Marnują nawet prezenty. Paszulewicz nie do obrony?

19.09.2018
Dostawali prezenty od rywala, prowadzili do przerwy 2:0, ale znowu kończą mecz bez wygranej. Przez jakiś czas wydawało się, że piłkarze GKS-u Katowice w starciu z Odrą Opole w końcu sięgną po trzy punkty. Nie sięgnęli, prezentując przy tym styl, który irytował widownię przy Bukowej.
Rafał Rusek/Press Focus
Pierwsza połowa długimi fragmentami mocno usypiała nielicznych fanów którzy wybrali się na Bukową by sprawdzić, czy ekipa trenera Jacka Paszulewicza w końcu zdoła się przełamać. Jedni dostosowali się poziomem do drugich, więc po nieźle zapowiadającej się akcji Grzegorza Piesio z samego początku spotkania, przez bite pół godziny nie działo się praktycznie nic, z przerwami na dwa stałe fragmenty z obu stron. Najpierw Adrian Błąd dośrodkował piłkę z rzutu rożnego, ale Grzegorzowi Piesio zabrakło centymetrów by sięgnąć jej głową i wpakować do bramki Odry. Kilka chwil później z wolngo dośrodkowywał Krzysztof Janus, futbolówka minęła wszystkich obrońców gospodarzy, ale Mateusz Bodzioch nie trafił w bramkę z raptem kilku metrów.

"GieKSa" miała też dwie dobre okazje do kontry, ale pierwszą popsuł Arkadiusz Woźniak, który na kilku metrach dał się wyprzedzić obrońcy opolan, a drugą Adrian Frańczak po tym, jak w szesnastce rywala dostał piłkę od Woźniaka. Styl gospodarzy był na tyle przciętny, że uroda akcji która dała im prowadzenie była naprawdę zaskakująca. Z prawej strony boiska Frańczak w pełnym biegu posłał idealną centrę w szesnastkę Odry, a nabigający na piłkę Woźniak nie dał szans Weinzettelowi głową pakując piłkę do bramki.

Jeszcze bardziej zaskakujący był fakt, że oba zespoły do szatni zeszły nie przy jedno, a przy dwubramkowym prowadzeniu katowiczan. Druga bramkowa sytuacja rozpoczęła się od świetnego przejęcia piłki przez Bartłomieja Poczobuta, który pognał z nią w kierunku pola karnego opolan. Goniący go Serafin Szota ratował się faulem. Piłkę ustawioną około 18 metra kopnął Tymoteusz Puchacz i zrobił to... kiepsko. Zdawało się, że Weinzettel bez kłopotu złapie futbolówkę, ale ta wypadła mu z rąk, odbiła się od słupka i pomalutku wtoczyła za linię bramkową.

Po zmianie stron o gola kontaktowego starali się przyjezdni. Nie były to może z ich strony huraganowe ataki, ale serca fanów GKS-u na pewno kilka razy mocno zadrżały. Choćby wtedy, gdy w polu karnym katowiczan w ostatnim momencie zablokowany został składający się do strzału Mariusz Rybicki, albo gdy rezerwowy Jakub Moder po nogach któregoś z defensorów kopnął centymetry nad bramką Mariusza Pawełka. Kilka minut później bramkarz Katowic ratował zespół wychodząc z bramki by zatrzymać szarżującego Rafała Niziołka, ale w 66. minucie starania podopicznych Mariusza Rumaka w końcu w dały efekt. Ivan Martin Gomez umiejętnie obrócił się z piłką i strzałem z kilku metrów nie dał Pawełkowi najmniejszych szans na skuteczną interwencję. 

4 minuty później był już remis. Najpierw w zamieszaniu pod bramką Weinzettela do siatki nie zdołał trafić Grzgorz Piesio. Zamiast gola dla gospodarzy ruszyła kontra ich przeciwników. W szesnastkę "GieKSy" wpadł Rybicki, chciał wycofać piłkę przed bramkę Pawełka, a próbujący zatrzymać to zagranie Bartłomij Poczobut wślizgiem wpakował futbolówkę do swojej bramki.

"GieKSa" nie wygrywa piątego meczu z rzędu. Posada Jacka Paszulewicza pomału zdaje się nie do obrony. Ekipie Katowic poza punktami zwyczajnie brakuje bowiem stylu. Katowiczanie grzęzną w strefie spadkowej, mając raptem punkt przewagi nad ostatnim w tabeli Stomilem. Być w tym miejscu z takim składem zwyczajnie nie wypada...

GKS Katowice - Odra Opole 2:2 (2:0)
1:0 - Woźniak 35'
2:0 - Puchacz 44'
2:1 - Gomze 67'
2:2 - Poczobut 70'-sam

GKS: Pawełek - Frańczak, Kamiński, Remisz, Puchacz - Błąd (63' Tabiś), Piesio, Poczobut, Kurowski (75' Michalik), Woźniak (87' Rumin) - Śpiączka. Trener: Jacek Paszulewicz.

Odra: Weinzettel – Janasik, Baranowski, Bodzioch, Winiarczyk (46' Dudu) – Janus, Czyżycki (74' Bonecki), Szota (46' Moder), Niziołek, Rybicki – Gomez. Trener: Mariusz Rumak.

Sędzia: Sebastian Krasny (Kraków)
Żółte kartki: Piesio (GKS), Szota, Bonecki (Odra)
autor: ŁM

Przeczytaj również