Piast i Tychy gonią Ruch. Pustki w Rybniku...

17.04.2019

Mecz przyjaźni w Tychach był największym, kibicowskim wydarzeniem na trybunach śląskich stadionów w miniony weekend. Przy Edukacji, czy nawet w Gliwicach mogą być zadowoleni z liczby sprzedanych biletów, marnie wyglądało jednak zainteresowanie ligowymi starciami na pozostałych obiektach w regionie.

Łukasz Sobala/PressFocus

4632 widzów obejrzało mecz GKS-u Tychy z ŁKS-em Łódź. Kibice zmobilizowali się na spotkanie z zaprzyjaźnionym Łódzkim KS-em. Fani obu zespołów przygotowali efektowne oprawy. Tylko przyjezdni byli jednak w dobrych humorach po końcowym gwizdku, bo kroczący do Ekstraklasy łodzianie najpierw szybko objęli prowadzenie, a w końcówce przypieczętowali wygraną z podopiecznymi trenera Ryszarda Tarasiewicza.



Przeszło 4400 widzów zdecydowało się obejrzeć mecz Piasta Gliwice z Koroną Kielce. To liczba lepsza od średniej uzyskiwanej przy Okrzei w tym sezonie, ale jednocześnie jedna z niższych na przestrzeni samej wiosny. Tymczasem podopieczni trenera Waldemara Fornalika zrobili kolejny krok w stronę sięgnięcia po medale Mistrzostw Polski. W zdecydowanie gorszych nastrojach byli fani z Kielc, którzy stawili się w Gliwicach w 150 osób i głośno domagali się dymisji szkoleniowca "Żłocisto-Krwistych"

 
Znacznie poniżej średniej wypadła frekwencja na meczu innego ekstraklasowicza, Zagłębia Sosnowiec. Minimalnie przekroczona granica 3 tysięcy widzów może dziwić, bo piłkarze ostatniej drużyny ligi grali kluczowe dla utrzymania spotkanie z Wisłą Płock.
 
W czołówce I ligi pod względem frekwencji w 28. kolejce poza GKS-em Tychy były jeszcze Raków Częstochowa i GKS Jastrzębie. O ile jednak na stadionie lidera tabeli widzów było przeszło 3 tysiące, co jest liczbą większą od osiąganej tam zazwyczaj średniej, to w Jastrzębiu spotkanie ze Stalą Mielec obejrzało 1532 ludzi, czyli znacznie poniżej tego do czego przyzwyczaili fani beniaminka I ligi. O prawdziwych pustkach można za to mówić w Rybniku. Na mecz broniącego się przed degradacją ROW-u z częstochowską Skrą według danych zaprezentowanych na portalu 90minut.pl przyszło zaledwie 310 osób, czyli mniej niż zdecydowało się obejrzeć starcie Rozwoju Katowice z Olimpią Elbląg. To ciekawostka tym bardziej, że fani ekipy Jacka Trzeciaka zapowiadali wypełnienie sektorów gości na wyjazdowym meczu z chorzowskim Ruchem, choć już w tygodniu okazało się, że na "wielkanocne" derby przyjezdni w zorganizowanej grupie nie zostaną wpuszczeni.
 

Przeczytaj również