Kwidzyn - Górnik 28-37. Koniec emocji po kwadransie

08.02.2015
Zaskakująco łatwo poszło Górnikowi Zabrze w Kwidzynie. Śląska drużyna oczywiście była faworytem, ale chyba nikt się nie spodziewał, że po kilkunastu minutach gry mecz już się praktycznie skończy.
Norbert Barczyk/Pressfocus
Przed meczem doszło do miłej uroczystości - Robertowi Orzechowskiemu pogratulowano brązowego medalu mistrzostw świata i wręczono kwiaty. Warto przypomnieć, że to właśnie z MMTS-u Kwidzyn "Orzech" trafił do Zabrza w 2013 roku. Medalista z Kataru zaczął jednak mecz na ławce, a trener Patrik Liljestrand desygnował do gry od początku Mateusza Korneckiego, Bartłomieja Tomczaka, Patryka Kuchczyńskiego, Jurija Gromykę, Aleksandra Tatarincewa, Mariusza Jurasika i Michała Kubisztala.

Po rundzie jesiennej najwięcej pretensji do zabrzan było o grę w obronie. Już pierwszy mecz pokazał, że Górnik właśnie nad tym elementem dużo pracował podczas przerwy w rozgrywkach. Śląska drużyna zagrała nieco inaczej w defensywie, z jednym wysuniętym zawodnikiem. Gospodarze kompletnie nie potrafili sobie z tym poradzić - wystarczy powiedzieć, że pierwszy gol dla MMTS-u padł dopiero w 8. minucie! Duża też w tym zasługa Korneckiego, który obronił wiele piłek.

Górnik nie tylko dobrze grał w obronie, ale też był skuteczny w ataku. Świetny początek zanotował Jurij Gromyko, który dość szybko rzucił cztery bramki. Nikogo nie dziwiły profesorskie podania Jurasika, który mniej rzucał, a więcej podawał (pierwsze i jedyne trafienie dopiero w drugiej połowie!). Kwidzynianie szybko postanowili przydzielić "Józkowi" indywidualne krycie. Mimo to, po 13. minutach goście wygrywali aż 10-3.

Później spotkanie przebiegało podobnie jak większość meczów domowych Górnika - "Trójkolorowi" bez większego wysiłku kontrolowali przebieg meczu, utrzymując przewagę. Na początku drugiej połowy można się było spodziewać ataków kwidzynian, ale to zabrzanie rzucali kolejne bramki. Szybkie trzy gole zniechęciły gospodarzy do odrabiania strat. Na początku 44. minuty Górnik prowadził 10 trafieniami.

Im bliżej końca meczu, tym na parkiecie było coraz mniej emocji. Goście w niektórych kontrach nawet nie wracali do obrony, w ataku sporo było rzutów z drugiej linii. W ostatnich 10 minutach więcej już było chodzenia po parkiecie niż biegania.

Wyróżnić należy Korneckiego, który odbił bardzo dużo piłek. Najskuteczniejszym zawodnikiem gości był Gromyko (8 bramek), mimo że w drugiej połowie długo siedział na ławce. W drugiej połowie z dobrej strony pokazali się też Paweł Niewrzawa i Orzechowski. Za tydzień zabrzanie zagrają u siebie ze Stalą Mielec.

MMTS Kwidzyn - Górnik Zabrze 28-37 (11-17)

MMTS: Kiepulski, Dudek - Jędrzejewski, Genda, Zadura, Mroczkowski, Peret, Sadowski, Klinger, Szczepański, Rosiak, Nogowski, Pilitowski, Seroka, Łangowski,. Trener: Krzysztof Kotwicki.

Górnik: Kornecki, Suchowicz, Kicki - Niedośpiał, Daćko 1, Orzechowski 5, Gromyko 8, Kuchczyński 6, Kubisztal 1, Jurasik 1, Buszkow 1, Tatarincew 3, Tomczak 5, Niewrzawa 5, Twardo 1. Trener: Patrik Liljestrand.

Kary: 6-2 min.
źródło: SportSlaski.pl

Przeczytaj również