Niespodzianki w Katowicach, Polacy znów na styku

18.01.2016
Nie brakowało emocji w trzecim dniu mistrzostw Europy w piłce ręcznej. W Katowicach doszło do dwóch sporych niespodzianek, a w Krakowie Polacy jedną bramką ograli Macedończyków.
Rafał Rusek/Press Focus
W pierwszym niedzielnym meczu Białoruś podejmowała Islandię, która była faworytem tego spotkania. Przed pojedynkiem można było zakładać, że głównymi bohaterami będą bramkarze bowiem zarówno Sałdacenka jak i Gustavsson byli bohaterami pierwszych meczów swoich reprezentacji. Tymczasem... w spotkaniu padło blisko 80 bramek! Strzelecki festiwal dobrze się oglądało - nie tylko z powodu wielu skutecznie wykończonych akcji, ale też emocjonującego przebiegu i zmieniającego się raz za razem prowadzenia. Białorusini sprawili bardzo dużą niespodziankę, dzięki czemu wciąż zachowują szanse na wyjście z grupy.

Białoruś - Islandia 39-38 (17-18)

Białoruś: Sałdacenka, Kiszow - Browka, Kulesz 2, Babiczew 3, Chadkiewicz, Zajcew, Puchowski 11, Rutenka 8, Nikulenkow, Szyłowicz 3, Pocykailik, Jurynok 3, Baranow 7, Prakapenia, Titow.

Islandia: Gustavsson, Edvarsson - Svavarsson 3, Palmarsson 4, Karason, Hallgrimsson 3, Atlason 3, Sigurdsson 5, Gudjonsson 4, Gudmundsson, A. Gunnarsson 5, Petersson 6, R. Gunnarsson 4, Sigurmannsson, B. Gunnarsson, Helgason.

Także w drugim niedzielnym spotkaniu doszło do niespodzianki - Norwegowie, którzy w piątek przegrali z Islandią, ograli faworyzowanych Chorwatów. Początek nie wskazywał na to, by Chorwaci mieliby mieć jakiekolwiek problemy - wyszli na prowadzenie, które wydawało się będzie cały czas rosnąć, ale waleczni Skandynawowie postawili się, grali twardo w obronie i niezwykle skutecznie w ataku. Reprezentacji Chorwacji na osłodę zostało jedynie najefektowniejsze trafienie tego spotkania - Ivan Cupić pokonał bramkarza stojąc tyłem do bramki. Sytuacja w tabeli grupy B jest niezwykle ciekawa - każda z drużyn ma po jednym zwycięstwie i nikt nie jest pewien awansu do kolejnej rundy. We wtorek Chorwaci zmierzą się z Islandczykami, a Białorusini z Norwegami.

Chorwacja - Norwegia 31-34 (17-16)

Chorwacja: Stevanović, Alilović - Marić 4, Duvnjak 8, Kopljar 2, Gojun, Horvat 5, Karacić 1, Strlek 2, Cupić 3, Kovacević, Mamić 1, Sebetić, Slisković 2, Cindrić 2, Brozović 1.

Norwegia: Christensen, Erevik - Sagosen 3, Kristensen, Hykkerud 1, Myrhol, Overby, Mamelund 1, Tonnesen 5, Jondal 2, Bjornsen 7, Lindboe, Gullerud 1, O'Sullivan 3, Reinking 5, Hansen 6.

- "Prosimy o spokój, i tak wygramy jedną bramką :)" - kartki z takim hasłem przygotowali na mecz Polaków z Macedończykami kibice "Biało-czerwonych". I oczywiście mieli rację - nasza reprezentacja zgotowała fanom kolejny horror, który długo zapowiadał się, że będzie bez happy-endu. Podopieczni trenera Michaela Bieglera popełniali dużo błędów, tracili piłkę w ataku i w efekcie do przerwy przegrywali dwoma trafieniami. W drugiej połowie po raz kolejny uratował nas Sławomir Szmal, który popisał się wieloma udanymi interwencjami. Bardzo dobre zawody rozgrywał także Kamil Syprzak, którego sześć goli walnie przyczyniło się do tego, że po dwóch meczach gospodarze turnieju mają już zapewniony awans do drugiej rundy. Na boisku kilka razy pojawiał się zawodnik Górnika Zabrze, Rafał Gliński, jednak nie miał dużego wpływu na przebieg zmagań.

Macedonia - Polska 23-24 (13-11)

Macedonia: Dupjachanec, Ristovski - Manaskov 1, Stoiłov 1, K. Łazarov 8, Mitkov 2, Jonovski, Mirkulovski 5, V. Markoski, N. Markoski, Mojsovski, Pribak 3, Georgievski 2, F. Łazarov 1, Ojleski, Kuzmanovski.

Polska: Szmal - Lijewski 4, Krajewski, Bielecki 2, Wiśniewski 2, B. Jurecki 4, M. Jurecki 5, Konitz, Grabarczyk, Gliński, Syprzak 6, Daszek, Łucak 1, Szyba, Chrapkowski.
źródło: SportSlaski.pl

Przeczytaj również