Naprzód - Tychy 5-3

21.09.2008
Po bardzo dobrym spotkaniu Naprzód Janów pokonał wicemistrza kraju GKS Tychy.
W pojedynku derbowym, pomiędzy Naprzodem Janów a GKS-em Tychy mogliśmy zobaczyć hokej na bardzo wysokim poziomie. Obie drużyny pokazały ładną, szybką, a przede wszystkim emocjonującą grę, którą co rusz oklaskiwali licznie przybyli kibice.

Pierwszego gola w tym spotkaniu zdobył, po podaniu Robina Bacula, Adrian Parzyszek. Od tego momentu gospodarze rzucili się do odrabiania strat. Zaciekle atakowali bramkę strzeżoną przez Arkadiusza Sobeckiego, zapominając chwilami o obronie. To się zemściło drugim trafieniem Parzyszka. Na niespełna dwie minuty przed końcem pierwszej tercji w strefie obronnej tyszan krążek przejął Marek Pohl. Nie zastanawiając się zbyt długo, celnie strzelił na bramkę pokonując Sobeckiego. – Był to chyba najważniejszy moment w tym spotkaniu. Strzeliliśmy kontaktowego gola, co dodało nam sił. Uwierzyliśmy w siebie i poszliśmy za ciosem – powiedział Tomasz Jóźwik, napastnik Naprzodu.

W drugiej odsłonie gospodarze, niesieni dopingiem swoich kibiców, jeszcze bardziej zaatakowali rywala, chcąc zdobyć wyrównującego gola. Liczne próby, pokonania Sobeckiego, przyniosły efekt w 25 minucie. Naprzód wykorzystał przewagę 5 na 3 i za sprawą Jóźwika wyrównał stan meczu. Po wygranym wznowieniu we własnej tercji, na bramkę rywala pomknęli hokeiści Naprzodu. Tabaczek, Jóźwik oraz Klaczański wymienili między sobą kilka podań i ten ostatni podwyższył stan spotkania.

Kluczowe dla losów meczu okazały się cztery minuty na początku trzeciej tercji. W tym czasie Naprzód wykorzystał grę w przewadze zdobywając kolejnego gola. Chwilę później dołożył następne trafienie i prowadził 5-2. Wprawdzie odpowiedź tyszan była błyskawiczna, jednak bramka Błażeja Salamona to wszystko na co było stać GKS w tej odsłonie. Mimo wielu dogodnych sytuacji żadnej z drużyn nie udało się strzelić więcej bramek i mecz zakończył się wynikiem 5-3.

Pod szatniami:

[b]Michał Elżbieciak[/b] (bramkarz Naprzodu): Było to dla nas ważne spotkanie. Chcieliśmy się pokazać przed własną publicznością, która wspiera nas wspaniałym dopingiem. Jesteśmy w dobrej formie i chyba widać tego efekty.

[b]Adrian Parzyszek[/b] (napastnik GKS-u): Janów notuje bardzo dobre wyniki. Obawialiśmy się tego spotkania i chyba słusznie. Prowadziliśmy, ale nie zdołaliśmy dowieźć wyniku do końca. Przeciwnik zagrał dobre spotkanie i zeszliśmy z tafli jako pokonani.

Konferencja prasowa:

[b]Jaroslav Lehocky[/b] (trener Naprzodu): Nie zaczęliśmy dobrze meczu. Straciliśmy dwie bramki, ale na szczęście to nie podłamało chłopaków. Strzeliliśmy kontaktowego gola, co nas bardzo uskrzydliło. Zagraliśmy dobrze, zdobyliśmy kolejne bramki i udało się wygrać.

[b]Wojciech Matczak[/b] (trener GKS-u): Mecz walki, ale tylko do pewnego momentu. Zdobyliśmy dwie bramki i za szybko uwierzyliśmy w zwycięstwo. Przestaliśmy grać, przeciwnik to wykorzystał i wyszedł na prowadzenie. Przesunąłem Salamona do drugiego ataku. Trzecia piątka miała za zadanie dać odpocząć pozostałym. Mieli przytrzymywać krążek i nie tracić bramek. Dwa ich wyjścia zakończyły się dwiema straconymi bramkami. W tym momencie postawiliśmy wszystko na jedną kartę grając tylko dwoma piątkami, ale to nie przyniosło efektu.

[b]Kuna Naprzód Janów - GKS Tychy 5-3 (1-2, 2-0, 2-1)
[/b]0-1 - Parzyszek (Bacul), 5 min
0-2 - Parzyszek (Bagiński), 11 min
1-2 - Pohl, 19 min
2-2 - Jóżwik (Kowalówka, Klaczansky), 25 min
3-2 - Klaczansky (Jóźwik, Tabaczek), 36 min
4-2 - Stachura (Koszowski), 44 min
5-2 - Klisiak, 46 min
5-3 - Salamon (Garbocz), 48 min

[b]Naprzód[/b]: M. Elżbieciak - Dizało, Zatko; Wojtarowicz, Lavko, Klisiak - Gretka, Kulik; Stachura, Koszowski, Słodczyk - Kowalówka, Gallo; Klaczansky, Tabaczek, Jóźwik - Gabryś, Cinalski; Szewczyk, Pohl, L. Elżbieciak.
Trener Jaroslav Lehocky

[b]Tychy[/b]: Sobecki - Gonera, Śmiełowski; Bacul, Parzyszek, Banachewicz - Kotlorz, Jakesz; Maćkowiak, Garbocz, Sarnik - Mejka, Majkowski, Salamon, Bagiński, Woźnica - Gwiżdż; Krzak.
Trener Wojciech Matczak

[b]Widzów[/b]: 1100.
[b]Kary[/b]: 10-30 (w tym 10 min indywidualna dla Bacula).
autor: Mariusz Polak

Przeczytaj również