Legia bez patentu na Mistrza. Piast wstrzymuje święto w Warszawie

27.06.2020

Piast Gliwice po raz trzeci w tym sezonie nie daje się pokonać warszawskiej Legii. Po dwóch wygranych w starciach z "Wojskowymi" wciąż aktualni Mistrzowi Polski zremisowali przy Łazienkowskiej, mimo że przez większość drugiej odsłony musieli grać w "dziesiątkę". Podział punktów oznacza, że warszawianie po 33. kolejce nie będą świętować sięgnięcia po krajowy prymat.

Łukasz Sobala/PressFocus

Pierwsza połowa urzędującego meczu pretendenta do tytułu z urzędującym Mistrzem nie zachwyciła. Obie drużyny były ostrożne, wyraźnie czując respekt do swojego przeciwnika. Pierwsze zagrożenie pod którąś z bramek było efektem indywidualnej akcji Luquinhasa. Brazylijczyk w 16. minucie mijał kolejnych obrońców Piasta Gliwice, aż wreszcie pozostało mu uderzyć na oddaloną o raptem kilkanaście metrów bramkę Frantiska Placha. Słowak kapitalnie obronił.

Piast popracował zespołowo w 20. minucie. Skończyło się niecelną próbą Mikkela Kirkeskova, ale podopieczni trenera Waldemara Fornalika wysłali jasny sygnał, ze znowu chcą zdobyć Warszawę. Drugi raz jedni i drudzy bramce rywala zagrozili w końcówce pierwszej, toczonej z przewagą Legii połowie. Najpierw gospodarze za sprawą niecelnej próby Waleriana Gwilii, tuż przed końcowym gwizdkiem po rzucie rożnym i sytuacyjnej próbie Urosa Koruna.

Kilka minut po przerwie na losy meczu wpłynął Bartosz Rymianiak. W ciągu kilkudziesięciu sekund zapracował na dwie żółte kartki i osłabił swój zespół, choć decyzja sędziego Szymona Marciniaka co do drugiego napomnienia budziła niemałe kontrowersje. Zupełnie nieoczekiwanie chwilę później powody do dyskusji z arbitrem mieli gospodarze. Paweł Wszołek w niegroźnej sytuacji faulował w polu karnym Toma Hateleya. Rzut karny pewnym uderzeniem wykorzystał Jorge Felix i to ekipa Waldemara Fornalika wyszła na prowadzenie.

Gliwiczanie - grając w dziesięciu i mając korzystny rezultat - skupiali się przede wszystkim na konsekwentnym rozbijaniu ataku pozycyjnego warszawian. Najgroźniejszymi sytuacjami gospodarzy długo pozostawały wyraźnie niecelne "główki" Tomasa Pekharda. Czech był jednak zdecydowanie najniebezpieczniejszym dla Piasta piłkarzem Legii. To on jako pierwszy w drugiej odsłonie oddał celne uderzenie na bramkę Placha, a sekundy wcześniej o centymetry minął się z piłką, nabiegając na nią raptem 4 metry od bramki Słowaka.

Warszawianie w końcu doprowadzili do wyrównania. W 84. minucie po dośrodkowaniu Michała Karbownika głową uderzał wprowadzony na boisko niespełna kwadrans wcześniej Maciej Rosołek. 18-latek uderzył na tyle mocno, że piłka przełamała ręce interweniującego Placha, który - jak wykazały powtórki - zdołał złapać ją dopiero za linią bramkową.

Piast, choć przez większość drugiej odsłony grał w osłabieniu, nawet w końcówce nie dawał się zepchnąć do głębokiej defensywy. Statystyki pokazały, że obie drużyny przy piłce były podobną ilość czasu, choć gra częściej toczyła się na połowie przyjezdnych. Piłkarze trenera Aleksandara Vukovicia chcieli co prawda przechylić szalę wygranej na swoją korzyść, ale jedno uderzenie Gwilii okazało się do osiągnięcia celu niewystarczające.

Gliwiczanie trzeci raz w ligowym sezonie nie dali się pokonać warszawskiej Legii. Remis przy Łazienkowskiej oznacza, że piłkarze trenera Waldemara Fornalika wciąż tracą do liderujących "Wojskowych" aż 11 oczek. W Warszawie zostawili po sobie dobre wrażenie, co napawa optymizmem przed decydującymi o zachowaniu drugiego miejsca w stawce spotkaniami.

Legia Warszawa - Piast Gliwice 1:1 (0:0)

0:1 - Jorge Felix 59'-k
1:1 - Maciej Rosołek 84'

Legia: Majecki - Jędrzejczyk, Lewczuk (62' Cholewiak), Wieteska, Karbownik - Wszołek (76' Rocha), Antolić, Martins (72' Rosołek), Gwilia, Luquinhas - Pekhart. Trener: Aleksandar Vuković.

Piast: Plach - Rymaniak, Korun, Czerwiński, Kirkeskov - Konczkowski, Sokołowski (86' Huk), Hateley, Felix, Milewski - Parzyszek (55' Tuszyński). Trener: Waldemar Fornalik.

Sędzia: Szymon Marciniak (Płock)
Żółte kartki: Wszołek, Gwilia, Wieteska (Legia), Rymaniak (Piast)
Czerwona kartka: Bartosz Rymianiak (55', za dwie żółte)
Widzów: 6000 (liczba ograniczona z powodu zagrożenia epidemiologicznego)

Przeczytaj również