Katowice - Lubin 2-2

07.09.2008
GKS Katowice w samej końcówce meczu z Zagłębiem Lubin odrobił dwie bramki!. - Zremisowaliśmy mecz, który w pewnym momencie był dla nas przegrany - przyznał Jan Żurek, trener katowiczan.

Przed rozpoczęciem spotkania wszyscy zgromadzeni na obiekcie przy Bukowej uczcili minutą ciszy pamięć tragicznie zmarłego Tomasza, kibica GieKSy, który w drodze na środowy mecz swojego zespołu z Koroną Kielce wypadł z pędzącego pociągu.

Przez pełne 90 minut równolegle z konfrontacją drużyn, na trybunach trwał pojedynek na gardła pomiędzy sympatykami obydwu klubów. Całkiem liczne grono sympatyków "Miedziowych" dosyć szybko dostało od swoich piłkarzy powody do radości. Michał Goliński dośrodkował piłkę z rzutu wolnego z bocznej strefy boiska. Ta nie napotkała na swej drodze żadnych przeszkód i zatrzepotała w siatce Macieja Budki, który zajął w podstawowym składzie miejsce Jacka Gorczycy. Goście odpowiedzieli technicznym strzałem Krzysztofa Kaliciaka. Potem przez długi czas na boisku działo się niewiele. GieKSa miała spore problemy z przedostaniem się pod pole karne Aleksandra Ptaka.

Pod koniec tej części gry próbował Łukasz Janoszka, ale jego "główka" padła łupem bramkarza lubinian. Riposta Zagłębia była natychmiastowa. Szymon Pawłowski dograł piłkę w "szesnastkę" gospodarzy, a całą akcję zamknął Robert Kolendowicz. Uderzył jednak mało precyzyjnie. Nie po raz pierwszy od początku sezonu z trybun dało się słyszeć "GieKSa grać, k... mać". - Fani powinni być z nami na dobre i na złe - skwitował Krzysztof Markowski, kapitan zespołu. Jeszcze przed przerwą goście zdołali potwierdzić swą wyższość. Pawłowski pociągnął prawą flanką i wycofał piłkę do kompletnie niepilnowanego Ilijana Micanskiego. Ten świetnym strzałem podwyższył rezultat meczu.

Chwilę po rozpoczęciu gry swoją okazję miał Łukasz Wijas, ale uderzył zbyt słabo. Lepsze szanse mieli goście. Kolendowicz o mały włos nie wykorzystał fatalnego błędu Szymona Kapiasa, a Łukasz Hanzel przeniósł piłkę nad poprzeczką. Co na to miejscowi kibice? "Zejdźcie z boiska, nie róbcie z nas pośmiewiska". Ich nadzieje odżyły, gdy Łukasz Janoszka przytomnym strzałem głową posłał piłkę do siatki gości. Co więcej, GieKSa poszła za ciosem! Pięknym strzałem z rzutu wolnego popisał się Markowski. Piłka odbiła się od poprzeczki, a ze skuteczną dobitką pospieszył Mikulenas. Jednak, jak sam przyznał po meczu, piłka przekroczyła linię bramkową już po uderzeniu Markowskiego.

Pod szatniami:

[b]Szymon Pawłowski[/b] (pomocnik Zagłębia): Straciliśmy frajersko dwa punkty. Pod koniec meczu poczułem ból w kolanie. Nic dziwnego, bo w ciągu ostatnich sześciu dni rozegrałem aż trzy mecze... 

[b]Łukasz Janoszka[/b] (napastnik GKS): Rywale grali dobrą piłkę, ale pokazaliśmy charakter. W przerwie powiedzieliśmy sobie, że musimy wyjść z tego meczu z twarzą. To nam się udało. W następnych kolejkach czas na zwycięstwa. Wyczerpaliśmy już limit straconych punktów.

 

Konferencja prasowa:

[b]Dariusz Fornalak[/b] (trener Zagłębia): Ten remis jest dla nas jak porażka. Powinniśmy wygrać 4-0, a skończyło się podziałem punktów. Nie wiem, co stało się z moimi zawodnikami w końcówce meczu. Do tego momentu kontrolowaliśmy przecież sytuację. Ale taka jest piłka. Tutaj wszystko jest możliwe.

[b]Jan Żurek[/b] (trener GKS): Lista nieobecnych przed tym meczem była bardzo długa. Znowu straciliśmy bramkę już na samym początku gry. Nie ma co się oszukiwać, zespół z Lubina ma znacznie lepszych piłkarzy, ale to do nas uśmiechnęło się szczęście. Zremisowaliśmy mecz, który w pewnym momencie był dla nas przegrany.
[b]
GKS Katowice - Zagłębie Lubin 2-2 (0-2)
[/b]0-1 - Goliński, 11 min[b]
[/b]0-2 - Micanski, 44 min[b]
[/b]1-2 - Janoszka, 81 mi[b]n
[/b]2-2 - Markowski, 88 min[b]

GKS:[/b] Budka - Krysiński, Markowski, Kapias, Mielnik - Wijas, Iwan (89. Sadowski), Nowak (59. Plewnia), Domżalski (46. Mikulenas) - Janoszka, Kaliciak.
Trener Jan Żurek.
[b]Lubin[/b]: Ptak - G. Bartczak, Stasiak, Lacić, Nhamoinesu - Pawłowski (74. Plizga), Hanzel, M. Bartczak, Goliński, Kolendowicz - Micanski (60. Kędziora).
Trener Dariusz Fornalak.

[b]Żółte kartki[/b]: Krysiński, Kaliciak, Iwan, Mikulenas - Ptak, Kędziora. M. Bartczak, Kolendowicz.
[b]Czerwona Kartka[/b]: M. Bartczak (90.)
[b]Sędziował[/b] Marcin Szrek (Kielce).
[b]Widzów[/b]: 2500.

autor: Kamil Kwaśniewski

Przeczytaj również