i ambicji. Gdy wychodzimy na murawę, to dajemy z siebie wszystko. Zostawiamy na boisku wiele zdrowia. Doskonale zdajemy sobie sprawę, dla jakiego klubu gramy. Klubu, w którym występowało wielu reprezentantów kraju, klubu, który ma wielkie tradycje. Każdy z nas przychodząc do GKS wiedział, z jaką presją będzie musiał sobie radzić - zaznacza były zawodnik zabrzańskiego Górnika.

 

Prasnal przyznaje, że obawia się, czy w następnych kolejkach frekwencja na obiekcie przy Bukowej nie będzie niższa. - Wiadomo, że gdy nie ma wyników, to i kibice nie chodzą już na mecze tak chętnie. Mam nadzieję, że zareagujemy na to w najlepszy sposób, a więc zaczniemy  w końcu wygrywać - pociesza się obrońca GieKSy.

autor: Kamil Kwaśniewski

Przeczytaj również