Jaworski grał z kontuzją

15.09.2008
Bramkarz Zagłębia w ogóle nie powinien wyjeżdżać na lód. Zacisnął jednak zęby i zatrzymał krążki miotane przez tyskich hokeistów. Do szatni już dokuśtykał. - Jest tragicznie - mówił zrezygnowany.
Klub z Sosnowca ma ambicje, żeby walczyć o czołowe miejsca w lidze, ale te plany wiszą na cienkim włosku. Jaworski od dawna ma problemy ze zdrowiem, a na ławce rezerwowych nie ma godnego zastępcy.

Chociaż już w pierwszej tercji meczu z GKS-em Jaworski z trudem podnosił się z lodu, trener Jozef Zavadil nie zdecydował się na wprowadzenie do gry Tomasza Dzwonka. - To jednak nie ta klasa. Bez Jaworskiego byłoby ciężko - przyznał Słowak.

Jaworski po ubiegłym sezonie przeszedł zabieg artroskopii kolana, ale jak widać nie do końca skuteczny. - W piątek było wszystko dobrze, w sobotę źle, a dziś to już tragicznie. Z bólu nie mogłem się schylać - przyznał Jaworski, który w poniedziałek ma się spotkać z kolejnym specjalistą. - Latem wszystko wyglądało dobrze. Trenowanie na sucho i na lodzie to jednak dwie różne sprawy. Teraz kolano pracuje we wszystkich kierunkach i widać nie wytrzymuje obciążenia - smucił się Zavadil, który nie wykluczył, że w najbliższym meczu postawi jednak na Dzwonka. - A będę miał inne wyjście? - pytał.
źródło: Gazeta Wyborcza Katowice

Przeczytaj również