"Milczenie" Skry. Jutro nastąpi przełamanie?

04.11.2021

Już jutro piłkarze Skry Częstochowa wybiegną na boisko w ramach 16. kolejki Fortuna I ligi. Częstochowianie od 18.00 zaczną grać na wyjeździe z Puszczą Niepołomice, a ewentualne zwycięstwo w tym meczu przybliży ich do szóstego miejsca, które daje prawo gry w barażach o awans do Ekstraklasy!

Łukasz Sobala/ PressFocus

Sam ten fakt w przypadku beniaminka pierwszej ligi jest już wyczynem, a gdy spojrzymy na dorobek bramkowy zespołu z Częstochowy, który przecież wszystkie swoje mecze musi grać w delegacji, to budzi to jeszcze większy podziw. W czternastu meczach "Skrzaki" zdobyły bowiem zaledwie osiem bramek, co daje nieco tylko trochę ponad pół bramki na jedno spotkanie. - Musimy szybciej zamykać spotkania, zdobywać więcej bramek i mieć trochę spokoju – mówił po ostatnim meczu w Olsztynie trener Skry, Jakub Dziółka.

Częstochowianie wygrali spotkanie ze Stomilem 1:0 po golu z rzutu karnego Kamila Wojtyry, przełamując tym samym niemoc strzelecką po sześciu kolejnych meczach „na zero” z przodu. Po tym meczu jednak częstochowianie i tak mogli odczuwać lekki niedosyt, Wojtyra bowiem jeszcze jednego rzutu karnego nie wykorzystał. - Na pewno w takich momentach przychodzi lekkie zdenerwowanie. Bo my nie gramy defensywnej piłki, nie stawiamy przysłowiowego autobusu we własnym polu karnym. Staramy się grać do przodu, stwarzać sytuacje podbramkowe, ale brakuje jedynie tego wykończenia. Gramy dobre mecze, tylko nie strzelamy goli. Stworzyliśmy w ostatnich meczach multum sytuacji, ale niestety piłka nie chciała wpaść do bramki – dodaje Szymon Szymański. Dodajmy dla uzupełnienia, że częstochowianie tylko w dwóch meczach w tym sezonie zdobyli więcej niż jedną bramkę – z ŁKS-em Łódź i Arką Gdynia.

Beniaminek z Częstochowy z problemem nieskuteczności radzi sobie jednak wyjątkowo dobrze. W pierwszej lidze druga drużyna pod względem nieskuteczności ma aż o sześć zdobytych bramek więcej od Skry. I jest to GKS Jastrzębie, plasujący się w strefie spadkowej. Skra Częstochowa natomiast jest na miejscu jedenastym i ma pięć punktów przewagi nad zagrożonymi ekipami. Zresztą na szczeblu centralnym tylko jeszcze Warta Poznań i Sokół Ostróda nie zdobyły dziesięciu bramek – ale trzeba pamiętać, że drużyny te plasują się "pod kreską". W Częstochowie mają niemal równą stratę do spadku, co i do strefy barażowej walczącej o awans. - Na treningach jakość jest bardzo wysoka, trzeba się starać i nawet na chwilę nie można odpuścić. Jest tutaj dwudziestu kilku graczy i każdy z nich może grać w pierwszym składzie. Swoją wartość musimy pokazywać na każdym treningu – mówi Wojtyra, który może się pochwalić najlepszym strzeleckim dorobkiem w swojej drużynie, ale to zaledwie… trzy trafienia. Trzeba jednak pamiętać, że Wojtyra od dłuższego czasu zmaga się z problemami zdrowotnymi. - Dosyć długo borykałem się z kontuzją. Gdy wróciłem na mecz z Widzewem, który był dla mnie pierwszym spotkaniem w wyjściowej jedenastce, to akurat dwa dni później okazało się, że naciągnąłem delikatnie łydkę. Teraz już jest ok.

W Częstochowie doskonale zdają sobie sprawę, że na dłuższą metę skuteczność musi być zdecydowanie wyższa. Pewnym wyznacznikiem dla graczy z Częstochowy mogą być ostatnie lata w pierwszoligowej rywalizacji. Na zapleczu ekstraklasy zdarzały się co prawda drużyny, które sezon kończyły ze średnią poniżej jednej bramki na mecz, ale były to raczej wyjątki. Warta Poznań i Chrobry Głogów wiosną 2019 roku utrzymały się w pierwszej lidze ze średnią poniżej jednej bramki na mecz, także Stomil Olsztyn i Odra Opole rok później, czy nawet jeszcze kilka miesięcy temu mieliśmy podobną sytuację. Widzew Łódź zakończył rozgrywki 2020/2021 ze średnią 0,8 bramki na mecz w górnej połówce tabeli, ale częstochowianom nawet do tego wyniku daleko.  

- Ważne, by pokazać swoje umiejętności z chłodną głową. Uważam, że kiedy jesteśmy zestresowani, pod dużym prądem, nie jesteśmy w stanie pokazać pełni swoich umiejętności i tego, na co nas stać. Myślę, że często jest tak, że emocje biorą górę i trzeba starać się nad tym panować – mówi Wojtyra, który być może już jutro przełamie strzelecką niemoc częstochowian. 

autor: TD

Przeczytaj również