Katowice - Stal 1-0

12.10.2008
Stal Stalowa Wola przyjechała na Bukową po remis i przez długi czas wydawało się, że cel osiągnie. Gol w końcówce meczu Bartosza Iwana dał jednak GKS Katowice niezwykle cenne zwycięstwo!
Wystarczył rzut oka na trybuny, by upewnić się, że GieKSa znajduje się na dole tabeli. W Katowicach brak wyników wyraźnie idzie w parze z niższą frekwencją. W tej sytuacji liczna grupa sympatyków "Stalówki" była momentami przynajmniej tak samo słyszalna jak miejscowi.

Do poziomu kibiców Stali nie potrafili dostosować się jej piłkarze. W pierwszej części spotkania dali sobie narzucić styl gry katowiczan. Nie zostali jednak skarceni. Najlepszą okazję miał ku temu tuż przed przerwą Łukasz Janoszka. Napastnik GKS, będąc już w polu bramkowym gości, trafił wprost w Stanisława Wierzgacza. Na całkiem pokaźną liczbę strzałów, jakie do przerwy oddali gospodarze, złożyły się przede wszystkim próby z dystansu. Mniej lub bardziej udane. Niewiele można natomiast powiedzieć o ofensywnych poczynaniach ekipy ze Stalowej Woli. "Stalówka" sprawiała wrażenie zespołu, który przyjechał na Górny Śląsk, by wywalczyć jeden punkt.

Takie rozstrzygnięcie nie było po myśli GieKSy. Trener Adam Nawałka niedługo po wznowieniu gry zdecydował się na wariant z trzema napastnikami. Zaraz po wejściu na boisko na miano bohatera mógł zasłużyć Krzysztof Kaliciak. To, co nie udało się byłemu graczowi Szczakowianki Jaworzno, stało się udziałem Bartosza Iwana! Piłkę z rzutu wolnego dośrodkował Plewnia, a pomocnik gospodarzy wepchnął ją do siatki strzałem głową. Przeciwnik ruszył do odwetu, ale bezskutecznie. Katowiccy fani odetchnęli z ulgą. Zasłużone trzy punkty w starciu z tak niewygodnym rywalem dają nadzieję na lepsze jutro.

Pod szatniami:

[b]Bartosz Iwan[/b] (pomocnik GKS): W naszych poczynaniach widać było, że ostatnio gramy co trzy dni, ale jest poprawa. Idziemy w dobrym kierunku. Mam nadzieję, że od tego momentu zaczniemy piąć się w górę.

[b]Artur Szlęzak[/b] (pomocnik Stali): Mieliśmy zamiar wywieźć stąd co najmniej remis. Zabrakło naprawdę niewiele. Przy odrobinie szczęścia mogliśmy nawet wygrać ten mecz.

[b]Szymon Kapias [/b](obrońca GKS): Wyszarpaliśmy te trzy punkty. Wielka w tym zasługa sztabu szkoleniowego, który nie dopuścił, by po kilku słabych kolejkach drużyna się podłamała. Wygrana doda nam otuchy przed następnymi spotkaniami.

Konferencja prasowa:
[b]
Władysław Łach[/b] (trener Stali): Szkoda mi naszych kibiców. Wspierają nas w każdym meczu, a my nie potrafimy dać im powodów do satysfakcji. W pierwszej połowie praktycznie ani razu nie zagroziliśmy bramce gospodarzy. Gracze, którzy w GKS są tylko rezerwowymi, u mnie na dwieście procent graliby w pierwszym składzie.

[b]Adam Nawałka [/b](trener GKS): To była dla nas ciężka przeprawa. Ale nikt nie mówił, że będzie łatwo. Moi zawodnicy włożyli w spotkanie całe serce. Zwycięstwo jest dobrym impulsem na przyszłość. Jestem zadowolony zwłaszcza z początku potyczki i jej końcówki.
[b]
GKS Katowice - Stal Stalowa Wola 1-0 (0-0)[/b]
1-0 - Iwan, 81 min

[b]GKS[/b]: Gorczyca - Kapias, Markowski, Treściński, Mielnik - Domżalski (60. Kaliciak), Iwan, Bonk (75. Wijas), Plewnia - Janoszka, Sobczak (62. Mikulenas).
Trener Adam Nawałka.

[b]Stal[/b]: Wierzgacz - Ławecki, Maciorowski, Piszczek, Lebioda - Szlęzak (84. Adamczyk), Uwakwe (86. Sałek), Bartkowiak, Trela - Walat (61. Jeżewski), Salami.
Trener Władysław Łach.
[b]
Żółta kartka[/b] Treściński.
[b]Sędziował[/b] Dariusz Giejsztorowicz (Suwałki).
[b]Widzów[/b]: 2000.
autor: Kamil Kwaśniewski

Przeczytaj również